Pakiet pomocy rządowej dla przedsiębiorstw, spowolnienie gospodarcze i spadek wpływów podatkowych – wszystko to według analityków mBanku sprawi, że dług publiczny wzrośnie w tym roku do 53,5 proc. PKB.
mBank do wpływu na dług publiczny zalicza tylko rządową tarczę kryzysową wartości 86 mld zł. Tarcza finansowa PFR, o wartości 100 mld zł, nie wliczy się do długu publicznego. Koszt tarczy rządowej to zwolnienie części przedsiębiorców ze składek na ubezpieczenia społeczne, wypłaty tzw. postojowego, wypłaty świadczenia opiekuńczego czy mikropożyczki dla przedsiębiorców.
„Do rachunku utraconych przychodów należy jeszcze dodać brak wpłaty do budżetu w kwocie 9,7 mld zł z tytułu opłaty przekształceniowej OFE na IKE (choć formalnie nie zdecydowano się jeszcze na rezygnację z tego programu, to coraz częściej pojawiają się głosy, że zostanie on odroczony w czasie)”, piszą analitycy.
Największy udział w ujemnym saldzie sektora finansów publicznych ma ma jednak mieć spadek przychodów podatkowo-składkowych wynikający z pogorszenia wzrostu gospodarczego
„Budżet przygotowywany był przy założeniu 3,7 proc. wzrostu PKB w 2020 roku. Nasz obecny szacunek to -4,2 proc. r/r. Prognozowana przez nas ścieżka PKB implikuje spadek wpływów podatkowo-składkowych o 131 mld zł w całym sektorze finansów publicznych (uwzględnione są tu więc również samorządy lokalne czy FUS)”, czytamy w komentarzu.
Łącznie z utraconymi dochodami i kosztem tarczy antykryzysowej rachunek to 227 mld zł.
„Z czego wynika tak duże tąpnięcie przychodów podatkowych? Ich dynamika zależy nieliniowo od dynamiki PKB (duże znaczenie ma tu luka popytowa). Każdy kolejny utracony punkt procentowy wzrostu PKB kosztuje finanse publiczne bardziej. Spada konsumpcja prywatna, która stanowi najbardziej stabilną część bazy podatkowej. Dodatkowo zmienia się też jej struktura (np. ostatnie tygodnie to relatywnie wyższa konsumpcja dóbr o niższej stawce VAT). Do tego nie zrealizuje się część zakładanych uszczelnień podatkowych, a część z dotychczasowo wprowadzonych restrykcji może się rozluźnić”, piszą analitycy.
„Szacujemy, że dług publiczny wzrośnie do 53,5 proc. PKB, a potrzeby pożyczkowe netto całego sektora finansów publicznych zwiększą się o 180 mld zł. Dokładając do tego dodatkowe 100 mld z tarczy PFR otrzymujemy 280 mld zł emisji, które będą musiały zostać zaabsorbowane przez rynek. Kwota wydaje się potężna w odniesieniu do potrzeb pożyczkowych z ostatnich lat. Strukturalne operacje otwartego rynku zapowiedziane przez NBP nie mają jednak limitu kwotowego”, czytamy w analizie.
>>> Polecamy: 3 wykresy pokazujące, jak polskie firmy reagują na kryzys