{"vars":{{"pageTitle":"13 proc. firm planuje podwyżki płac, większość chce utrzymać wynagrodzenia","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["analizy","news"],"pageAttributes":["branza-budowlana","branza-uslugowa","handel","moce-produkcyjne","placa","podwyzki","polski-instytut-ekonomiczny","popyt","transport","wynagrodzenia","wzrost-wynagrodzen","zatrudnienie"],"pagePostAuthor":"Emilia Siedlaczek","pagePostDate":"20 października 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"10","pagePostDateDay":"20","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":195525}} }
300Gospodarka.pl

13 proc. firm planuje podwyżki płac, większość chce utrzymać wynagrodzenia

We wrześniu br. 13 proc. badanych firm planowało wzrost wynagrodzeń pracowników w kolejnych trzech miesiącach. Na obniżki płac wskazywało tylko 3 proc. przedsiębiorstw. 84 proc. firm chciało utrzymać wynagrodzenia na niezmienionym poziomie.

Udział firm planujących wzrost wynagrodzeń zmieniał się w kolejnych miesiącach 2021 r. Jeszcze w sierpniu plany związane z podwyższaniem wynagrodzeń miała co dziesiąta firma, w maju tylko 6 proc., a w styczniu, kiedy wchodziły w życie regulacje dotyczące nowej wysokości płacy minimalnej, aż 16 proc. firm.

Polski Instytut Ekonomiczny, publiczny think tank gospodarczy, przyjrzał się dokładniej, które firmy myślą o podwyżkach i co determinuje ich decyzje?

Kto chciał podnieść płace?

We wrześniu podwyżki wynagrodzeń deklarowały głównie firmy budowlane (19 proc.). Znacznie więcej firm z branży transportowo-spedycyjno-logistycznej (TSL) i produkcyjnej deklarowało planowane podwyżki w porównaniu z poprzednim miesiącem. Wskaźniki wzrosły odpowiednio o 10 i 5 pkt. proc.

Warto też zwrócić uwagę, że we wrześniu firmy z branży TSL i handlowe najrzadziej planowały zmniejszanie wynagrodzenia. Najbardziej ostrożne w podnoszeniu płac są firmy usługowe, wśród których tylko 7 proc. chciało zwiększać wynagrodzenia.


Czytaj także: GUS: Pensje pędzą w górę, ale zatrudnienie hamuje. Ekonomistka: „To może być niebezpieczne zjawisko”


Firmy planujące podwyżki stwierdzały u siebie dobrą sytuację finansową. Zdecydowana większość (65 proc.) dysponowała środkami finansowymi, pozwalającymi na bezpieczne funkcjonowanie na rynku powyżej trzech miesięcy.

Ponadto wśród firm, które planują zwiększać wynagrodzenia, 27 proc. w sierpniu tego roku zanotowało wzrost wartości sprzedaży. U 24 proc. zwiększyła się w skali miesiąca liczba nowych zamówień.

Wynika z tego, że dość znaczny udział w firmach planujących podwyżki stanowią te, które mają dobrą kondycję finansową.

Większy popyt, większe wynagrodzenia

Przedsiębiorstwa chcące zwiększyć płace często deklarowały zbyt małe moce produkcyjne przy aktualnym portfelu zamówień i przewidywanym na najbliższy miesiąc popycie.

Obserwowany obecnie duży popyt na produkty i usługi powoduje, że coraz więcej przedsiębiorstw boryka się ze zbyt małymi mocami produkcyjnymi. We wrześniu 15 proc. firm wskazywało na zbyt małe moce produkcyjne i co trzecia taka firma planowała podnieść wynagrodzenia.


Czytaj także: Dane stają się kolejnym czynnikiem produkcji. Co trzeba uregulować w handlu danymi?


Jak pokazuje poniższy wykres, wskazania na podwyżki w firmach o zbyt małych mocach produkcyjnych różnią się w branżach. Wzrost wynagrodzeń planuje połowa firm budowlanych i 38 proc. firm TSL ze zbyt małymi mocami produkcyjnymi.

Natomiast w usługach żadna firma spośród deklarujących zbyt małe moce produkcyjne nie planuje podwyżek.

Co to oznacza dla firm?

Zachęty finansowe mogą okazać się skuteczne przy pozyskiwaniu pracowników i stanowić dla firm narzędzie do konkurowania. W konsekwencji podwyżki w najbardziej produktywnych firmach mogą zmusić resztę przedsiębiorstw do podniesienia wynagrodzeń.

Plany podwyżek mają związek z obserwowanym dużym niedoborem pracowników o odpowiednich kompetencjach. W Polsce obecnie notujemy jeden z najniższych poziomów stopy bezrobocia w UE.

Dodatkowo odłożony popyt konsumencki wymusza na przedsiębiorstwach zwiększenie podaży oferowanych produktów lub usług. To przekłada się na zbyt małe moce produkcyjne w firmach, a ratunkiem może być zwiększenie liczby pracowników przy odpowiednich zachętach finansowych.

Znów rynek pracownika w usługach. Zaczyna brakować rąk do pracy