{"vars":{{"pageTitle":"Co się stało z polskim eksportem towarów? Niedobory pogarszają bilans handlowy","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["bilans-platniczy","deficyt","eksport","eksport-uslug","import","main","makroekonomia","nbp","podaz","rachunek-biezacy-bilansu-platniczego"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"15 października 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"10","pagePostDateDay":"15","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":203426}} }
300Gospodarka.pl

Co się stało z polskim eksportem towarów? Niedobory pogarszają bilans handlowy

To wąskie gardła w światowym handlu spowodowały wzrost deficytu w obrocie towarami z zagranicą. Swoje dokłada też zmiana struktury popytu konsumpcyjnego.

Narodowy Bank Polski podał, że w sierpniu Polska miała ponad 1,4 mld euro deficytu w handlu towarami. Powód? Import rośnie wyraźnie szybciej od eksportu. W sierpniu zwiększył się o 33 proc. , podczas wartość sprzedaży z Polski za granicę wzrosła o 19,4 proc.

Drogie surowce pchają import

NBP ocenia, że za szybko rosnącym importem stoją wysokie ceny surowców. Fakt, że np. ropa na rynkach światowych jest dziś dwa razy droższa niż rok temu automatycznie pcha w górę wartość importu. To samo dzieje się z innymi surowcami, które musimy sprowadzać.

Na koniec za mocnym importem stoi też silny popyt wewnętrzny. Najświeższe dane NBP jakie mamy o handlu zagranicznym są za sierpień, a wtedy jeszcze nie widać było żadnych sygnałów spowolnienia tego popytu. Import rośnie szybciej od eksportu od maja, tymczasem pocovidowe odbicie w polskiej gospodarce zawdzięczamy głównie konsumpcji, co wiemy już z danych o PKB za II kwartał.

Ale za mocnym importem mogą też stać odbudowujące się inwestycje w sektorze prywatnym. To z kolei wiemy z danych o wynikach średnich i dużych przedsiębiorstw, które raportowały już duży wzrost nakładów inwestycyjnych.

Swoje robi też słabość złotego. To, co miało poprawiać nam bilans przez poprawianie konkurencyjności polskiego eksportu za granicą sprawia, że wartość importu wyraźnie rośnie. Oczywiście to ma znaczenie tylko przy przeliczanie obrotów handlowych na złote. I ma. O ile import liczony w euro wzrósł o 33 proc. w porównaniu do z poprzednim rokiem, to jego wartość w złotych zwiększyła się o 38 proc.

Wąskie gardła dławią eksport

Nawet najsłabszy złoty nie poprawi wyników w eksporcie, jeśli zwyczajnie spada zapotrzebowanie na towary z Polski. A tak się właśnie dzieje. Dane o obrotach towarowych najlepiej pokazują, jak bardzo polska gospodarka jest powiązana z innymi, zwłaszcza w niektórych branżach. Dotyczy to takich dziedzin, jak motoryzacja. W czasie pandemii polskie firmy nieoczekiwanie stały się wiodącym europejskim dostawcą baterii do samochodów. Ale teraz zapotrzebowanie na części do aut zmalało.

Stało się tak nie dlatego, że polscy dostawcy stali się drożsi, ale przez to, że produkcja w branży motoryzacyjnej na całym świecie przygasła. Powód to m. in. problemy z dostawami półprzewodników. Kolejne przestoje ogłaszają fabryki z grupy Volkswagen (ostatnio Skoda w Czechach). Stellantis – korporacja powstała z połączenia Fiata, Chryslera i francuskiego PSA – ocenia, że globalny niedobór przewodników w tym roku będzie gorszy i trwalszy niż szkody w produkcji spowodowane pandemią COVID-19 w 2020 r.

Jeśli produkcja staje z powodu braku chipów, to inne części też staja się zbędne i to właśnie uderza w polski eksport. Na dodatek producenci baterii mają swoje kłopoty – brakuje surowców potrzebnych do ich wytwarzania.

Dodatkowy kłopot to zmiana struktury konsumpcji na Zachodzie. W czasie drugiej i trzeciej fali, gdy w usługach trwał lockdown, większość stanowiły zakupy towarów. Popyt z zachodu poprawiał więc bilans w handlu towarami z zagranicą.

Ale po zniesieniu lockdownów to się zaczęło zmieniać i znów część wydatków została skierowana na usługi. To źle dla producentów towarów, ale niekoniecznie dla eksporterów usług. Pokazuje to wykres z tego twitta:

W handlu usługami w sierpniu mieliśmy prawie 1,8 mld euro nadwyżki. Choć jest ona mniejsza niż rok wcześniej, kiedy to wynik wynosił ponad 1,9 mld euro na plusie.