Francuski rząd rozważa rozpoczęcie akcji monitorowania kont obywateli francuskich w mediach społecznościowych w celu rozpoznania potencjalnego oszustwa podatkowego, donosi France 24.
Oprócz obserwowania poczynań podatników chwalących się swoim stanem posiadania w takich serwisach jak Facebook, Instagram czy Twitter, władze chcą także przyjrzeć się transakcjom dokonywanym na portalach takich jak eBay, czy jego francuski odpowiednik – Le Bon Coin.
Francuski parlament ma niedługo rozpocząć debatę nad propozycją wdrożenia systemu zbierania danych z serwisów społecznościowych przez okres próbny trzech lat.
Celem jest zidentyfikowanie użytkowników, których prezentowany na tych serwisach styl życia nie znajduje pokrycia w oświadczeniach majątkowych.
„Administracja podatkowa będzie mogła prześledzić np. zdjęcia osób w luksusowych samochodach i rozpocząć rozważania na temat tego, czy te osoby mają dostateczne środki, aby takie samochody posiadać, czy też np. pożyczyły je od kogoś, kogo znają” – powiedział członek francuskiego parlamentu Gerald Darmanin.
System ma być zdolny do określenia miejsca zamieszkania danego użytkownika i stwierdzenia, czy mogło w jego przypadku dojść do oszustwa podatkowego. Administracja ma korzystać wyłącznie z informacji udostępnionych publicznie.
Ta propozycja wzbudziła jednak niepokój i wątpliwości francuskiej Narodowej Komisji Wolności Obywatelskich i Ochrony Danych (CNIL). Zgodnie z wysosowanym przez tę instytucję oświadczeniem, nowe prawo może zagrozić swobodzie myśli i wypowiedzi w przestrzeni publicznej.
Zgodnie z opinią CNIL rząd musi zagwarantować, że dane będą starannie selekcjonowane, a nie zbierane masowo.
Koszt oszustw podatkowych we Francji w 2017 roku szacowany jest na 80 do 100 miliardów euro.
Czytaj również:
>> Dlaczego najstarsza elektrownia atomowa we Francji zostanie zamknięta 21 lat wcześniej niż planowano
>> Niższa stawka PIT wchodzi w życie. Najmniej zarabiający zaoszczędzą 472 zł rocznie