Kraje Unii zawiesiły reguły fiskalne na czas pandemii COVID-19. Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) spodziewa się, że poprzednie reguły fiskalne zostaną przywrócone nie wcześniej niż w 2025 roku.
Traktat z Maastricht zobowiązywał kraje członkowskie do pilnowania dyscypliny budżetowej. Wedle niego, deficyt sektora finansów publicznych nie mógł przekraczać 3 proc. PKB, a dług publiczny – 60 proc. PKB.
Regułę tę wstrzymano na czas pandemii COVID-19, aby umożliwić wsparcie dla gospodarek w kryzysie. Pierwotnie reguły miały zostać przywrócone w 2023 roku. Termin ten został przesunięty o rok w związku z agresją Rosji na Ukrainę i wybuchem wojny.
Deficyty znów się powiększa
Eksperci PIE spodziewają się, że pogarszająca się sytuacja gospodarcza dodatkowo utrudni przywrócenie reguł. Komisja Europejska prognozuje, że deficyt w 12 z 27 krajów Unii przekroczy w przyszłym roku 3 proc. PKB.
Ostateczne wyniki prawdopodobnie będą jeszcze gorsze. Spowolnienie gospodarcze oraz kolejne pakiety wsparcia dla dotkniętych wysokimi cenami energii oznaczają dalszy wzrost deficytów.
Think tank Bruegel szacuje koszt dotychczas ogłoszonych pakietów na 3,3 proc. PKB we Włoszech, 2,9 proc. we Francji czy 2,8 proc. w Niemczech. W efekcie PIE spodziewa się, że reguły fiskalne zostaną przywrócone najwcześniej w 2025 roku.
Komisja Europejska zapowiedziała reformę reguł fiskalnych. Ursula von der Leyen wezwała kraje UE do „zaakceptowania nowej rzeczywistości wyższych poziomów zadłużenia”. Ruch ten ma być przede wszystkim wsparciem dla silnie zadłużonych krajów Południa.
W Grecji zadłużenie sięga 189 proc. PKB, we Włoszech – 153 proc., a Portugalia zadłużyła się na 127 proc. Ruch ma ograniczone znaczenie dla Polski – Eurostat wskazuje, że zadłużenie Polski wynosi 52 proc. PKB, czyli mniej niż bieżący limit.
Niemcy mają inny pomysł na reformę
Część krajów Unii opiera się jednak reformie. Twierdzą, że utrzymanie luźnych reguł będzie osłabiać gospodarki europejskie w dłuższym czasie. Minister finansów Niemiec rekomenduje, aby kraje członkowskie Unii ograniczyły deficyty do zaledwie 0,5 proc. PKB średnio w cyklu koniunkturalnym (ok. 6-8 lat).
W zamian niemiecka propozycja zakłada zniesienie nieprzestrzeganej zasady redukcji nadmiernego zadłużenia o 5 proc. rocznie. Redukcja zadłużenia i tak następowałaby dzięki wzrostowi gospodarczemu i niskim deficytom.
Przyjęcie tej propozycji jest jednak mało prawdopodobne – Ursula von der Leyen i instytucje UE wskazują na przeciwny kierunek reform.
Więcej o PKB Polski czytaj: