{"vars":{{"pageTitle":"Raport: Utrzymanie wydobycia węgla do 2049 jest nierealne. Zamknięcie niemal wszystkich kopalni możliwe przed 2030","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","analizy"],"pageAttributes":["elektrownie","energetyka","instrat","kopalnie","kopalnie-wegla","main","odnawialne-zrodla-energii","oze","przemysl","przemysl-wydobywczy","think-tank","transformacja-energetyczna","wegiel"],"pagePostAuthor":"Jacek Rosa","pagePostDate":"25 marca 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"03","pagePostDateDay":"25","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":108603}} }
300Gospodarka.pl

Raport: Utrzymanie wydobycia węgla do 2049 jest nierealne. Zamknięcie niemal wszystkich kopalni możliwe przed 2030

Plany utrzymania wydobycia węgla kamiennego do 2049 roku są nierealne. Na takie rozwiązanie nie wyrazi zgody Komisja Europejska, a już od 2030 roku bardzo trudno będzie znaleźć nabywców na drogi polski węgiel, pisze w swoim raporcie Fundacja Instrat.

We wrześniu 2020 roku rząd doszedł do porozumienia z górnikami dotyczącego harmonogramu ograniczania wydobycia węgla kamiennego w Polsce.

Nierealne plany

Zgodnie z ustalonym planem, proces zamykania polskich kopalń węgla rozłożony ma zostać na niespełna 30 lat. Jako pierwsze zamknięte miałyby zostać kopalnie „Pokój” w Rudzie Śląskiej i „Wujek” w Katowicach, a jako ostatnie, w 2049 roku, kopalnie „Chwałowice” i „Jankowice” w Rybniku.

Problem jednak w tym, że istnieje małe prawdopodobieństwo, że ten harmonogram uda się zrealizować w praktyce. Think tank Instrat jako jeden z powodów podaje wysokie ceny polskiego węgla, na który może już po 2030 roku zabraknąć popytu.

Innym powodem jest sprzeczność tego planu z prawem Unii Europejskiej.

„Pomysł dotowania branży przez kolejne 30 lat jest zresztą całkowicie sprzeczny z unijnymi zasadami pomocy publicznej, które obowiązują już od dekady i są dobrze znane wszystkim zaangażowanym stronom. Komisja Europejska nie ma wyboru i musi odrzucić to rozwiązanie, co znaczy, że problem szybko do nas wróci” powiedział 300Gospodarce Aleksander Śniegocki, kierownik Programu Energia, Klimat i Środowisko w think tanku WiseEuropa.

Utrzymanie elektrowni węglowych jako koszt transformacji energetycznej

Jednak to właśnie na podstawie m. in. wspomnianego porozumienia ze stroną górniczą rząd ustalał nową Politykę Energetyczną Polski do 2040 roku (PEP2040).

Zakłada ona ograniczenie udziału węgla w strukturze zużycia energii do nie więcej niż 56 proc. w 2030 r., a przy podwyższonych cenach uprawnień do emisji CO2 – do poziomu maksymalnie 37,5 proc.

Z kolei do 2040 roku udział węgla w miksie energetycznym miałby spaść do poziomu 11 proc. Przypomnijmy, że obecnie węgiel wykorzystywany jest do produkcji 70 proc. całej energii użytkowanej w Polsce.

Koszt wprowadzenia rozwiązań planowanych w PEP2040 to według Instratu w sumie 63 mld zł, ale ponad 18 mld zł to tylko i wyłącznie koszty stałe wciąż funkcjonujących elektrowni węglowych.

56% czy 13%?

Tymczasem zgodnie z propozycją tego think tanku możliwe jest dwukrotne przyspieszenie tego procesu i ograniczenie roli węgla w produkcji energii do 13 proc. już w 2030 roku.

Miałoby się to odbyć z zachowaniem bezpieczeństwa energetycznego – część bloków węglowych pozostawiono by bowiem w tzw. zimnej rezerwie.

„Datą graniczną odejścia od spalania węgla w elektrowniach węglowych jest 2035 rok. Po 2030 r. wybrane jednostki węglowe znajdują swoje miejsce w rezerwie pracując jedynie 300-400 godzin pracy rocznie – ułamek tego, co obecnie. Te kilka rezerwowych bloków, będących w pogotowiu do 2040 roku, wystarczy jednak, aby zapewnić bezpieczeństwo energetyczne, a jednocześnie nie prowadzi do nadmiernych emisji CO2” – piszą analitycy Instratu.

Zgodnie z wyliczeniami think tanku, utrzymanie tej węglowej rezerwy wygenerowałoby koszt ok. 14 mld zł do 2040 roku.

W scenariuszu proponowanym w raporcie Instratu po 2030 roku konieczne byłoby także utrzymanie wydobycia tylko w jednej kopalni – Bogdance – bo samodzielnie byłaby w stanie pokryć znacząco ograniczone zapotrzebowanie dla sektora energetycznego.

Czy to się może udać?

Według autorów raportu Instratu do realizacji tego ambitnego planu odejścia od węgla konieczna jest liberalizacja tzw. ustawy odległościowej (ograniczającej możliwości budowy lądowych farm wiatrowych), a także zwiększenie wolumenu aukcji OZE, wprowadzanie kolejnych odsłon programu “Mój Prąd” oraz terminowa realizacja projektów offshore i modernizacja infrastruktury sieciowej.

Finansowanie przeprowadzonej w ten sposób transformacji (której koszt, przypomnijmy, szacowany jest na 14 mld zł) miałby się odbywać z wykorzystaniem środków z Krajowego Programu Odbudowy czy Mechanizmu Sprawiedliwej Transformacji.

Możliwe byłoby także finansowanie procesu ze środków unijnych, jednak tylko pod warunkiem bezpośredniego powiązania ich wykorzystania z inwestycjami w odnawialne źródła energii – UE nie przyznaje bowiem finansowania na inwestycje w paliwa kopalne.

Zdaniem Instratu kontrowersyjne byłoby finansowanie transformacji za pomocą tzw. opłaty mocowej – ze względu na obciążenie kosztami odejścia od węgla gospodarstw domowych i ograniczenia konkurencyjności przemysłu.

Stara energetyka w Polsce. Większość elektrowni ma ponad 50 lat