Oczekiwana długość życia biednych jest znacznie krótsza, niż bogatych. Różnice mogą sięgać kilkunastu lat i być skutkiem znacznie szerszego zbioru czynników społecznych, niż tylko jakość opieki zdrowotnej.
To jeden z głównych wniosków z analizy opublikowanej przez The Economist. Eksperci tygodnika przyjrzeli się trendom w kształtowaniu się oczekiwanej długości życia w Wielkiej Brytanii i liczbie nadmiarowych zgonów na Wyspach.
Długość życia rośnie wolniej
Pierwsza obserwacja: średnia długość życia w Wielkiej Brytanii wzrosła tylko o osiem tygodni w ciągu ostatniej dekady.
Polecamy: Jak pokonać biedę i zmniejszyć nierówności. Noblista: Niech bogaci płacą 70% podatku
W 2022 r. w chwili urodzenia wynosiła 81 lat. Niektóre z innych zamożnych krajów również odnotowały spowolnienie wzrostu średniej długości życia, ale w Wielkiej Brytanii trend ten był najbardziej drastyczny, konstatuje tygodnik.
Obserwacja druga: około 250 000 nadmiarowych zgonów pozostaje niewyjaśnionych po uwzględnieniu skutków Covid-19.
– Niewygodna prawda jest taka, że owe 250 000 nie umiera w miejscach takich, jak londyńska dzielnica Westminster (gdzie średnia długość życia przewyższa tę w szwajcarskim kantonie Genewa). [Ci ludzie] umierają w biedniejszych miastach – pisze autor analizy The Economist.
I dodaje, że za około 80 proc. długoterminowego zdrowia osoby odpowiadają znacznie szersze czynniki społeczne, niż tylko jakość opieki medycznej.
Biedni żyją krócej
Stąd prosta droga do stwierdzenia, że uboższa część społeczeństwa żyje nie tylko gorzej, ale i krócej niż ta bogatsza. The Economist zwraca uwagę, że biedniejsze i bogatsze obszary mają skrajnie różne wyniki pod względem średniej długości życia, choć geograficznie może dzielić je zaledwie kilka kilometrów.
Widać to na przykładzie Londynu, gdzie średnia długość życia mężczyzn w New Cross Gate wynosi 74 lata i jest o 18 lat krótsza od średniej w najbogatszej części Kensington, która wynosi 92 lata.
Inny przykład to ubogie Middlesbrough. James Cook University Hospital, który tam się mieści, jest siedzibą wiodącego na świecie oddziału kardiologicznego. Jednak pomimo sukcesów, miasto Middlesbrough ma jeden z najgorszych wskaźników śmiertelności z powodu chorób serca w Anglii, a średnia długość życia nieznacznie spadła w ciągu ostatniej dekady.
Wzrost umieralności
Średnia długość życia w bogatych krajach europejskich od dziesięcioleci ma tendencję do stałego wzrostu.
Jednak Wielka Brytania wypadła najgorzej z 12 badanych krajów europejskich. Autorzy analizy porównali ją z danymi w Austrii, Belgii, Dani, Szwajcarii, Finlandii, Francji, Włoszech, Holandii, Norwegii, Portugalii, Hiszpanii i Szwecji.
Na początku lat 80. Wielka Brytania znajdowała się po środku, a pod koniec roku 2010. zajęła ostatnie miejsce.
W latach 1980-2011 długość życia w Wielkiej Brytanii rosła stale w średnim tempie blisko trzech miesięcy rocznie. Jednak w latach 2011-2019 tempo to uległo spowolnieniu.
Do tego, poprawa średniej długości życia spowolniła we wszystkich grupach wiekowych, nie tylko wśród osób starszych. Umieralność osób w wieku od 50 do 64 lat jest także większa, niż oczekiwano. Wskaźniki śmiertelności wśród osób w wieku od 30 do 49 lat w Anglii i Walii stale rosną od 2012 roku, co kontrastuje z krajami, takimi jak Holandia i Francja.
Przyczyny?
Choroby układu krążenia, choroba Parkinsona, choroba Alzheimera i choroby układu oddechowego, takie jak grypa i zapalenie płuc były głównymi przyczynami nadmiernej liczby zgonów w 2022 roku – wynika z analizy The Economist.
Otyłość w Wielkiej Brytanii wzrosła szybciej niż w większości innych bogatych krajów i jest ona jednym z czynników przyczyniających się do wyższych wskaźników śmiertelności – podaje The Economist.
Kolejny powód to zgony z przedawkowania narkotyków, w wyniku samobójstw, wypadków i przez nadużywanie alkoholu. Czynniki te odgrywają szczególną rolę w Szkocji, gdzie wskaźniki nadużywania narkotyków są 3,7 razy wyższe niż w pozostałej części Wielkiej Brytanii. W Anglii zgony wywołane powyższymi czynnikami odpowiadają za około jedną szóstą różnicy w długości życia pomiędzy najbogatszymi i najbiedniejszymi dzielnicami.