{"vars":{{"pageTitle":"Europa wciąż kupuje gaz z Rosji. Jest go już więcej niż amerykańskiego LNG","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news"],"pageAttributes":["300grafika","bruegel","energetyka","gaz","gaz-ziemny","main","najnowsze","najwazniejsze","paliwa","rosja","surowce","unia-europejska"],"pagePostAuthor":"Kamila Wajszczuk","pagePostDate":"10 września 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"09","pagePostDateDay":"10","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":724650}} }
300Gospodarka.pl

Europa wciąż kupuje gaz z Rosji. Jest go już więcej niż amerykańskiego LNG

Rosyjski gaz ziemny nadal płynie do Unii Europejskiej, a w drugim kwartale tego roku import z Rosji był nawet większy niż z USA. Szansą na zmniejszenie wielkości importu jest nieprzedłużenie kontraktu na tranzyt przez Ukrainę.

Po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę, państwa Zachodu zdecydowały o szeregu sankcji gospodarczych wobec agresora. Nie znalazły się jednak wśród nich ograniczenia dotyczące importu gazu ziemnego.

Wolumen sprowadzanego z Rosji do Europy gazu spadł mimo tego. W przypadku Polski Rosja sama “zakręciła kurek” w kwietniu 2022 roku. We wrześniu tego samego roku doszło do uszkodzenia prowadzącego do Niemiec gazociągu Nord Stream. A państwa UE podjęły decyzję o ograniczaniu zużycia tego paliwa.

Więcej LNG z Rosji niż z USA

Sam wolumen paliwa przesyłanego gazociągami spadał już wcześniej, jak pokazują dane zebrane przez think tank Bruegel. Jednocześnie jednak bez większych zmian pozostawała ilość rosyjskiego LNG, obieranego w europejskich portach.

W połowie 2022 roku Rosja straciła pozycję największego dostawcy gazu do UE. Rolę tę przejęła Norwegia. Na drugiej pozycji jeszcze niedawno były Stany Zjednoczone, które sprzedają Europejczykom gaz w postaci skroplonej – LNG. Ale już w drugim kwartale 2024 roku UE zaimportowała więcej gazu z Rosji (12,8 mld m3) niż z USA (12,28 mld m3). Zmiany pokazuje poniższy wykres:

Miliardy euro za paliwa z Rosji

Bruegel nie podaje danych w podziale na poszczególne kraje UE. Wiadomo jednak, że Polska nie importuje gazu ziemnego z Rosji od wiosny 2022 roku. Pozostawała natomiast w tym okresie importerem ropy i produktów ropopochodnych, takich jak gaz LPG.

Import surowców energetycznych do Europy zasila więc wciąż budżet Rosji. Według danych zbieranych przez Centre for Research on Energy and Clean Air, od lutego 2022 roku UE wydała na rosyjski gaz prawie 90 miliardów euro. A łącznie na gaz, ropę i węgiel z Rosji – 201,6 miliarda euro.

To więcej niż w tym samym czasie wydały na ten cel Chiny – 198,4 miliarda euro, w tym 25 mld euro na gaz ziemny. Przy czym dane CREA pokazują, że europejskie wydatki na ten cel znacząco spadły w 2022 i 2023 roku, podczas gdy chińskie pozostają na zbliżonym poziomie.

Szansa na zmniejszenie importu

Jest prawdopodobne, że w perspektywie roku gazu z Rosji będzie w Europie zauważalnie mniej. Jak dotąd UE importuje rosyjski gaz trzema szlakami: drogą morską w formie LNG, tranzytem przez Ukrainę i gazociągiem Turkstream.

Kontrakt na tranzyt przez Ukrainę ma wygasnąć z końcem tego roku. O ile UE, Ukraina i Rosja nie dojdą do nowego porozumienia, przepływy te zostaną zakończone. Przepływy przez rurociąg Turkstream w dużej mierze obsługują Serbię i Węgry – i prawdopodobnie nie zakończą się w najbliższym czasie – wylicza Ben McWilliams z Bruegel w komentarzu przesłanym 300Gospodarce.

Zwraca przy tym uwagę, że wprowadzone niedawno sankcje UE na rosyjskie LNG oznaczają zakaz przeładunku, czyli korzystania z europejskich portów, aby pomóc rosyjskiemu LNG dotrzeć na rynki azjatyckie). Nie zakazano jednak importu rosyjskiego LNG.

Tak więc, mając na uwadze 12-miesięczną perspektywę – status quo sugeruje, że przepływy rosyjskiego gazu w formie LNG i przez gazociąg Turkstream będą kontynuowane na podobnych poziomach, podczas gdy istnieje duże prawdopodobieństwo, że przepływy tranzytowe przez Ukrainę zostaną zakończone. Oznaczałoby to koniec około jednej trzeciej obecnego importu z Rosji – wskazuje ekspert.

Polecamy też: