Zdecydowana większość Polaków nadal jest za odejściem od węgla w energetyce. I zgadza się nawet więcej płacić za prąd i gaz, o ile uderzy to Rosję.
Większość Polaków popiera zieloną transformację w energetyce – tak wynika z badania „Postawy ekologiczne Polek i Polaków” przeprowadzonego przez pracownię Satisface na zlecenie spółki technologiczno-finansowej Blue Media. To już trzecia edycja tego badania.
Przeprowadzona wiosną tego roku ankieta badała poglądy mieszkańców Polski na ekologię i sposoby walki ze zmianami klimatu – w tym na kwestie energetyki.
Polacy w przeważającej części nie mają wątpliwości, że światu zagraża kryzys klimatyczny. I zgadzają się, że aby z nim walczyć nasza energetyka nie może się opierać na węglu, Polska nie ma wyboru. Ale odsetek tych, którzy od węgla nie chcą odchodzić w ogóle, wcale na przestrzeni ostatnich lat nie maleje.
Węgiel wyróżnia nas na tle świata
Energetyka oparta na węglu – respondenci badania Blue Media najczęściej wskazywali właśnie ten element, jako negatywnie wyróżniający Polskę na świecie pod względem polityki ekologicznej i klimatycznej.
Także pytani o to, co powinno być filarem polskiej polityki w tej kwestii, ankietowani byli zgodni. Blisko 9 na 10 osób odpowiedziało w badaniu, że muszą być to odnawialne źródła energii. 78 proc. badanych wskazało także, że Polska powinna inwestować w OZE.
Niemal jedna trzecia badanych uważa też, że musimy postawić również na atom (w pytaniu o preferencje, co do filarów energetyki można było udzielić więcej, niż jedną odpowiedź). To wzrost o 5 pkt proc. w stosunku do pierwszej edycji sondażu. W 2020 roku energię atomową jako możliwy filar energetyki widziała jedna czwarta badanych (26 proc.).
Co z węglem? Za dobrą podstawę polskiej polityki energetycznej uważa go jedynie 8 proc. badanych.
Odejście od węgla – tak, ale…
Podobnie wygląda stosunek Polaków do odejścia od węgla. O tym, że jest to konieczne, jest przekonanych łącznie trzy czwarte Polaków. Ale w kwestii tego, jak dokładnie dekarbonizacja energetyki ma przebiegać, są już wśród nich odmienne stanowiska.
Ponad jedna czwarta z nas uważa, że powinniśmy całkowicie odciąć węgiel. To spadek w stosunku do ubiegłego roku, gdy była to już blisko jedna trzecia badanych.
Dużo większa część – 46 proc. respondentów – uważa, że odchodzić od węgla należy stopniowo i, przynajmniej tymczasowo, pozostawić furtkę do jego wykorzystania w energetyce.
Jak szybko odejść od węgla?
Mniej więcej co piąty respondent uważa też, że cel odejścia od węgla do 2050 roku jest zbyt ambitny. Ale nieco więcej osób (22 proc.) uważa, że taki harmonogram dekarbonizacji jest optymalny. Największy odsetek ankietowanych uważa z kolei, że skoro od węgla już odchodzimy, to powinniśmy uciec od niego jeszcze szybciej.
W porównaniu z poprzednimi edycjami badania, wzrosła też liczba osób, które odejścia od węgla nie chcą w ogóle. To w obecnej, trzeciej edycji aż 13 proc. respondentów – co stanowi wzrost o cztery punkty procentowe w stosunku do 2020 roku.
Rozkład odpowiedzi na to pytanie we wszystkich trzech edycjach raportu przedstawi poniższy wykres:
Co zmieniła wojna
Ankieta została przeprowadzona już po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. I można przypuszczać, że ten czynnik przynajmniej w jakimś stopniu wpłynął na odpowiedzi Polaków.
W porównaniu z ubiegłymi latami, łącznie mniej osób chce odejść od węgla. W poprzednich edycjach było to odpowiednio 76 i 77 proc. ankietowanych. W tej – 74 procent. Spadek jest więc zauważalny, chociaż na razie pozostaje niewielki i można spokojnie uznać, że większość Polaków jest przekonana o konieczności odejścia od węgla jako filaru energetyki.
W dodatku, chociaż zwiększył się o kilka punktów procentowych odsetek osób, które nie chcą odchodzić od tego surowca, to zmalała liczba tych, którzy stawiają na węgiel jako na podstawę polityki energetycznej.
Drogi gaz? Zapłacimy, jeśli zaszkodzi to Putinowi
Ankieterzy spytali również o to, czy Polacy są gotowi ponosić ekonomiczne koszty rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Na pytanie, czy w związku z wojną dana osoba poparłaby embargo na rosyjskie paliwa kopalne, nawet jeśli oznaczałoby to droższy prąd, gaz (i w efekcie wyższe ceny w Polsce), łącznie aż dwie trzecie z nas odpowiedziało, że jest „zdecydowanie” lub „raczej” gotowa płacić więcej za energię. O ile będzie to właśnie rezultat embarga na rosyjskie surowce.
Wyrobionego zdania na ten temat nie ma co czwarta osoba, a tylko co 10. nie chce więcej płacić, nawet jeśli ma być to efektem sankcji nałożonych na Rosję.
– Respondenci zgadzają się też ze stwierdzeniami sprowadzającymi się do zmniejszenia zależności Polski i Europy od paliw kopalnych pochodzenia rosyjskiego, ponieważ staje się ona narzędziem geopolityki i może powodować prowadzenie wojen. Pochodzenie surowców energetycznych zaczyna mieć dla nich znaczenie – podsumowują wyniki autorzy badania.
Polecamy też:
- Mniej gazu i ropy z Norwegii. Przez strajk pracowników Equinor mocno zmniejszy wydobycie
- Gazprom może opróżnić Nord Stream 1 na stałe? Niemcy boją się odcięcia od rosyjskiego gazu
- Powrót do węgla, zamrożenie cen uprawnień CO2. Polski premier apeluje do Unii Europejskiej
- Citi Handlowy: Inflacja może spaść szybciej dzięki zamrożeniu cen węgla
- Gaz i atom są „zielone”, uznał PE. PIE: to kluczowa decyzja dla Polski
Metodologia omówionego badania
Badanie przeprowadziła pracowania badawcza SATISFACE na zlecenie Blue Media Research. Ankieta była przeprowadzona drogą elektroniczną z wykorzystaniem internetowego panelu badawczego ARIADNA. Przeprowadzono 1037 wywiadów na reprezentatywnej próbie ogólnopolskiej. W badaniu wzięli udział Polacy w wieku 18- 65 lat. Próba była reprezentatywna ze względu na wiek, płeć, województwo i wielkość miejsca zamieszkania.