Po podwyżkach cen prądu i ogrzewania część małych obiektów noclegowych i pensjonatów zostanie zamknięta na zimę. Branżę turystyczną czeka sezon, który może się okazać najtrudniejszym od czasów lockdownu.
Z powodu wysokich i rosnących skokowo cen prądu, wielu właścicieli obiektów noclegowych nie będzie stać, aby utrzymać obiekt w zimie. Te mało optymistyczne informacje przedstawiła platforma Noclegi.pl, która zrzesza 65 tys. obiektów. Do jej bazy należą głównie apartamenty i pensjonaty, z których korzystają najczęściej rodziny z dziećmi.
Hotelarzy nie stać na działalność
Obiektów, które mogą zamknąć się na zimę nie będzie mało. Z działalności w sezonie zimowym może zrezygnować nawet 20 proc. z nich. Z kolei 30 proc. odkłada otwarcie kalendarzy rezerwacji dopiero na sam szczyt sezonu: na święta i Sylwestra.
Natalia Jaworska z platformy noclegi.pl zauważa, że choć jest coraz więcej zapytań – zarówno o noclegi w sezonie zimowym, jak i przyszłoroczne wakacje – sytuacja jest raczej trudna dla wielu przedsiębiorców.
– Problem polega na tym, że na razie ofert brak, bo hotelarze po prostu nie wiedzą co robić i jak odnaleźć się w rzeczywistości obecnych kosztów – komentuje.
Dramatyczna sytuacja w mniejszym stopniu dotyka dużych graczy. Rosnące koszty działalności duże hotele rekompensują sobie podniesieniem cen i oszczędnościami: na przykład poprzez rezygnację z dodatkowego oświetlenia w strefach spa czy basenach.
Inaczej rzecz się ma w przypadku właścicieli mniejszych obiektów.
– Obserwują, co się dzieje na rynku, kalkulują na jakim poziomie ustawić ofertę, żeby była opłacalna, jeśli galopujące ceny się nie zatrzymają. Nie wykluczamy, że część z nich również zawiesi funkcjonowanie w sezonie zimowym – podkreśla Jaworska.
Wysokie ceny, wysokie rachunki
A to wszystko po zaskakująco dobrym sezonie letnim, który trwał jeszcze we wrześniu. Odnotowano wówczas 40 proc. więcej rezerwacji niż w roku ubiegłym. Mimo, że wraz z zainteresowaniem, w górę poszły ceny – średnia cena za osobę za noc wyniosła w tym roku nie 91 zł, jak wcześniej, ale 109 zł.
Najczęściej wyszukiwane miejscowości na okres świąteczno-noworoczny to Zakopane, Gdańsk, Sopot, Kraków, Świnoujście. W którym mieście lub kurorcie zapłacimy najwięcej za osobę za noc? Platforma wzięła pod lupę ceny obowiązujące od 27 grudnia 2022 roku do 8 stycznia 2023 roku. To jeden z najgorętszych okresów w turystyce.
Na pierwszym miejscu znalazł się Sopot z kwotą 531 zł. Na podium, choć daleko za liderem, uplasowała się inna nadmorska miejscowość – Ustka, za 158 zł za osobę za noc. Trzecia jest Gdynia. Tam za noc zapłacimy za osobę 129 zł.
Co ciekawe, zimowa mekka turystów, Zakopane, znalazła się „dopiero” na piątym miejscu, z ceną 119 zł za osobę za noc.
Jak wynika z nowych danych, choć chcemy wyjeżdżać, planowane wyjazdy skracamy – w dużym stopniu po to, by ciąć koszty. Goście rezerwują głównie cztery noclegi i jest to średnio o dobę mniej niż na przykład w pandemicznym 2020 roku.
Potwierdzają to badania, przeprowadzone przez firmę GfK, które opisaliśmy tutaj. Z przedstawionych danych wynika, że zainteresowanie krótkimi wyjazdami w tym sezonie jest o 39 proc. większe niż w roku poprzednim.
Więcej o turystyce piszemy tutaj:
- Ceny biletów lotniczych spadają jesienią. To może być okazja na weekendowy wypad
- Pociągiem z Warszawy do Lizbony. Subiektywny kolejowy przewodnik po Europie
- Alpejskie lodowce topnieją w niepokojącym tempie. To grozi turystyce
- Na wakacje pociągiem zamiast autem? „To nie UE, a Putin i ceny ropy przekonają ludzi do kolei”