{"vars":{{"pageTitle":"Cztery wesela i pogrzeb branży ślubnej. Pandemia zbiera krwawe żniwo wśród przedsiębiorców","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["branza-rozrywkowa","branza-slubna","gastronomia","gospodarka-w-pandemii","main","ministerstwo-rozwoju","przedsiebiorcy-w-pandemii","tarcza","tarcza-antykryzysowa","weddning-planning","wsparcie-dla-przedsiebiorcow"],"pagePostAuthor":"Zespół 300Gospodarki","pagePostDate":"30 października 2020","pagePostDateYear":"2020","pagePostDateMonth":"10","pagePostDateDay":"30","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":69178}} }
300Gospodarka.pl

Cztery wesela i pogrzeb branży ślubnej. Pandemia zbiera krwawe żniwo wśród przedsiębiorców

Odwołane wesela i uroczystości rodzinne to nie tylko nieprzyjemność dla celebrujących; to przede wszystkim dramaty osób utrzymujących się z tej branży.

Pamiętacie „Gnijącą Pannę Młodą” Tima Burtona? W podobnym stylu jest najnowsza wideoprodukcja kooperatywy przedstawicielek branży ślubnej – Maja Florkiewicz projektantka i właścicielka salonu sukien ślubnych BeMine, Karolina Tadzik, projektantka i właścicielka salonu z butami ślubnymi Yes, I shoe, oraz Izabela Ogrodnicka, wedding planerka z agencji eventowej Okiem Żony i Matki postanowiły filmowo zaprotestować przeciwko wydawaniu wyroku śmierci na branżę ślubną.

Rozumiejąc wszelkie okoliczności i konieczność zatrzymania rozprzestrzeniania się pandemii, przedsiębiorcy z branży ślubnej czują się wyjątkowo pokrzywdzeni.

„Jestem wedding plannerką, a więc zakazując organizacji wesel rząd de facto zakazał mi wykonywania zawodu; stało się to z dnia na dzień, a w zamian nie mogę na nic liczyć”, mówi 300Gospodarce Izabela Ogrodnicka z Okiem Żony i Matki.

Podczas wiosennego lockdownu cała branża mogła liczyć na wsparcie finansowe w postaci postojowego, zwolnienia ze zobowiązań wobec ZUS, czy bezzwrotnych pożyczki spełniając pewne kryteria.

Rząd wtedy prowadził dialog z przedsiębiorcami poprzez organizowanie wspólnych konferencji, podczas których przedstawiali swoje propozycje rozwiązań.

Tym razem rząd ogłosił nowe obostrzenia, ale – według samych zainteresowanych przedsiębiorców – nie zaproponował wystarczającego wsparcia.

„Teraz branża sama wyszła z inicjatywą i zaproponowała rozwiązania, stworzyła listę kodów PKD najbardziej narażonych działalności i na tej podstawie rząd obiecał stworzyć dla nas pakiet pomocowy. Zajęło im to kilka dni i we wtorek rano pojawiła się ustawa. Tylko że narzędzia wsparcia w niej zawarte dotyczą tylko kilku kodów PKD z kilkudziesięciu podanych przez reprezentantów z branży eventowej, gastronomicznej, turystycznej i fitness ,” mówi nam Ogrodnicka.

Należy pamiętać, że w przypadku tych kodów PKD liczy się jedynie to, co dany przedsiębiorca zadeklarował jako swoją wiodącą działalność. Tym sposobem przy obecnej treści ustawy m. in. wedding plannerzy, twórcy rękodzieła (zaproszeń, dekoracji itd.), czy też DJ i muzycy nie dostaną nic.

O sprawę zapytaliśmy Ministerstwo Rozwoju. Ich biuro prasowe wskazało, że prace nad tzw. Tarczą Branżową nie zostały jeszcze zakończone. Projekt ustawy przeszedł dopiero pierwsze czytanie w Sejmie i pochyli się nad nim jeszcze Senat.

„Na pewno jeszcze raz przeanalizujemy listę kodów PKD i niewykluczone, że wprowadzimy tam jeszcze zmiany”, obiecuje Ministerstwo Rozwoju.

Podczas gdy lokale gastronomiczne czy hotele jeszcze są w stanie znaleźć sobie kreatywne źródło dochodu to branża eventowa jest kompletnie uziemiona.

„Ja poza ślubami na stałe współpracowałam z dwiema korporacjami, dla których regularnie organizowałam spotkania dla studentów, imprezy integracyjne, wigilie firmowe i wiele innych eventów. Inni wedding plannerzy organizują również regularnie komunie, chrzciny i pozostałe imprezy rodzinne. Dla nikogo z nas w obecnych warunkach nie ma pracy,” obrazuje sytuację Izabela Ogrodnicka.

Obecny sezon był dla branży wyjątkowo trudny. Najpierw lockdown i konieczność przekładania uroczystości, później ogromny stres i organizowanie ponadprogramowej liczby wydarzeń na ostatnią chwilę i w chaosie, a teraz kolejne zmiany terminów i pustki w kalendarzu, bo klienci boją się cokolwiek planować. Do tego w dobie globalizmu problemy są iście światowe.

„Dwie moje pary już teraz planują razem ze mną zmianę terminu z sezonu letniego 2021 na 2022, gdyż są to realizacje międzynarodowe: jedna para mieszka na stałe w Australii, a druga w Kazachstanie. Zgodnie z najnowszymi informacjami dotyczącymi dalszego wstrzymania ruchu lotniczego nie mogliby przybyć na własny ślub”, opowiada Ogrodnicka.

Na co szykuje się branża? Izabela Ogrodnicka mówi, że to wróżenie z fusów, ale jeśli byłaby na miejscu młodych par to śluby i wesela planowałaby od kwietnia 2021. „Natomiast o późnej jesieni poczynając od połowy października i o zimie przyszłego roku to bym zapomniała- lepiej uniknąć ponownego stresu i rozczarowania” kwituje.