Branża turystyczna wchodzi w kolejny sezon letni. Już wiadomo, że 73 proc. firm z tego obszaru ma płynność finansową sięgającą ponad 3 miesiące funkcjonowania, podaje Polski Instytut Ekonomiczny (PIE).
Z pomiaru czerwcowego Miesięcznego Indeksu Koniunktury (MIK) wynika, że większość polskich przedsiębiorców prowadzących działalność związaną z noclegiem, wyżywieniem, a także kulturą, rozrywką czy rekreacją poradzi sobie nawet ze słabymi wynikami finansowymi ponad 3 miesiące. Także więcej firm snuje pozytywne prognozy dot. ich przyszłej kondycji (20 proc.). Z kolei 12 proc. uważa, że ich płynność finansowa się pogorszy, relacjonują analitycy z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Czerwiec spowodował wzrost wartości sprzedaży o 30 proc. miesiąc do miesiąca, a także liczby zamówień o 23 proc. Aż 83 proc. firm usługowych jest w stanie zapewnić ciągłość realizacji zamówień na najbliższe 3 miesiące. Jedynie 9 proc. firm narzeka na trudności wykonywania swoich usług związane z brakiem pracowników. Przynajmniej 14 proc. firm planuje w okresie letnim zwiększyć zatrudnienie.
Największa bolączka to cena energii
Dla branży turystycznej największą barierą w prowadzeniu biznesu są wysokie ceny energii. Aż 70 proc. firm przyznało, że ten koszt bardzo obciąża płynność finansową. Kolejny problem w prowadzeniu działalności turystycznej to gwałtowny wzrost kosztów zatrudnienia, co potwierdza 67 proc. badanych. Także 66 proc. firm ma obawy dot. koniunktury gospodarczej. Zaledwie 25 proc. skarży się na opóźnienia w płatnościach.
Dane z 2023 roku pokazują, że polska turystyka wypracowała ok. 5,2 proc. PKB, a prognozy wskazują na wzrost nawet do 7 proc. Z tego wynika, że ta branża ma duży potencjał i warto w nią inwestować, przekonują analitycy polskiego think tanku. Zapewne część firm z sektora hotelarstwa, gastronomii, turystyki czy kultury skorzysta z kolejnej transzy środków KPO.