{"vars":{{"pageTitle":"Aż trzy podwyżki stóp w USA w 2022. Tłumaczymy, co to oznacza dla USA, świata oraz Polski","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["dolar","dolar-amerykanski","fed","inflacja","jerome-powell","main","makroekonomia","polityka-monetarna","polityka-pieniezna","rezerwa-federalna","skup-aktywow","stopy-procentowe","tapering"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"15 grudnia 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"12","pagePostDateDay":"15","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":232576}} }
300Gospodarka.pl

Aż trzy podwyżki stóp w USA w 2022. Tłumaczymy, co to oznacza dla USA, świata oraz Polski

Szybsze ograniczenie skupu obligacji i aż trzy podwyżki stóp procentowych w przyszłym roku, z których pierwsza nastąpiłaby zapewne w marcu – to efekty środowego posiedzenia amerykańskiej Rezerwy Federalnej.

Co kwartał członkowie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), który bezpośrednio podejmuje decyzje w sprawie stóp, przedstawiają swoją projekcję polityki pieniężnej wraz z najnowszą prognozą dla gospodarki i właśnie w środę ukazała się jej najnowsza edycja. Z 18-osobowego grona dwunastu członków FOMC spodziewa się aż trzech podwyżek stóp w 2022 r., pięcioro dwóch i jedna jednej. To dla rynku zaskakujący scenariusz, bo choć spodziewał się zaostrzenia polityki monetarnej przez największy bank centralny świata, to jednak nie w takim tempie.

Co więcej, według tych prognoz ścieżka wzrostu stóp będzie bardziej stroma, niż zakładali analitycy. Mediana oczekiwań członków FOMC to wzrost stopy funduszy federalnych do 0,9 proc. w 2022 r. Poprzednia, wrześniowa prognoza zakładała zwiększenie tej stopy do 0,3 proc. w przyszłym roku.

Zaostrzanie polityki pieniężnej nie zakończy się jednak w 2022 r. Podwyżki mają być prowadzone również w kolejnym roku. Mediana wskazuje, że stopa wzrosłaby do 1,6 proc., a Fed dokonałby kolejnych trzech podwyżek.

Obecnie stopa funduszy federalnych wynosi 0,1 proc.

Podwyżki stóp będą poprzedzone wycofaniem się Fed ze skupu aktywów z rynku. Rezerwa Federalna zapowiadała to już wcześniej – miała ograniczać tempo o 15 mld dolarów miesięcznie – ale teraz proces znacząco przyspieszy. Już w grudniu skup będzie mniejszy o 30 mld dolarów.

„Nie podniesiemy stóp, zanim nie skończymy skupu obligacji” – deklarował szef Fed Jerome Powell. Jak mówił, nie ma decyzji, ile miałaby trwać przerwa między końcem skupu, a pierwszą podwyżką, ale „nie należy się spodziewać, że będzie ona długa”. W ten sposób inwestorzy wyliczyli, że pierwsza podwyżkowa decyzja powinna zapaść w marcu.

Szef Fed próbował tonować nastroje, zwracał m.in. uwagę na stopniowe wycofywanie się z zakupów, by nie destabilizować rynku, ale analitycy odebrali środowe wystąpienie Rezerwy Federalnej jako jastrzębie. Czyli wskazujące, że Rezerwa zrywa z łagodnym (gołębim) kursem i obiera nowy, gdzie polityka monetarna będzie zaostrzana. Na przykład z komunikatu Fed wypadł wielokrotnie wcześniej powtarzany zwrot o tym, że inflacja jest przejściowa, a zastąpił go termin „inflacja podwyższona”.

Decyzje amerykańskiego banku centralnego to bezpośrednia odpowiedź na szybko rosnącą inflację w USA, która w listopadzie była na poziomie najwyższym od 40 lat. A ceny paliw nie rosły w takim tempie, jak obecnie, od szoku naftowego przełomy lat 70 i 80 poprzedniego wieku, wywołanego rewolucją islamską w Iranie.

Skala wzrostu cen ewidentnie zaskoczyła Fed, bo jeszcze we wrześniu członkowie FOMC spodziewali się inflacji PCE (skrót od personal consumption expenditures) w tym roku na poziomie 4,2 proc. Teraz oczekują, że używany przez nich indeks wydatków konsumentów wzrośnie aż do 5,3 proc.

Na zaostrzenie kursu w polityce pieniężnej przez Fed już w środę wieczorem polskiego czasu zareagował rynek. Dolar umocnił się względem euro i – co nie jest takie oczywiste – zaczęły rosnąć kursy akcji na amerykańskich giełdach. Inwestorzy zakładają, że szybsza normalizacja polityki monetarnej może przyciągać do USA kapitał z innych rynków.

Działania Fed są ważne dla całej światowej gospodarki. Bo to, w jakim tempie w USA rosną ceny i jaka jest tego przyczyna powoduje efekt domina: droga ropa w Stanach oznacza również drożejące paliwa w Polsce. Umocnienie dolara może zaś powodować wzrost cen importu, co z kolei może przekładać się na aktywność inwestycyjną. Dlatego inne banki centralne bacznie obserwują poczynania Fed i często go w nich naśladują.

Inflacja w USA najwyższa od 40 lat. Ceny benzyny nie rosły tak szybko od irańskiej rewolucji