{"vars":{{"pageTitle":"Będzie powtórka inflacji z lat 70.? Analitycy uspokajają inwestorów","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["ceny-ropy","gieldy","handel-ropa-naftowa","inflacja-2025","konflikt-na-bliskim-wschodzie","kryzys-gospodarczy","main","najnowsze","pzu","rynek-energii","wydobycie-ropy-naftowej"],"pagePostAuthor":"Zespół 300Gospodarki","pagePostDate":"18 czerwca 2025","pagePostDateYear":"2025","pagePostDateMonth":"06","pagePostDateDay":"18","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":740251}} }
300Gospodarka.pl

Eskalacja na Bliskim Wschodzie nie musi oznaczać powtórki z lat 70. Analitycy uspokajają inwestorów

Eskalacja na Bliskim Wschodzie wywołała gwałtowne poruszenie na globalnych rynkach. Inwestorzy obawiają się nie tylko o przyszłość szlaków energetycznych i transportowych, ale także o możliwy powrót inflacji znanej z lat 70. XX wieku. Eksperci studzą jednak emocje – ich zdaniem sytuacja gospodarcza w 2025 roku znacznie różni się od tej sprzed pięciu dekad. Jednocześnie wskazują, że niektóre ryzyka – jak wąskie gardła w handlu ropą – pozostają realne.

Szoki na rynku ropy budzą inflacyjne demony

Po wybuchu konfliktu na Bliskim Wschodzie rynki kapitałowe zareagowały gwałtownie. Wzrosła zmienność cen ropy, walut i surowców, a także pojawiły się zawirowania na rynku obligacji. W centrum obaw znalazła się kwestia energii – możliwe zakłócenia w dostawach oraz rosnące ceny surowców energetycznych.

Zdaniem Kima Catechisa z Franklin Templeton Institute, niepokój ten nie musi oznaczać scenariusza inflacyjnego z lat 70. Ekspert przypomina, że „wielka inflacja” między 1965 a 1982 rokiem miała wiele przyczyn: od ekspansywnej polityki fiskalnej w USA, przez napięcia geopolityczne, aż po agresywne działania związków zawodowych i deregulację cen. Warto dodać, że inflacja rosła już przed szokami naftowymi.

Dlaczego rok 2025 to nie powtórka z 1973?

W przeciwieństwie do sytuacji sprzed 50 lat dziś wiele zmieniło się w strukturze globalnego rynku energii. Po pierwsze, Stany Zjednoczone – kiedyś zależne od importu – są drugim największym eksporterem ropy. Po drugie, Iran produkuje stosunkowo mało, a połowę surowca zużywa lokalnie. Dodatkowo główny importer – Chiny – płaci ustaloną cenę, niezależną od wahań rynkowych.

Po trzecie, znaczenie ropy w koszykach inflacyjnych spadło. W latach 70. parafina, olej opałowy i benzyna stanowiły istotny element wydatków domowych. Dziś transformacja energetyczna zmienia ten obraz – ponad połowa nowo rejestrowanych pojazdów w Europie i Chinach to auta elektryczne lub hybrydowe. Udział OZE w miksie energetycznym wynosi 48 proc. w UE, 58 proc. w Wielkiej Brytanii, 37 proc. w Chinach i 40 proc. w USA.

Inflacja? Raczej objaw niż skutek cen ropy

Jak pokazują badania Banku Rezerwy Federalnej w Dallas, wzrost cen ropy w latach 70. był raczej skutkiem presji inflacyjnej niż jej przyczyną. Szoki popytowe – a nie ograniczenia podaży – w największym stopniu odpowiadały za zwyżki cen. Wzrost inflacji w USA skłonił producentów z OPEC do podnoszenia cen, by chronić swoje dochody przed erozją wartości dolara.

Z tej perspektywy obecne zawirowania mogą mieć ograniczony wpływ na inflację, zwłaszcza że presja popytowa w gospodarkach rozwiniętych jest dziś dużo słabsza niż w latach 70.

Główne ryzyko: Cieśnina Ormuz

Jak zauważa Dawid Pachucki, główny ekonomista PZU, ceny ropy naftowej po eskalacji konfliktu Izrael–Iran powróciły do poziomów sprzed ogłoszenia przez administrację USA nowych stawek celnych na początku kwietnia. Wówczas obawy o spadek światowej aktywności gospodarczej ciągnęły ceny w dół. Teraz dominuje lęk o zaburzenia podaży.

Iran eksportuje około 2 mln baryłek ropy dziennie. Choć teoretycznie inne państwa mogłyby skompensować ubytek, znacznie większym ryzykiem byłaby blokada Cieśniny Ormuz. To kluczowy szlak morski, przez który przepływa 20 proc. światowego zużycia ropy. Taki scenariusz mógłby znacznie podnieść globalne ceny surowców i utrudnić działania banków centralnych.

Co z inflacją w Polsce?

Dla Polski, jak mówi Pachucki, czynnikiem sprzyjającym spadkowi inflacji są m.in. obniżki cen gazu dla gospodarstw domowych, które wejdą w życie od początku trzeciego kwartału. Dzięki temu roczny wskaźnik CPI może spaść poniżej 3 proc. już w lipcu. Jednocześnie sytuacja na Bliskim Wschodzie pozostaje głównym czynnikiem ryzyka dla tego scenariusza.

Na razie dane makroekonomiczne są optymistyczne. Inflacja HICP w strefie euro spadła w maju do 1,9 proc., a w Polsce – do 4 proc., przy rosnącym popycie konsumpcyjnym. W kwietniu sprzedaż detaliczna wzrosła o 3,5 proc. w skali miesiąca, a nastroje konsumenckie się poprawiają. Wskaźnik ufności konsumenckiej osiągnął w maju poziom 1,8 pkt., co stanowi najwyższy wynik od lat.

Ostrożny optymizm z elementem niepewności

Choć eskalacja na Bliskim Wschodzie zwiększa ryzyko geopolityczne, światowa gospodarka ma dziś większe możliwości absorpcji szoków na rynku ropy. Dzięki dywersyfikacji źródeł energii i rozwojowi odnawialnych technologii wpływ cen surowców na inflację jest mniej bezpośredni niż w przeszłości.

Dla Polski, przy umiarkowanych wzrostach cen surowców i poprawiającej się sytuacji konsumenckiej, perspektywy inflacyjne pozostają pozytywne – o ile sytuacja w Zatoce Perskiej nie pogorszy się znacząco.


Polecamy także: