Większy wzrost gospodarczy w bogatych krajach, mniejszy w biednych – taki nierówny podział wyłania się z najnowszej prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy utrzymał w lipcowej aktualizacji World Economic Outlook prognozę globalnego wzrostu w 2021 na poziomie 6 proc.
Za stabilną prognozą kryje się rewizja w górę oczekiwań dla gospodarek rozwiniętych (do 5,6 proc. z 5,1 proc.) oraz rewizja w dół prognoz dla krajów rozwijających się (do 6,3 proc. z 6,7 proc., głównie w rejonie Azji).
„Główną przyczyną rozbieżnych rewizji jest dostęp do szczepień przeciwko COVID-19 – MFW szacuje, że ok. 40 proc. populacji państw rozwiniętych jest w pełni zaszczepione, w gospodarkach rozwijających się odsetek ten wynosi 11 proc., a w gospodarkach o niskim poziomie dochodu jedynie ok. 1 proc.” – analizują komunikat MFW analitycy PKO BP.
Jak dodają ekonomiści polskiego banku, perspektywy wzrostu są też zróżnicowane względem skali wsparcia ze strony polityki gospodarczej.
„Prognoza globalnego PKB na 2022 została z kolei podniesiona o 0,5 pp, do 4,9 proc., głównie za sprawą lepszej sytuacji epidemicznej w gospodarkach rozwiniętych oraz dzięki spodziewanemu w drugiej połowie roku dodatkowemu wsparciu fiskalnemu dla amerykańskiej gospodarki” – wskazują.
Głównym czynnikiem ryzyka dla prognoz nadal jest sytuacja pandemiczna – kolejne fale zachorowań i nowe warianty wirusa.
„MFW ocenia, że obserwowany wzrost presji inflacyjnej wynika z niedopasowania między podażą a popytem i oczekuje, że w 2022 w większości państw inflacja powróci do poziomów sprzed pandemii” – tłumaczą ekonomiści PKO BP.
Zdaniem Funduszu banki centralne powinny generalnie zignorować przejściową presję inflacyjną i unikać zacieśnienia, dopóki nie uzyska się większej jasności co do przyszłej dynamiki cen.
Prognozy MFW dla Polski zostały zrewidowane wyraźnie w górę – wzrost w 2021 ma wynieść 4,6 proc., a w 2022 5,2 proc., odpowiednio o 1,1 pp oraz 0,7 pp więcej niż oczekiwano w kwietniu.