Sztuczna inteligencja rokuje nadzieję na znaczny wzrost dobrobytu, choć niekoniecznie znajdzie to odzwierciedlenie w statystykach PKB, oceniają analitycy Banku Pekao. Według nich, główną płynącą z niej korzyścią będzie poprawa jakości usług, z których jednak wiele będzie dostępnych stosunkowo tanio lub wręcz za darmo.Trudno więc będzie je wliczyć do PKB.
– Sztuczna inteligencja spowoduje głębokie zmiany tego jak pracujemy, odpoczywamy, bawimy się oraz jak i o co walczymy. Zmiana nie nastąpi z dnia na dzień, zajmie najpewniej dekady, ale będzie głęboka – czytamy w publikacji „Między cyberpunkiem a technoutopią. Raport o sztucznej inteligencji i jej wpływie na gospodarkę”.
Poprawa jakości usług
– Sztuczna inteligencja rokuje nadzieję na znaczny wzrost dobrobytu, choć niekoniecznie znajdzie to odzwierciedlenie w statystykach PKB. Główną płynącą z niej korzyścią będzie poprawa jakości usług, np. edukacyjnych (lepsi i szerzej dostępni korepetytorzy), medycznych (lepsza i powszechniejsza diagnostyka) rozrywki (bardziej immersyjne gry komputerowe) i organizacyjnych (asystenci załatwiający różne sprawy). Wiele tych usług będzie jednak dostępnych stosunkowo tanio (koszt krańcowy sztucznej inteligencji jest bliski zera) lub wręcz za darmo, więc trudno je będzie wliczyć do PKB – czytamy dalej.
W ocenie Banku Pekao, sztuczne inteligencje zapewne nie pozbawią nas wszystkich pracy. Ich rosnące możliwości wywołają trzy rodzaje skutków: jeden negatywny (automatyzacja wyprze niektóre zawody z rynku) i dwa pozytywne (primo, technologia będzie stanowiła wsparcie dla pracowników i zwiększy ich produktywność; secundo, rozwój AI wykreuje popyt na nowe zawody i specjalizacje).
Bilans strat i korzyści
– Skala wypychania pracy ludzkiej przez inteligentne maszyny wydaje się jednak ograniczona: szacuje się, że na każde miejsce pracy podatne na wyparcie przypadają ponad dwa stanowiska, które doświadczą wzmocnienia ze strony nowych technologii. Tym niemniej rozkład strat i korzyści będzie zróżnicowany, czyli nastąpi polaryzacja społeczeństwa. Popyt na pracowników wykonujących rutynowe zadania kognitywne (np. pracowników biurowych) najpewniej spadnie. Dodatkowo rozwój AI może się przyczynić do zmniejszenia luki płacowej między kobietami a mężczyznami, ale i pogłębienia różnic międzygeneracyjnych oraz między pracownikami najemnymi a posiadaczami kapitału – napisano w raporcie.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
Jednocześnie bank zwraca uwagę, że im większy udział w gospodarce będą miały sztuczne inteligencje, tym silniejsza będzie potrzeba ich opodatkowania, tak aby państwa mogły wciąż pełnić swoją rolę: finansować dobra publiczne i transfery socjalne.
– Na razie, żadne państwo nie jest do tego przygotowane. Problemem jest fakt, że SI działają w przestrzeni wirtualnej i są kontrolowane przez transnarodowe korporacje. Obieg dóbr cyfrowych nie zna więc granic i łatwo o ucieczkę do rajów podatkowych. Ich opodatkowanie wymaga współpracy międzynarodowej, która od ponad 10 lat się nie udaje (inicjatywy OECD). Już teraz prowadzi to do napięć między krajami a w miarę rozwoju SI napięcia te będą tylko rosły. Wzrośnie też stawka gry o opodatkowanie cyfrowych gigantów, a wraz z nią konflikty między Europą i USA. Jeśli nie dojdą do porozumienia, to kraje Europy mogą chcieć zakazać działania amerykańskich SI w u siebie (np. poprzez dywergencję regulacyjną), co z kolei może doprowadzić do fragmentacji internetu – podsumowano.
Polecamy także:
- Amazon rusza do walki o AI. Zainwestuje miliardy dolarów w startup badający sztuczną inteligencję
- Sztuczna inteligencja już miesza na rynku pracy. Oto zawody przyszłości
- Kogo niepokoi rozwój sztucznej inteligencji. Polacy martwią się o swoją pracę
- Firmy wiedzą, że cyfryzacja jest ważna. Ale na razie niewiele z tego wynika
- Sztuczna inteligencja w polskich firmach. Już 15% korzysta z AI, a może być więcej