{"vars":{{"pageTitle":"Polska jest otwarta dla zagranicznych turystów. Pytanie, czy będą chcieli przyjechać","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["analizy","news"],"pageAttributes":["branza-hotelarska","branza-turystyczna","gospodarka-po-pandemii","polski-instytut-ekonomiczny","turysci","turystyka","wakacje","wypoczynek"],"pagePostAuthor":"Emilia Siedlaczek","pagePostDate":"1 lipca 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"07","pagePostDateDay":"01","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":152983}} }
300Gospodarka.pl

Polska jest otwarta dla zagranicznych turystów. Pytanie, czy będą chcieli przyjechać

W Polsce przeważają turyści krajowi. Odwiedzający z zagranicy stanowią mniejszość w całym ruchu turystycznym, ale ich liczba systematycznie rosła w ostatnich latach. Polski Instytut Ekonomiczny (PIE), publiczny think-tank gospodarczy, podał, że w 2019 r. odwiedziło nas aż 21,2 mln cudzoziemców.

Spadek liczby turystów z zagranicy

A potem przyszła pandemia i zagraniczni goście nie mogli nas odwiedzać ze względu na obostrzenia. Według danych opublikowanych przez Europejską Komisję Turystyki, wtedy do Polski przyjechało o 69,7 proc. mniej nierezydentów. Liczba noclegów sprzedanych nierezydentom spadła o 64,5 proc. Dane dla stycznia 2021 r. były jeszcze gorsze: w porównaniu ze styczniem zeszłego roku liczba przyjazdów nierezydentów spadła aż o 94,3 proc. Zagraniczni goście wykupili też o 89,4 proc. mniej noclegów.

Cios dla branży turystycznej

Ten niedobór wydatków turystów zagranicznych w branży turystycznej częściowo wyrównały wydatki turystów krajowych. W poprzednich latach wzrostowi liczby turystów z obcych krajów towarzyszył wzrost ich wydatków w Polsce. Ten wskaźnik znacząco spadł w zeszłym roku.

Na skutek braku zagranicznych turystów spadły dochody sektora turystycznego. To szczególnie mocny cios, bo choć ich udział w polskiej turystyce jest mały, zwykle wydawali więcej pieniędzy niż goście krajowi. W 2020 r. po raz pierwszy od wielu lat wydatki zwiedzających z obcych krajów były mniejsze niż tych naszych rodaków. Obrazuje to poniższy wykres.

Z danych GUS wynika, że z bazy noclegowej korzystali głównie Niemcy, Ukraińcy i Brytyjczycy. W ogólnej liczbie turystów zagranicznych to odpowiednio 797 tys., 206 tys. i 186 tys. Chętnie odwiedzali nas ludzie z Rosji (75 tys.), Czech (73 tys.), Stanów Zjednoczonych (69 tys.) oraz Francji i Włoch (po 64 tys.).

Perspektywy na odbicie

Malejąca liczba zachorowań na koronawirusa i szybsze niż w innych krajach znoszenie obostrzeń wiążą się ze stabilizacją. To może zachęcić większą niż w zeszłym roku liczbę obcokrajowców do spędzenia urlopu w Polsce. Powinna temu sprzyjać rosnąca liczba osób zaszczepionych w Unii Europejskiej i poza nią. Ich nie obowiązuje kwarantanna przy wjeździe do Polski. Problemem może być jednak nadal ograniczona dostępność bazy noclegowej, która z trudem zaspokaja zapotrzebowanie gości z Polski.

Trudno też ocenić jednoznacznie, na ile Polska będzie atrakcyjnym celem podróży dla osób, które nie mogły odbyć wakacji od ponad roku. Jesteśmy na 19. miejscu w rankingu konkurencyjności podróży i turystyki wśród krajów Unii Europejskiej i 42. w skali 140 krajów ze wskaźnikiem 4,2 w 7-stopniowej skali. To nie daje nam dobrej pozycji w rywalizacji o turystów z europejską czołówką: Hiszpanią, Francją i Niemcami. Nawet takie kraje turystyczne jak Grecja czy Chorwacja mają tylko nieco wyższy wskaźnik na poziomie 4,5.

Jak twierdzi PIE, atutem Polski w stosunku do tych krajów pozostaje jednak – mimo inflacji – konkurencyjność cenowa, zwłaszcza wobec umacniającego się euro. Ubiegłoroczne, pesymistyczne analizy zakładały, że odrobienie dochodów utraconych wskutek mniejszego napływu turystów zagranicznych może potrwać nawet kilka lat. Dzisiaj jednak możemy być w tym zakresie umiarkowanie bardziej optymistyczni.

Turystyka (bardzo) powoli odradza się. Co to oznacza dla Polski, świata i perspektyw inwestycyjnych?