{"vars":{{"pageTitle":"Już 8% na lokacie to niemal norma. To i tak za mało przy obecnej inflacji","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["analizy","news"],"pageAttributes":["banki","depozyty","hre-investments","inflacja","lokata","najnowsze","oprocentowanie","oszczedzanie"],"pagePostAuthor":"Zespół 300Gospodarki","pagePostDate":"29 listopada 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"11","pagePostDateDay":"29","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":420871}} }
300Gospodarka.pl

Już 8% na lokacie w banku to niemal norma. Ale to i tak za mało przy obecnej inflacji

Najlepiej oprocentowane lokaty i rachunki oszczędnościowe dają w tym momencie zarobić około 8 proc. w skali roku. Takie oferty ma już większość banków. Aby skorzystać z tych ofert, trzeba jednak spełnić dodatkowe wymagania – piszą analitycy HRE Investments.

W listopadzie banki zauważalnie ulepszyły ofertę depozytów i rachunków oszczędnościowych. Średnie oprocentowanie najlepszych, promocyjnych produktów wzrosło w ciągu miesiąca o 0,5 pkt. proc.

To zasługa tego, że kilka instytucji zdecydowało się podnieść odsetki do poziomu 8 proc. w skali roku. Jednak w sytuacji ostrożnych działań RPP trudno spodziewać się dalszego podnoszenia oprocentowania depozytów.

W październiku 2022 roku osiem banków kusiło konsumentów odsetkami lokat i rachunków na poziomie co najmniej 8 proc. w skali roku. Dziś liczba takich instytucji wzrosła do 12 (na 19 przebadanych). Można powiedzieć, że posiadanie w ofercie takiego produktu finansowego to pewien standard.

Jest jeden haczyk – dodatkowe wymagania

Banki konkurują między sobą, więc muszą dostosowywać się do panujących warunków rynkowych. Często najlepiej oprocentowane oferty są obarczone dodatkowymi wymaganiami (nowy klient, nowe środki) lub produktami (konto, karta, aplikacja mobilna). Dopiero po ich spełnieniu lub kupieniu dodatkowych usług klient może liczyć na wyższe oprocentowanie.

To jeden z powodów, dla których faktyczne oprocentowanie oszczędności Polaków jest niższe niż wspomniana oferta promocyjna. Dane zbierane przez NBP na temat przeciętnego oprocentowania są opóźnione o ponad miesiąc, dlatego dziś można przytoczyć jedynie dane za wrzesień.

Wtedy przeciętna założona lokata oprocentowana była na 5,4 proc. Dziś jest to pewnie już około 6 proc. brutto, a więc przed potrąceniem tzw. podatku Belki.


Czytaj także: Inflacja pożera nasze oszczędności, a my biernie się przyglądamy. Aktywne inwestycje to nie w naszym stylu


Dla oszczędzających poprawa ofert depozytów to powód do radości. Jak wskazują analitycy HRE Investments, 8 proc. to granica, której banki nie będą chciały przekraczać.

Widać to również po okresach, w których instytucje finansowe zmieniały swoje oferty promocyjne. Niejednokrotnie do tej pory co miesiąc podwyższano promocyjne oprocentowanie. Obecnie czas obowiązywania ofert jest znacznie wydłużony.

Powściągliwość RPP, jeśli chodzi o stopy procentowe, będzie wstrzymywała banki przed dalszym podwyższaniem stopy zwrotu depozytów. Od dwóch miesięcy członkowie RPP nie podwyższyli kosztu pieniądza w Polsce. Jeśli spojrzy się na przeciętne oprocentowanie rocznych lokat oraz poziom podstawowej stopy procentowej w Polsce to można zauważyć, że wartości te zwykły chodzić ze sobą w parze.

W rzeczywistości jednak tracimy na lokatach

Dzieje się tak z powodu inflacji. Chodzi o to, że ceny dóbr i usług konsumpcyjnych rosną szybciej, niż banki doliczają odsetki do oszczędności. Jeśli w październiku 2021 roku klient zaniósł do banku 10 tys. zł, to rok później mógł już kupić za te pieniądze znacznie mniej niż w dniu składania depozytu. Winę za to ponosi głównie inflacja i niskie oprocentowanie depozytów.

W październiku 2022 roku inflacja wynosiła 17,9 proc. To znaczy, że w okresie trwania takich depozytów ceny w sklepach rosły prawie 75 razy szybciej niż banki dopisywały odsetki do oszczędności. W efekcie, jeśli w październiku 2021 roku powierzono bankowi 10 tysięcy złotych na rok, to po wyjęciu tych pieniędzy z banku klient mógł za nie kupić tylko tyle rzeczy, co za niecałe 8500 złotych w dniu zakładania depozytu.

Realna strata w tym przypadku wynosi około 1500 zł. Jak twierdzą analitycy HRE, tak złego wyniku nie notowano od co najmniej końcówki 1996 roku.

Wskazują, że w 2023 roku może być lepiej, jednak należy liczyć się z tym, że na depozytach można w rzeczywistości stracić. Zakładając dziś lokatę na 10 tys. zł z oprocentowaniem 6 proc., za rok bank po odliczeniu podatku wypłaci 486 zł więcej.

To wciąż za mało, aby pokonać spodziewaną wtedy inflację. NBP zakłada, że inflacja wyniesie 8 proc, więc strata wyniesie wtedy „tylko” 3 proc. oszczędności.

oprac. Emilia Siedlaczek

Krach na rynku kredytów hipotecznych. „2023 rok będzie najgorszy od czasu transformacji”