{"vars":{{"pageTitle":"Metropolie stawiają na mądre innowacje w transporcie","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["material-partnera"],"pageAttributes":["autobus-na-wodor","bezemisyjny-transport","gornoslasko-zaglebiowska-metropolia","impact-cee","metropolie","oze","transport-publiczny"],"pagePostAuthor":"Martyna Maciuch","pagePostDate":"17 czerwca 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"06","pagePostDateDay":"17","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":149556}} }
300Gospodarka.pl

Metropolie stawiają na mądre innowacje w transporcie

Metropolie wiedzą, że zeroemisyjny transport zbiorowy musi wyprzeć samochody, dając mieszkańcom komfort i przestrzeń w centrach miast – podkreśla Kazimierz Karolczak, przewodniczący zarządu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii (GZM).

Podkreśla Pan rolę technologii wodorowych w zielonym transporcie, a kierowana przez Pana Metropolia stara się o zakup pierwszej partii autobusów elektrycznych zasilanych przez ogniwa wodorowe. Pojazdy elektryczne zasilane przez baterie potrzebują alternatywy?

Wodór staje się ciekawą i coraz powszechniejszą alternatywą w transporcie. Autobusy napędzane wodorem mają duże zasięgi przy bardzo krótkim czasie tankowania. Jednocześnie wodór to gaz, którego Polska jest dużym producentem. My – wskazując na wodór – nie chcemy wymyślać koła na nowo czy wymyślać rozwiązania ściśle dla nas. To jest bowiem kosztowne na poziomie prac R&D i nieekonomiczne.

Wodór pod tym kątem jest racjonalnym pomysłem?

W każdych nowych technologiach prace badawczo-rozwojowe są kluczowe i przy okazji bardzo kosztochłonne. Im zatem więcej podmiotów jest zainteresowanych daną technologią lub z niej korzysta, tym jest to rozsądniejsze ekonomicznie. Nie chcemy rozwiązywać tylko naszych problemów, a wolimy korzystać na dokonaniach tych, którzy ponieśli nakłady i poświęcili czas na wypracowanie sprawdzonych i przyszłościowych rozwiązań. Wodór, jako część zielonego miasta na Śląsku i w Zagłębiu, ma dodatkowe znaczenie w kontekście wodoru produkowanego z gazu koksowego, dostarczanego przez Jastrzębską Spółkę Węglową.


Czytaj też: PKN Orlen zainwestuje w 6 hubów wodorowych. Będą zasilane OZE


To zeroemisyjne rozwiązanie na miejscu, dla Metropolii. Jednak niespecjalnie „zielone” z punktu widzenia pochodzenia wodoru.

Tak, wodór od np. JSW to pochodna spalania koksu, dostępny tanio i w dużych ilościach. To jednak pierwszy etap. Wdrożenie pojazdów wodorowych do komunikacji miejskiej ustaliłoby bowiem standardy zeroemisyjne na drogach i byłoby etapem pośrednim w drodze do wykorzystania zielonego wodoru. Bo przecież docelowo wodór w Polsce ma pochodzić z pracy OZE. Rozumieją to włodarze  miast, ale i administracja centralna. W końcu przy rządzie pracuje już pełnomocnik ds. wodoru.

Nie ma natomiast pełnomocnika ds. zatłoczonych miast w Polsce, choć wiele z nich jest w niechlubnej czołówce najbardziej zatłoczonych miast na świecie. 

Miasta – te dobrze zarządzane – wiedzą, że sprawny transport publiczny stanowi o ich przyszłości, także tej najbliższej. Masowy rozwój indywidualnego transportu w miastach to jest coś, co miasta zabija od środka. Samochody zabierają – na szerokich drogach i wielkich parkingach – przestrzeń miejską. Zatem miasta, które nie podejmą wyzwania zmiany modelu funkcjonowania na bardziej przyjazny mieszkańcom, będą tracić najbardziej zaradnych i wyedukowanych obywateli na rzecz innych ośrodków.

Pandemia nie wstrzymała tej wewnętrznej modernizacji w Metropolii?

Pandemia wstrzymała wykorzystanie części naszych dokonań, ale nie ma odwrotu od modernizacji oraz zmian w m.in. komunikacji miejskiej i w efekcie poprawie w ten sposób jakości życia dla mieszkańców. Nasi obywatele są tu bardzo świadomi, w jakich miastach chcieliby żyć – oni, jak i ich dzieci czy wnuki. Stąd nie chcemy być obojętni i wsłuchujemy się w te potrzeby. Technologie wodorowe są właśnie szansą na zmierzenie się z częścią tych wyzwań.

Jak to się stało, że Kalifornia została absolutnym liderem transportu wodorowego