{"vars":{{"pageTitle":"Czy KE odrzuci kopalniane porozumienie rządu i górników? "To sprzeczne z unijnymi zasadami pomocy publicznej"","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news"],"pageAttributes":["energetyka-gornicy","gornictwo","komisja-europejska","main","ministerstwo-aktywow-panstwowych","neutralnosc-klimatyczna","wegiel","zmiany-klimatu"],"pagePostAuthor":"Barbara Rogala","pagePostDate":"1 października 2020","pagePostDateYear":"2020","pagePostDateMonth":"10","pagePostDateDay":"01","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":63723}} }
300Gospodarka.pl

Czy KE odrzuci kopalniane porozumienie rządu i górników? „To sprzeczne z unijnymi zasadami pomocy publicznej”

25 września rząd w osobie wiceministra aktywów państwowych Artura Sobonia dogadał się z górniczymi związkowcami. Zapadła decyzja, że śląskie kopalnie zostaną zamknięte w 2049 roku. Jak ten plan ma się do unijnej polityki klimatycznej?

To, że po raz pierwszy Polsce udało się zaproponować datę zamknięcia kopalń, możnaby uznać za sukces. Do tego data przypada przed planowaną datą dojścia wspólnoty europejskiej do neutralności klimatycznej w 2050 roku.

“Psychologicznie to bardzo istotny krok do przodu. Zmienia ton dyskusji” – powiedział portalowi Climate Home News Tomasz Chruszczow, weteran negocjacji klimatycznych podczas rozmów Narodów Zjednoczonych w 2018 roku na COP24 w Katowicach. Dodał, że umowa umożliwia rozpoczęcie rozmowy o transformacji gospodarki.

Porozumienie zawiera nie tylko deadline dla śląskich kopalń wraz z bardzo ogólnikowym planem ich wygaszania. Jest tam też plan powołania pełnomocnika ds. transformacji terenów pogórniczych, a także plany wsparcia socjalnego dla górników. Na pierwszy rzut oka wydaje się więc, że to ważny krok do przodu w polskiej transformacji energetycznej.

Duże wątpliwości budzą tu jednak dwie kwestie. Pierwsza to oczekiwanie wsparcia produkcji w nierentownych kopalniach z unijnych pieniędzy. Druga – uzależnienie PEP2040 od kształtu umowy z górnikami.

KE nie wesprze węgla?

Z tekstu porozumienia wynika, że do 25 grudnia tego roku powstanie umowa społeczna “regulująca funkcjonowanie sektora węgla kamiennego”. Ponadto powstanie też umowa dotycząca transformacji województwa śląskiego.

Na czym polega problem? Na tym, że umowa społeczna ma zostać przedstawiona Komisji Europejskiej i stać się podstawą dla unijnej pomocy publicznej. Pieniądze ze wspólnoty wydanoby na “finansowanie bieżącej produkcji, celem zapewnienia stabilności funkcjonowania spółek górnictwa węgla kamiennego”.

Do tego “porozumienie wchodzi w życie z dniem uzyskania zgody Komisji Europejskiej na pomoc publiczną, w tym dopłaty do bieżącej produkcji dla sektora węgla kamiennego”. Bez zgody KE porozumienie nie nabiera więc mocy.


Czytaj też: Nowa Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku: rola węgla gwałtownie spadnie, elektrownia atomowa za 13 lat


O to, czy jest szansa, że wspólnota europejska wesprze produkcję w nierentownych kopalniach, zapytaliśmy Any Crespo-Parrondo, rzeczniczkę prasową ds. energii w Komisji Europejskiej.

“Jeśli chodzi o niekonkurencyjne kopalnie węgla, decyzja Rady z dnia 10 grudnia 2010 roku stanowi podstawę prawną do zatwierdzenia pomocy państwa przy ich zamykaniu.

Rada przewiduje dwa rodzaje pomocy. Pomoc na zamknięcie i pomoc na pokrycie kosztów nadzwyczajnych” – powiedziała 300gospodarce rzecznika z Komisji Europejskiej.

A na udzielanie wsparcia produkcji węgla Unia Europejska raczej się nie zgodzi. To dlatego, że Unia nie przewiduje państwowego wsparcia produkcji w kopalniach od 2018 roku.

“Przyznanie pomocy na zamknięcie niekonkurencyjnych kopalń węgla nie jest już możliwe (taka możliwość wygasła 31 grudnia 2018 r.), jednak państwa członkowskie nadal mogą przyznawać środki na pokrycie kosztów nadzwyczajnych wynikających z zamykania niekonkurencyjnych kopalń węgla. Można z nich sfinansować m.in. odprawy, emerytury wyrównawcze i świadczenia socjalne dla pracowników, którzy stracili pracę” – dodała rzeczniczka, odnosząc się jednak wyłącznie do poniesienia przez państwo kosztów zamknięcia, a nie produkcji w kopalniach.

Pojawiają się głosy, jakoby autorzy porozumienia świadomie dodali warunek zgody KE, wiedząc, że ona zgodzić się na ten plan nie może.

„Pomysł dotowania branży przez kolejne 30 lat jest zresztą całkowicie sprzeczny z unijnymi zasadami pomocy publicznej, które obowiązują już od dekady i są dobrze znane wszystkim zaangażowanym stronom. Komisja Europejska nie ma wyboru i musi odrzucić to rozwiązanie, co znaczy, że problem szybko do nas wróci. W międzyczasie dalsze rozstrzygnięcia co do kształtu polityki energetycznej Polski będą w zasadzie zamrożone. Niestety, kolejny raz wewnętrzne problemy górnictwa blokują poważną dyskusję o przyszłości polskiej energetyki” – powiedział Aleksander Śniegocki, kierownik Programu Energia, Klimat i Środowisko w think tanku WiseEuropa.

Sprawy nie rozstrzygała jednak rzeczniczka Komisji Europejskiej.

„Nie jesteśmy w stanie komentować szczegółów umowy. Z dalszymi komentarzami czekamy na komunikat rządu polskiego w tej sprawie”– stwierdziła powściągliwie Ana Crespo-Parrondo.

PEP w rękach górników

Inną kontrowersyjną kwestią jest punkt czwarty wspomnianej umowy, który brzmi:

“Ostateczny kształt Polityki Energetycznej Państwa uzależniony będzie między innymi od treści Umowy społecznej regulującej funkcjonowanie sektora górnictwa węgla kamiennego”.

Wspomniana Polityka Energetyczna Państwa (PEP) to dokument strategiczny, który określa kierunek rozwoju polityki energetycznej państwa. Zaledwie kilka tygodni temu Polska świętowała spóźnioną publikację tego dokumentu.

Wynika z niego, że w 2040 roku udział węgla w krajowej produkcji energii będzie stanowił w najgorszym dla klimatu wypadku 28 proc. A w najlepszym – 11 proc.

Przypomnijmy, że dziś węgiel to ponad 70 proc. polskiego miksu energetycznego. Udział węgla w strukturze zużycia energii osiągnie nie więcej niż 56 proc. w 2030 r. Natomiast przy podwyższonych cenach uprawnień do emisji CO2 może spaść nawet do poziomu 37,5 proc.

Krajowe plany energetyczne, które muszą być zgodne z celami unijnymi, zakładają więc w miarę dynamiczne pożegnanie z węglem. Jak będzie przeprowadzone, skoro to nie politycy, a górnicy będą mieć ostatnie słowo w kształtowaniu PEP, pozostaje pytaniem do rządu. Być może istotny jest tu fakt, że porozumienie dotyczy tylko śląskich kopalni, które zostałyby wyłączone jako ostatnie?

“Rozumiemy, że porozumienie ogłoszone w piątek 25 września między polskim rządem a związkami zawodowymi górników obejmuje region Śląska, ale nie pięciu pozostałych regionów węglowych w Polsce” – zauważyła rzeczniczka KE.

Zapłaci podatnik

Sam harmonogram wygaszania poszczególnych kopalń rodzi jeszcze pytanie kto zapłaci za ich utrzymanie. Porozumienie nie omawia faktu, że są one coraz mniej rentowne, a prognozy wcale nie zapowiadają tu zmian na lepsze. Wpłyną na to chociażby stale rosnące ceny uprawnień do emisji CO2, które już dziś dochodzą do 27 euro.

Według porozumienia do 2049 roku dotrwają tylko Kopalnia ROW Ruch Chwałowice i Ruch Jankowice. Jednak oprócz pojedynczych wyjątków plany z porozumienia zakładają wyłączanie większości kopalni dopiero od końca lat 20.

Koszty wydłużania życia nierentownych kopalni poniosą więc podatnicy.

„To niezwykle rażąca dotacja na paliwa kopalne” – powiedział CHN Dave Jones, starszy analityk energii elektrycznej w think -tanku Ember. Zapytał także:

„Jaką reprezentację podczas tych tajnych rozmów miał podatnik? Przecież to podatnicy właśnie podpisali czek in blanco”.

Podobną opinię na temat porozumienia wyraził Aleksander Śniegocki.

„Zamiast realistycznego planu wygaszania nierentownych kopalni połączonego ze wsparciem dla pracowników i lokalnych społeczności, mamy niestety znowu do czynienia z odkładaniem trudnych decyzji i próbą przerzucenia rosnących kosztów utrzymania sektora na resztę społeczeństwa” – powiedział.

Polska będzie współpracować z Finlandią, Danią i Niemcami przy rozwoju offshore. To „kamień węgielny” dla polskiej energetyki