{"vars":{{"pageTitle":"Raport: Rozszerzmy obszary chronione do 30% planety, by chronić naturę i odbudować gospodarkę","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news"],"pageAttributes":["adaptacja-do-zmian-klimatu","bank-swiatowy","bioroznorodnosc","ekologia","klimat","main","obszary-chronione","ochrona-przyrody-w-polsce","ochrona-srodowiska","pandemia-koronawirusa","zmiany-klimatyczne"],"pagePostAuthor":"Barbara Rogala","pagePostDate":"6 sierpnia 2020","pagePostDateYear":"2020","pagePostDateMonth":"08","pagePostDateDay":"06","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":59286}} }
300Gospodarka.pl

Raport: Rozszerzmy obszary chronione do 30% planety, by chronić naturę i odbudować gospodarkę

Naukowcy apelują, by rozszerzyć lądowe i morskie obszary chronione na całym świecie. 39,65 proc. obszaru Polski jest objęte jakąś formą ochrony, co sprawia, że nasz kraj jest w grupie państw o największym procencie obszarów chronionych.

Obecnie około 15 procent światowych lądów oraz 7 proc. oceanów objętych jest jakimiś formami ochrony. W większości państw świata ochroną objętych jest znacznie mniej niż 30 proc. obszaru państwa – podaje eco business.

Jak wynika z raportu napisanego przez badaczy środowiska i ekonomistów dla Campaign for Nature, “oddanie” naturze 30 procent planety miałoby wymierne korzystne skutki nie tylko dla przetrwania gatunków i zdrowia psychicznego ludzi.

Pozwoliłoby też światowym gospodarkom sporo zaoszczędzić, a nawet zarobić i przyspieszyć wyjście z kryzysu po pandemii koronawirusa.

Także Unia Europejska mówi w podobnym tonie: strategia na rzecz bioróżnorodności 2030 zakłada, że w ciągu dekady właśnie 30 proc. mórz i lądów Europy ma być objętych ochroną. Rolą takich obszarów byłaby ochrona bioróżnorodności oraz cele stabilizacji klimatu.

“Gospodarka w znaczącym stopniu korzysta z zasobów przyrody: połowa światowego produktu krajowego brutto (PKB) – 40 bln euro – zależy od przyrody” – tak wspólnota uzasadnia potrzebę ochrony gwałtownie wymierających gatunków.

Co jest droższe: ochrona przyrody czy koszty jej niszczenia?

Z raportu wynika, że aby zrealizować cel ochrony 30 proc. planety do 2030 roku, rządy, organizacje pozarządowe i inne musiałyby zwiększyć swoje roczne wydatki na obszary chronione z obecnych 24 do 140 miliardów dolarów.

Jak jednak zaznacza Enric Sala, jeden ze współautorów badania, trwająca obecnie pandemia jest świadectwem kosztów, jakie ponosimy za nasze obecne, ekspansywne traktowanie natury.

“Ile kosztuje pandemia? Ostatnie szacunki Międzynarodowego Funduszu Walutowego szacują go na 9 bilionów w ciągu następnych dwóch lat. Ile kosztuje ochrona 30 procent planety? 140 miliardów rocznie. Zapobieganie jest tańsze niż reagowanie na kryzys” – mówi Sala, dołączając do licznych głosów mówiących o tym, że pandemie mają związek z destrukcją przyrody przez człowieka.


Czytaj też: Oto artykuł sprzed 8 lat, który wyjaśnia związek między rosnącym ryzykiem pandemii a wpływem człowieka na środowisko


Autorzy szacują też, że benefity sięgają poza ochronę przed kolejną pandemią.

Przewidywane zyski z ekoturystyki mogłyby wzrosnąć o 250 miliardów dolarów. Ponadto, wartość świadczonych przez dziką przyrodę tzw. “usług ekosystemowych”, jak oczyszczanie i magazynowanie wody, łagodzenie skutków zmian klimatu czy ochrona gleb przed jałowieniem oszacowane zostały na 350 miliardów dolarów rocznie.

Badacze uważają, że rachunek jest oczywisty: koszty są niższe niż korzyści i to w stosunku co najmniej pięć do jednego.

Tymczasem, zaledwie kilka krajów objęło ochroną 30 proc. lub większą część swojego terytorium. Są wśród nich Boliwia, Niemcy, Namibia, Tanzania, Wenezuela i Zambia, a także Polska. Według danych Banku Światowego aż 39,65 proc. obszaru Polski jest objęte jakąś formą ochrony.

Polskie obszary chronione

Według informacji organizacji Protected Planet w Polsce ochroną objęte jest 39,74 proc. lądu oraz 22,57 proc. terenów morskich. Stanowi to odpowiednio 123,951 km2 i 7,211 km2.

Jednak formy ochrony, które dodało do siebie Protected Planet, są bardzo zróżnicowane. W Polsce obowiązujące prawo rozróżnia dziesięć różnych form ochrony przyrody. Różni je zarówno stopień ochrony, jak i obiekty poddawane ochronie.

Na przykład w rezerwacie ścisłym człowiek nie może wykonywać właściwie żadnych działań, ale już inaczej jest w parku krajobrazowym. Tu na chronionym obszarze dopuszczalna jest działalność gospodarcza, hodowlana czy rolnicza pod warunkiem, że nie jest uciążliwa dla środowiska.

Po zmianie przepisów w 2009 roku pojawiły się głosy, że władze parków krajobrazowych w praktyce nie mają narzędzi, by chronić przyrodę parku.

“Dyrektorzy parków krajobrazowych nie mają wystarczających instrumentów prawnych, by walczyć z presją inwestycyjną i osadniczą na terenach atrakcyjnych krajobrazowo i przyrodniczo”. Takie stanowisko wypływało z analizy Narodowej Izby Kontroli w 2012 roku, o której pisał portal Nowy Obywatel. 

Poza tym, najbardziej kontrowersyjne wycinki w lasach ostatnich lat również odbywały się w Polsce na obszarach chronionych. Dotyczy to m. in. nielegalnej wycinki Puszczy Białowieskiej w 2016 roku (Obszar Natura 2000), której niezgodność z prawem potwierdził wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE.

Również w sprawie wycinki na obszarze Mierzei Wiślanej środowiska ekologiczne zaapelowały o interwencję do Komisji Europejskiej z powodu ingerencji w obszary Natura 2000.

Dziurawe prawo

Ochrona przyrody w Polsce coraz częściej staje się polem konfliktów społecznych. Częstym przedmiotem sporu są właśnie wycinki w lasach.

Jednak  polskie społeczeństwo nie posiada możliwości prawnej, by na przykład zaskarżać Plan Urządzania Lasów, bo obecne prawo traktuje ten dokument jako wewnętrzne akty Lasów Państwowych o służbowym charakterze .

Jest to niezgodne z unijnymi dyrektywami dotyczącymi ochrony przyrody. Temat ten znalazł się w grupie spraw, w sprawie których Komisja Europejska wszczęła postępowanie przeciwnaruszeniowe wobec Polski.

Także przyjęta w 2016 roku Ustawa o Lasach zwalnia gospodarkę leśną z obowiązków narzucanych jej przez dyrektywę siedliskową i ptasią. To właśnie w wyniku tego przepisu gospodarka leśna może prowadzić wycinki drzew w okresach lęgowych ptaków – wynika z artykułu na łamach miesięcznika Dzikie Życie.


Czytaj także: W 2019 roku najwięcej spraw przeciw nieprzestrzeganiu przez Polskę prawa UE dotyczyło ochrony środowiska


Konflikt o drzewa

Do pytania o znaczenie obszarów chronionych w Polsce dla ich rzeczywistej ochrony skłania też przykład z ostatnich dni.

Niedawno na łamach naszego portalu minister Golińska z Ministerstwa Środowiska tłumaczyła, że nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii obejmująca rozszerzenie definicji drewna energetycznego nie stanowi szkody dla środowiska naturalnego i nie wpłynie negatywnie na ochronę przyrody w Polsce, a jedynie przysłuży się polskiej branży energetycznej.

Jej opinii nie podzielają jednak organizacje ekologiczne, a także naukowcy. Ci ostatni w ostatnich dniach napisali do ministra środowiska Michała Wosia list na ten temat.

“Plan szerszego wykorzystania drewna z polskich lasów jako paliwa w elektrowniach oceniamy jako wybitnie szkodliwy z perspektywy aktualnej wiedzy o ochronie przyrody i biologii lasów. Już obecnie polskie lasy w większości regionów przypominają plantacje drewna i są pozbawione kluczowych gatunków typowo leśnych. Przewidujemy, że proponowana zmiana ustawy o OZE pogłębi kryzys bioróżnorodności trwający w polskich lasach, tym bardziej, że jest przeprowadzana bez oceny skutków przyrodniczych i zaangażowania ekspertów od ochrony przyrody i biologii lasu” – napisali polscy naukowcy w liście.

Ustawa została przyjęta przez Senat 30 lipca. Jednak, jak informuje Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, dopiero poprawki w tej izbie wprowadziły wyłączenie z projektu obszarów objętych Ustawą o ochronie przyrody (m.in.: parki narodowe i krajobrazowe, rezerwaty, ale też obszary Natura 2000, czy obszary chronionego krajobrazu).

Czy ochrona opłaca się ekonomicznie?

Przyrodnicy i ekonomiści wymieniają niemało profitów ekonomicznych płynących z „oddania naturze” cennych przyrodniczo obszarów.

Przede wszystkim, obszary chronione poddane tak silnej antropopresji jak we wspomnianych wyżej przykładach coraz słabiej dostarczają usług ekosystemowych, których globalną wartość eksperci ocenili na 350 mld dolarów rocznie.

Tymczasem Polska w nadchodzących latach musi na przykład zmierzyć się z deficytami wody i spadkami jej jakości. Nasz kraj skorzystałby, także finansowo, na większej ochronie terenów podmokłych, bagien i torfowisk czy naturalnych akwenów wodnych zamiast ich renaturyzacji lub budowie sztucznych zbiorników retencyjnych.

Od lat trwają też starania o poszerzenie obszarów istniejących parków narodowych oraz stworzenie nowych w Polsce. Te obszary – obecnie obejmujące zaledwie 1 proc. powierzchni Polski – z większym sukcesem mogłyby przynosić gospodarce wspomniane korzyści.

Jednak jak na razie nie ma tego rodzaju projektów, a ostatni park narodowy Ujście Warty został założony w 2001 roku.

Artykuł powstał w ramach Tygodnika Klimatycznego 300KLIMAT. Na nasz nowy cotygodniowy newsletter, któremu partneruje IMPACT, możesz zapisać się tutaj.

Koronawirus nie zatrzymał turbin. Polska wybudowała 20x więcej farm wiatrowych niż rok temu