{"vars":{{"pageTitle":"Od 2028 Warszawa będzie się kurczyć. Zmienić to może tylko kilkukrotny wzrost liczby przyjezdnych","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news","wykres-dnia"],"pageAttributes":["badanie","dane","demografia","ekonomia","gospodarka","ludnosc","main","pan","polska","polska-akademia-nauk","prognozy","spoleczenstwo","warszawa"],"pagePostAuthor":"Jacek Rosa","pagePostDate":"23 lutego 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"02","pagePostDateDay":"23","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":96058}} }
300Gospodarka.pl

Od 2028 Warszawa będzie się kurczyć. Zmienić to może tylko kilkukrotny wzrost liczby przyjezdnych

Zgodnie z najbardziej prawdopodobnym scenariuszem liczba ludności Warszawy wzrośnie do 2,044 mln mieszkańców w ciągu najbliższych kilku lat, a następnie będzie powoli spadać, przynajmniej do 2050 roku – wynika z analizy Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania Polskiej Akademii Nauk.

Badacze PAN – Przemysław Śleszyński, Łukasz Kubiak i Ewa Korcelli-Olejniczak – przygotowali „Prognozę demograficzną dla Warszawy”, w której starają się przewidzieć dynamikę zmian ludnościowych w polskiej stolicy w skali najbliższych 30 lat.

Ze względu na fakt, że na demografię takiego miasta jak Warszawa wpływa szereg czasem jedynie częściowo od siebie zależnych czynników, analiza oparta została o sześć podstawowych scenariuszy rozwoju miasta, różniących się od siebie przyjętymi założeniami. Spełnienie tych założeń w naturalny sposób wpływa – pozytywnie lub negatywnie – na prognozowane zmiany liczby ludności.

Warszawa osiągnie swój szczyt w 2028 roku

W oparciu o dane udostępnione przez Orange Polska, jako wyjściową dla prognozy liczbę ludności stolicy obecnie przyjęto 1,978 mln mieszkańców – wliczając w to populację 213 tys. niezameldowanych osób zamieszkujących Warszawę.

W zależności od przyjętego scenariusza naukowcy oceniają, że liczba ludności w roku 2030 wyniesie od 1,98 mln do 2,13 mln, a w roku 2050 – od 1,785 mln do 2,25 mln mieszkańców (uwzględniając w tym aktualną populację niezameldowanych).

Co jednak szczególnie ciekawe, według badaczy Warszawa osiągnie maksimum liczby ludności już w 2028 roku – potem liczba mieszkańców miasta będzie aż do 2050 roku jedynie spadać.

„Najbardziej prawdopodobny wydaje się wariant kontynuacyjny, wynikający z inercji czynników, wskazujący najpierw na wzrost liczby ludności do 2,044 mln w roku 2028, a następnie powolny spadek (2040 – 2,005 mln, 2050 – 1,929 mln). Nieuchronne będzie starzenie się ludności i silny przyrost liczby osób w wieku poprodukcyjnym. W roku 2050 populacja ta przekroczy najprawdopodobniej 25 proc. ogółu ludności Warszawy (obecnie jest to około 18 proc.)” – czytamy w prognozie.

Świetlana przyszłość Wilanowa

Nie we wszystkich dzielnicach stolicy sytuacja będzie tak samo trudna – wyludnienie dotknie przede wszystkim dzielnic śródmiejskich.

Na poniższej ilustracji badacze PAN obrazują prognozowane zmiany liczby ludności w każdym z sześciu analizowanych scenariuszy.

Bez względu od przyjętych założeń w dwóch dzielnicach – Śródmieściu i Pradze Północ – naukowcy przewidują spadek ludności w stosunku do stanu z 2018 roku. W najlepszym przypadku jego skala wyniesie ok. 10 proc., a w najgorszym – niemal 30 proc.

W nieco mniejszej skali wyludnić mają się Bielany. Za 30 lat ma tam mieszkać od 4 proc. do niemal 20 proc. osób mniej niż w 2018 roku.

W kliku innych dzielnicach można natomiast liczyć na wzrost liczby mieszkańców – również bez względu od przyjętego scenariusza. Zgodnie z prognozami PAN na znaczące zwiększenie ludności może liczyć przede wszystkim Wilanów – w skali od niemal 45 proc. do ponad 86 proc.

Podobne przewidywania dotyczą także Białołęki (wzrost od niemal 30 proc. do ponad 60 proc.), a także Ursusa (wzrost od 15 proc. do niemal 45 proc.) i Włoch (wzrost od 4,5 proc. do niemal 30 proc.).

Jedyną nadzieją imigranci?

Jak piszą autorzy badania, nie ma widać obecnie żadnych potencjalnych źródeł silnego przyrostu ludności Warszawy w przyszłości.

„Wynika to zarówno z wyczerpywania się tradycyjnych regionów źródłowych migrantów, jak też poziomu dzietności w mieście, która pomimo relatywnie wysokich wartości na tle innych miast Polski nie zapewnia tzw. prostej zastępowalności pokoleń” – piszą naukowcy.

„Wzrost ludnościowy mógłby nastąpić jedynie w przypadku znacznie silniejszej imigracji, niż ma to miejsce obecnie (kilkukrotnie większy napływ), zarówno wskutek większego drenażu wewnętrznego (kosztem innych miast w kraju), jak też napływu z zagranicy” – dodają.

Z drugiej strony, według badaczy nawet spadek liczby ludności stolicy nie jest dla niej faktycznie dużym problemem – m. in. ze względu na funkcjonowanie obszarów podmiejskich, które faktycznie zasilają gospodarkę stolicy pracownikami i posiadanym przez nich kapitałem.

Co jednak nawet istotniejsze, dla Warszawy w przyszłości kluczowa będzie nie tyle sama liczba ludności, co poziom jej wykształcenia i jakość posiadanych przez mieszkańców umiejętności – szczególnie w obszarze kreatywnego działania dającego szansę na rozwój innowacji i kultury w mieście.

Warszawa odpowiada za 20% polskiego PKB – czyli tyle, ile 7 województw razem wziętych