{"vars":{{"pageTitle":"Czy na Oceanie Arktycznym zaczyna właśnie wybuchać "bomba metanowa"? Tak twierdzą niektórzy rosyjscy naukowcy","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","analizy"],"pageAttributes":["arktyka","igor-semiletow","katastrofa-klimatyczna","klimat","metan","ochrona-srodowiska","ocieplenie-klimatu","orjan-gustafsson","rosja","rosyjska-akademia-nauk","szwecja","uniwersytet-w-sztokholmie","wyciek-metanu-do-atmosfery"],"pagePostAuthor":"Maryjka Szurowska","pagePostDate":"3 listopada 2020","pagePostDateYear":"2020","pagePostDateMonth":"11","pagePostDateDay":"03","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":69473}} }
300Gospodarka.pl

Czy na Oceanie Arktycznym zaczyna właśnie wybuchać „bomba metanowa”? Tak twierdzą niektórzy rosyjscy naukowcy

27 października brytyjski dziennik The Guardian poinformował, że naukowcy znaleźli dowody na to, że zamarznięte złoża metanu w Oceanie Arktycznym zaczęły się uwalniać. Co wiemy o sprawie?

Co pisze Guardian?

Na głębokości do 350 metrów na Morzu Łaptiewów w pobliżu Rosji zostały wykryte wysokie poziomy gazów cieplarnianych, co wzbudziło wśród naukowców obawy, że została uruchomiona „bomba metanowa”.

Osady na szelfach w Arktyce zawierają ogromne ilości zamarzniętego metanu i innych gazów. A metan jest gazem silnie cieplarnianym – w ciągu 20 lat metan daje efekt ocieplenia 80 razy silniejszy niż dwutlenek węgla.

Międzynarodowy zespół na pokładzie rosyjskiego statku badawczego Akademik Keldysz stwierdził, że większość pęcherzyków z gazem rozpuszcza się obecnie w wodzie, ale poziom metanu na powierzchni jest cztero- do ośmiokrotnie wyższy od normalnie oczekiwanego i ulatnia się do atmosfery.

„W tym momencie jest mało prawdopodobne, aby wystąpił jakikolwiek poważny wpływ na globalne ocieplenie, ale chodzi o to, że proces ten został już uruchomiony”, powiedział szwedzki naukowiec Örjan Gustafsson z Uniwersytetu Sztokholmskiego, w rozmowie satelitarnej ze statku z The Guardian.

Igor Semiletow, kierownik Laboratorium Badań Arktycznych Instytutu Oceanologii Pacyfiku Oddziału Dalekowschodniego Rosyjskiej Akademii Nauk (RAN), który prowadzi misję od strony naukowej na pokładzie, powiedział, że emisje metanu były „znacznie większe” niż jakiekolwiek odkryte wcześniej.

„To jest nowy rozdział. Potencjalnie te emisje mogą omieć poważne konsekwencje klimatyczne, ale potrzebujemy przeprowadzić więcej badań, aby to przypuszczenie potwierdzić”, tłumaczy Semiletow.

Rosyjski kontekst

Igor Semiletow od 20 lat bada emisje gazów cieplarnianych z szelfu w Arktyce. W marcu podczas spotkania Prezydium RAN Semiletow, powiedział, że emisja gazu z niektórych tzw. flar metanowych w Arktyce – miejsc na dnie oceanu, z których aktywnie emitowany jest gaz – wzrosła czterokrotnie w ciągu pięciu lat.

Badania wykazały również, że w niektórych miejscach stężenie metanu jest dziewięć razy wyższe niż średnia na naszej planecie. Ponadto, podwodna wieczna zmarzlina była średnio o 10 stopni cieplejsza niż gruntowa.

Może to wydawać się dla Rosji nietypowe, ale Semiletow ma swoją opozycję.  Kierownik Laboratorium Ekologii Planktonu w Instytucie Oceanologii Rosyjskiej Akademii Nauk, Michaił Flint, nazwał ten „metanowy” alarm przesadzonym.

Według niego trzy wyprawy Instytutu, w sumie 8 tys. km, nie odnotowały wartości krytycznych na wysokości 7 m n.p.m..

Obszary, na których stwierdzono zwiększoną zawartość tej substancji były związane z obszarami o zwiększonej aktywności geofizycznej. Obszary te były jednak niewielkie, a przekroczenie średnich wartości nieistotne.

10 marca prezes RAN Aleksander Siergiejew wezwał naukowców o sprzecznych opiniach do przeprowadzenia wspólnych eksperymentów przy użyciu tych samych urządzeń – tak, aby Akademia miała jasność co do tego, czy ogłosić „nadchodzącą katastrofę metanową” w całym kraju.

3 marca poinformowano, że dalszy wzrost temperatury w Arktyce o 7-8 stopni może doprowadzić do katastrofy ekologicznej w wyniku wybuchu „bomby metanowej”, tj. uwalniania się metanu z wiecznej zmarzliny.

Misja statku Akademik Keldysz

Misja statku wyruszyła na początku października 2020 r. z Archangielska i jest międzynarodową ekspedycją pod rosyjsko-szwedzkim przywództwem, mającą na celu zbadanie stanu podwodnej i podziemnej wiecznej zmarzliny w morzach arktycznych. Na pokładzie statku badawczego znajdują się czołowi naukowcy z dziesięciu krajów.

Wyprawę prowadzi profesor Igor Semiletov, a w skład zespołu badawczego wchodzą pracownicy i studenci podyplomowi Politechniki Tomskiej.

Od 2014 roku Politechnika Tomska pod kierownictwem profesora Igora Semiletova prowadzi duży projekt naukowy „Syberyjski szelf arktyczny jako źródło gazów cieplarnianych na Ziemi: Ilościowa ocena przepływu i identyfikacja możliwych oddziaływań na środowisko i klimat”. Politechniki otrzymały dotacje od rządu rosyjskiego i Rosyjskiej Fundacji Nauki na wsparcie tego projektu.

Główną teorią naukowców jest to, że z powodu topnienia podwodnej wiecznej zmarzliny do atmosfery Ziemi emitowane są duże ilości metanowych gazów cieplarnianych, które mogą mieć znaczący wpływ na zmiany klimatyczne.

Aby potwierdzić tę hipotezę, przeprowadzono szereg wypraw na arktyczne morza Rosji. Ostatnia wyprawa zakończyła się w październiku 2019 roku.

Badanie: Latem w Arktyce ubywa teraz więcej lodu niż przybywa zimą. To punkt zwrotny w dziejach klimatu