„Bezpieczny kredyt 2 proc.” miał ułatwić ludziom, zwłaszcza młodym, pozyskanie własnego mieszkania. Ale przy okazji spowodował wzrost cen nieruchomości. Teraz ludzie wkraczający na rynek mieszkaniowy muszą się mierzyć z innymi problemami.
Firmy Domondo i Elephate przygotowały raport na ten temat. Wynika z niego, że obecny rynek mieszkaniowy wygląda zupełnie inaczej niż jeszcze rok temu. Pod koniec 2022 r. dynamika wzrostu cen mieszkań hamowała, co wiązało się z kryzysem na rynku kredytów mieszkaniowych i wysokim oprocentowaniem.
W tym roku jednak obserwujemy rekordowe skoki ceny za metr kwadratowy, którego motorem są głównie chciwość sprzedawców i odkładany przez długie miesiące popyt. Teraz większa liczba ludzi ma wystarczającą zdolność kredytową, by uzyskać pożyczkę, ale podaż dostępnych lokali u deweloperów znacznie się skurczyła.
Rządowy program tylko utrudnia zdobycie własnego M?
Na przełomie września i października Domondo i Elephate zapytały Polaków o ich ocenę sytuacji na rynku mieszkaniowym. Jak stwierdzono w informacji prasowej, zdania są podzielone:
– 42 proc. respondentów uważa, że w porównaniu z zeszłym rokiem zmieniła się na niekorzyść kupującego. Według co trzeciej osoby – wprost przeciwnie, polepszyła się, a co czwarta nie ma zdania w tej sprawie – czytamy.
Dodano, że w społeczeństwie panuje przekonanie, iż lepiej zaciągnąć kredyt i spłacać go przez lata, niż wynajmować – o tym mówi 64 proc. badanych. Co więcej, aż 7 na 10 respondentów sądzi, że dziś młodym ludziom trudno jest wyprowadzić się z domu rodzinnego i zamieszkać na swoim – i to pomimo pojawienia się rządowego programu dopłat do kredytów.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter! Obserwuj nas też w Wiadomościach Google.
– Rząd wyświadczył programem „Bezpieczny Kredyt 2 proc.” niedźwiedzią przysługę młodym, którzy marzą o własnym M. Najpewniej początkowo wielu ucieszył, ale obawiam się, że ta radość szybko zamieni się w złość. Programy wspierające popyt mogą być bowiem w pewnych okolicznościach bardzo szkodliwe dla rynku mieszkaniowego – mówi analityk portalu RynekPierwotny.pl, Marek Wielgo.
I tłumaczy, że dzieje się tak wtedy, kiedy rządowa pomoc prowadzi do głębokiej nierównowagi między popytem a podażą. W efekcie gwałtownie rosną ceny mieszkań i spada ich dostępność – ten czarny scenariusz właśnie się sprawdza.
Natomiast dla połowy badanych „Bezpieczny kredyt 2 proc.” jest realnym wsparciem dla młodych, ale co czwarty się nie zgadza z tym stwierdzeniem. A przy tym 57 proc. respondentów widzi negatywny wpływ rządowego programu na rynek mieszkaniowy.
Kłopoty ze znalezieniem odpowiedniego lokum
Lista problemów, na które napotykają młode osoby chcące kupić mieszkanie, jest długa. Pierwszym jest brak, lub w najlepszym wypadku mała liczba ofert, które spełniają ich oczekiwania, na co skarży się połowa respondentów. Co trzeci z nich spotkał się z niezadowalającym stanem technicznym lub wyglądem mieszkania oraz dużą konkurencją ze strony kupujących (wielu chętnych na jedno lokum).
– Nieco więcej niż co czwarty badany natrafił na brak możliwości negocjacji ceny, ukryte koszty zakupu czy stan faktyczny nieruchomości odbiegający od podanego w ogłoszeniu. Po kilkanaście procent respondentów doświadczyło problemów w postaci preferowania klientów gotówkowych przez sprzedających, długiego czasu oczekiwania na odbiór mieszkania czy trudności z uzyskaniem kredytu hipotecznego – podaje Elephate w informacji prasowej.
Ile obecnie trwa cały proces zakupu własnego M od momentu rozpoczęcia poszukiwań? Wśród tych, którym udało się zamknąć transakcję w tym roku, najczęstszą odpowiedzią (36 proc.) był okres 3-6 miesięcy. U 24 proc. osób proces trwał 6-12 miesięcy, a u 22 proc. – do 3 miesięcy.
Czytaj także:
- Mieszkanie prawem, nie towarem, czyli jak zrobił to Wiedeń. Stolica Austrii wyróżnia się w UE
- Banki zarabiają na „Pierwszym mieszkaniu”. A program może wkrótce wygasnąć
- Najnowsze dane o Bezpiecznym Kredycie 2%. Połowa wniosków już ma umowę
- Nieruchomości w Hiszpanii nadal mają wzięcie. Polacy w czołówce kupujących