{"vars":{{"pageTitle":"Fed dziś podniesie stopy procentowe? Wysoka inflacja to argument „za”, ale wojna utrudnia decyzję","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["analizy","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["dolar","fed","inflacja","jerome-powell","makroekonomia","pkb","polityka-pieniezna","rezerwa-federalna","rynek-finansowy","skup-aktywow","stany-zjednoczone","stopy-procentowe","wojna-na-ukrainie","zloty"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"16 marca 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"03","pagePostDateDay":"16","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":276636}} }
300Gospodarka.pl

Fed dziś podniesie stopy procentowe? Wysoka inflacja to argument „za”, ale wojna utrudnia decyzję

Stopy procentowe w USA pójdą dziś w górę o 25 pkt bazowych. To powszechna opinia, jaka panuje na rynku. Decyzja Fed nie będzie jednak prosta. Wybuch wojny na Ukrainie postawił przed bankiem centralnym dylemat, który niełatwo będzie rozstrzygnąć.

Marcowa decyzja Fed o podwyżce stóp procentowych w pewnym sensie będzie historyczna. Wyznaczy cezurę między ultra luźną polityką pieniężną, rozpoczętą dokładnie dwa lata temu w odpowiedzi na wybuch pandemii Covid-19, a tzw. normalizacją, czyli okresem odchodzenia od zerowych stóp i zmniejszania bilansu banku centralnego.


Aktualizacja: Fed podniósł stopy procentowe. Koniec ery ultra luźnej polityki monetarnej w USA


Dokładnie dwa lata temu Fed rozpoczął cykl obniżek stóp procentowych i rozkręcił na niespotykaną wcześniej skalę skup aktywów, co radykalnie zwiększyło jego bilans. Miało to ustrzec amerykańską gospodarkę przed recesją wywołaną przez Covid-19. W efekcie przedział dla stopy procentowej funduszy federalnych spadł do 0-0,25 proc., a wartość aktywów w posiadaniu Fed wzrosła do niemal 9 bilionów dolarów.

Jednak w połączeniu z dużym impulsem fiskalnym, jaki zastosowała w tym samym czasie amerykańska administracja i zaburzeniami w globalnych łańcuchach dostaw, wywołanymi pandemią, doprowadziło to do inflacji, jakiej Stany Zjednoczone nie widziały od czterech dekad.

Dlaczego Fed podnosi stopy procentowe

Choć początkowo większość gubernatorów FOMC (Federal Open Market Committee, czyli amerykański odpowiednik naszej Rady Polityki Pieniężnej) była zdania, że inflacja jest przejściowa, to jednak ostatecznie w grudniu 2021 r. Komitet wyraźnie zasygnalizował, że na nią odpowie. Widać to było w kwartalnych prognozach dla stóp, opublikowanych wówczas przez członków FOMC. Z 18-osobowego grona, dwunastu członków FOMC zakładało już wtedy aż trzy podwyżki stóp w 2022 r., pięciu dwie podwyżki i jeden – jedną.

Mówiąc krócej: żadna z osób odpowiedzialnych za politykę pieniężną nie obstawiała scenariusza utrzymania zerowych stóp w tym roku.

Oczywiście bezpośrednim powodem zmiany zdania decydentów była inflacja, która już w grudniu sięgała poziomów niewidzianych od lat 80. XX wieku. Potem, z każdym miesiącem, było już tylko gorzej.

W lutym tego roku tempo wzrostu cen przyspieszyło do 7,9 proc. w skali roku. Ostatnio tak duże było po szoku naftowym przełomu lat 70. i 80., wywołanym rewolucją islamską w Iranie. Podobieństw jest więcej: tym razem amerykańska inflacja też jest napędzana głównie rosnącymi cenami oleju napędowego i benzyny. Ten pierwszy w ciągu jednego miesiąca – w lutym – podrożał aż 0 7,7 proc. Ceny tej drugiej w tym samym okresie wzrosły o 6,6 proc.

To wszystko dzieje się w warunkach rozpędzonego rynku pracy. W lutym liczba nowo utworzonych miejsc zatrudnienia pobiła wszelkie prognozy. Z danych amerykańskiego Departamentu Pracy wynika, ze w sektorze prywatnym powstało ich 654 tys., podczas gdy ekonomiści spodziewali się 410 tys. nowych etatów.

Wojna to gamechanger

Przy tak dużym popycie na pracę ryzyko utrwalenia inflacji jest bardzo wysokie. Bo ludziom łatwiej jest wywalczyć podwyżki w odpowiedzi „drożyznę”, które z kolei pracodawcy będą mogli sobie odbić dalej podnosząc ceny. W takich okolicznościach decyzja Fed byłaby w 100 procentach przewidywalna, gdyby nie to, że 24 lutego Rosja zaatakowała Ukrainę, co wywołało reakcję łańcuchową w światowych gospodarczych zależnościach.

Postępująca izolacja Rosji w systemie finansowym i w handlu międzynarodowym sprawiają, że perspektywy globalnej gospodarki spowiły się dymem. I Fed musi teraz postępować bardzo ostrożnie, żeby nie sprokurować sobie koszmaru stagflacji.

Stagflacja, czyli równoczesne występowanie wysokiej inflacji i gospodarczej recesji, dla USA nie jest niczym nowym. Ostatnio Stany przechodziły ją w czasie wspomnianego już szoku naftowego. Ale skoki cen ropy wywoływały recesję w USA już wcześniej, począwszy od lat siedemdziesiątych XX wieku.

Analogie nasuwają się same: za każdym razem ceny ropy były windowane przez szok podażowy, co podbijało wskaźniki inflacji, ale jednocześnie wpędzało w poważne kłopoty amerykański przemysł. Wysokie ceny w połączeniu ze wzrostem bezrobocia, wywołanym recesją, to zabójcza mieszanka, powodująca gwałtowne ubożenie całych grup społecznych. Fed z pewnością nie chciałby powtórki takiego kryzysu i na tym polega jego główny dylemat, przed którym dziś stanie.

Bo wojna na Ukrainie może mieć podobny skutek: USA już zakazały importu rosyjskiej ropy i choć kraje Unii Europejskiej nie poszły w swoich postanowieniach tak daleko, to jednak stopniowo świat się odwraca od ropy ural, czyli podstawowego produktu z Rosji. Widać to już w historycznie wysokiej różnicy w cenach między ropą ural, a europejską ropą Brent.

Jeśli ropa miałaby więc nadal drożeć, to raczej podwyżkami stóp procentowych Fed niczego tu nie wskóra, za to może uderzyć w popyt i aktywność gospodarczą.

Kolejne podwyżki na horyzoncie

Fed mierzy się z poważnym dylematem również dlatego, że sygnały z gospodarki, jakie do niego docierają są – mówiąc oględnie – mieszane. Z jednej strony ma wysoką inflację i mocny rynek pracy, z drugiej złe wyniki badań koniunktury i majaczące na horyzoncie widmo kolejnego podażowego szoku. Przykład takich zaskakująco złych wyników badań koniunktury, to świeżutkie Empire State Manufacturing Survey, pokazuje obraz aktywności w przemyśle stanu Nowy Jork. Ekonomiści zwracają na niego uwagę, bo bardzo dobrze odbija on to, co się dzieje w całej gospodarce USA. Czyli, mówiąc krótko, indeks Empire State spada wtedy, gdy gospodarka USA wchodzi w recesję.

I tak się właśnie stało w marcu. Indeks zanurkował, osiągając poziom minus 11,8 pkt, wbrew przewidywaniom ekonomistów spodziewających się wzrostu do ponad 33 punktów.

Nie najlepsze informacje dochodzą też z Europy. Indeks ZEW pokazujący nastroje w gospodarce niemieckiej, spadł o 93,6 pkt w ciągu miesiąca. Był to najgłębszy spadek w historii wskaźnika. A szef instytutu Achim Wambach powiedział, że wojna na Ukrainie i sankcje wobec Rosji na tyle osłabiły perspektywy gospodarcze Niemiec, że prawdopodobna jest recesja w tej największej gospodarce Unii Europejskiej.

Co przeważy? Na razie scenariusz bazowy dla amerykańskich stóp to co najmniej podwyżka w macu. Według Goldman Sachs docelowy przedział dla stopy funduszy federalnych wyniesie 2,75-3 proc. (teraz wynosi 0-0,25 proc.), a Fed w tym roku podniesie stopy siedmiokrotnie. A czy tak rzeczywiście będzie – nieco więcej światła na tę sprawę rzucą nowe prognozy inflacji, PKB i poziomu stóp w kolejnych miesiącach, jakie dziś przedstawią członkowie FOMC.

Inflacja w lutym spadła, jednak w marcu znów przyspieszy. Nie widać końca podwyżek stóp