Kryzys wodny dotyka wielu mieszkańców globalnego Południa. Nie znaczy to, że bogata Północ nie ma nic z tą sprawą wspólnego. Tropem tych zależności podąża Szymon Opryszek w książce “Woda. Historia pewnego porwania”.
Są w wielu krajach świata miejscowości, gdzie wodę dostarcza się jedynie cysternami. A czekaniem na ich przyjazd i noszeniem wiader zajmują się kobiety. Nie mogą więc poświęcić tego czasu na inne czynności, a tym bardziej na pracę zawodową.
Co więcej, woda z cystern nie jest uznawana przez UNICEF i WHO za bezpieczną dla ludzi. Powinni oni raczej korzystać z wodociągów, studni głębinowych, a nawet zbiorników na deszczówkę. Takiej infrastruktury jednak w wielu krajach po prostu brakuje. Albo jest dostępna tylko dla lepiej sytuowanych.
Co łączy awokado i węgiel?
Ci lepiej sytuowani to także te osoby, które bogacą się na drenowaniu zasobów wodnych. Na przykład na uprawie roślin wymagających dużo wody, takich jak awokado w Meksyku.
Czytaj także: Zasoby Ziemi mają swoje granice. Nadal robimy za mało, by ich nie przekroczyć
Jeśli czytelnik chciałby odetchnąć i pomyśleć, że nas to nie dotyczy, to autor szybko przywołuje go do porządku.
– Wy, gringos, przyjeżdżacie tutaj nauczać, jak ważna jest woda. Żrecie na śniadanie guacamole, zasłonięci gazetami, w których piszą o krwawym biznesie awokado, ale na co dzień nie odczuwacie żadnych konsekwencji – mówi jeden z jego rozmówców.
Problemy z wodą w Kolumbii to natomiast częściowo skutek budowy nowych kopalń. Węgiel z tego kraju drogą morską dociera także do Polski.
Światowe kłopoty z wodą to więc także w pewnym stopniu nasza sprawa. A to, co dzieje się w Meksyku, RPA, Indiach czy Jordanii, powinno też być dla nas przestrogą. W Polsce marnuje się średnio 24 proc. wody. Jest tu pole do poprawy.
Ochrona motyli, ochrona wody
A co z tym wszystkim ma wspólnego tytułowe porwanie? To historia aktywisty z Meksyku, którego życie związane było z rezerwatem leśnym, miejscem ochrony motyli monarchicznych. Ale też ważnym elementem ochrony lokalnych zasobów wody.
Autor szuka odpowiedzi na pytanie, kto odpowiada za porwanie Homero Gomeza Gonzaleza i jak ta smutna historia wiąże się z problemami wodnymi. Przeplata tę narrację swoimi reporterskimi relacjami z innych miejsc na świecie dotkniętych niedoborami wody.
Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter
Podróżujemy z nim po całym świecie, by trafić w końcu i na granicę polsko-białoruską. Barwna opowieść pozwala zagłębić się w skomplikowane zależności i sięgnąć daleko w przeszłość. Książkę docenią miłośnicy reporterskich opowieści. Nie skrzywią się też osoby skupione na poznawaniu faktów – autor opatrzył ją obszerną, szczegółową bibliografią.
– Nie trzeba mieć zachodniej edukacji, by zrozumieć, że lodowce, które spłynęły z gór, ukształtowały teren, że para wodna, którą oddycha ziemia, chroni nas przed słońcem – mówi w książce rdzenna mieszkanka Chile.
Może to właśnie nasze nowoczesne warunki życia sprawiły, że przestajemy rozumieć te prawidłowości. Woda przecież jest w kranie, Warto przeczytać tę książkę, by się przekonać, jak bardzo nie jest to oczywiste.
Polecamy też:
- Upały, susze, powodzie. Ekstremalne zjawiska pogodowe zabiły tysiące Europejczyków
- Kryzys wody na świecie. Rozwiązaniem ograniczenia dla przemysłu
- Milion plastikowych butelek co minutę. Kłopoty z branżą konfekcjonowania wody
- Woda mineralna jak węgiel i ropa. Nałęczów chce mieć więcej dochodów ze źródeł na swoim terenie
- Susza najgorsza od czterech dekad. Afryka drastycznie odczuwa zmiany klimatu [WYWIAD]