{"vars":{{"pageTitle":"Glapiński: techniczna recesja możliwa. Ale unikniemy dużego bezrobocia","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["adam-glapinski","inflacja","main","makroekonomia","pkb","polityka-pieniezna","stopy-procentowe"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"8 lipca 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"07","pagePostDateDay":"08","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":324137}} }
300Gospodarka.pl

Glapiński: techniczna recesja jest możliwa. Ale unikniemy dużego bezrobocia

W Polsce możliwa jest techniczna recesja, czyli spadek PKB przez dwa kwartały. Ale to jeszcze nie jest realna recesja ze wzrostem bezrobocia, a koniunktura w Polsce na razie nadal jest dobra, ocenia prezes NBP Adam Glapiński.

Prezes NBP Adam Glapiński na co miesięcznej konferencji prasowej powiedział, że o sile koniunktury w polskiej gospodarce wskazują m.in. dane o produkcji przemysłowej, czy sprzedaży detalicznej w maju.

– Cały czas mamy korzystną sytuację na rynku pracy z rekordowo niską stopą bezrobocia i o kilkanaście procent rosnącymi wynagrodzeniami. Jednak u nas pojawiają się także sygnały spowolnienia. Ostudzenie koniunktury nie jest dla nas zaskoczeniem, przewidywaliśmy to. Utrzymanie 8 proc. wzrostu I kwartale było nie do utrzymania – powiedział prezes NBP.

Zdaniem szefa NBP skala spowolnienie w kolejnych kwartałach może być bardzo wyraźna. Jak powiedział wskazują na to już wyniki badań koniunktury, w tym wskaźnik PMI pokazujący nastroje w polskim przemyśle.

Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła w lipcu stopy procentowe o 50 pkt bazowych, czym zaskoczyła ekonomistów. Eksperci spodziewali się, że Rada dokona podwyżki o 75 pkt bazowych. Głównym argumentem za taką prognozą jest wysoka inflacja. W czerwcu sięgnęła ona 15,6 proc. rok do roku.


Czytaj także: Zaskakująca decyzja RPP w sprawie stóp procentowych. Ale rata kredytu i tak wzrośnie


– To, ze zrezygnowaliśmy z podwyżki o 75 pkt bazowych, a zdecydowaliśmy się na 50 punktów z faktu, że dostrzegamy wskaźniki nadchodzącego spowolnienia także w Polsce. Jeśli z 8-proc. wzrostu w I kwartale zejdziemy do 2-2,5 proc. na początku przyszłego roku, to jest radykalne spowolnienie. Ono powinno też zadziałać antyinflacyjnie. Dlatego musimy ostrożnie rozważać [kolejne ruchy w polityce pieniężnej], żeby nie wpaść w recesję z bezrobociem – powiedział prezes NBP.

Według najnowszych prognoz ekonomistów banku centralnego wzrost PKB wyniesie w tym roku 4,7 proc. Jeszcze w marcu NBP spodziewał się 4,4-procentowego wzrostu PKB. Jednak ekonomiści banku spodziewają się mocnego hamowania gospodarki w roku przyszłym. Ich zdaniem ledwie o 1,3 proc. (w marcu oczekiwano 3 proc.). W 2024 r. wzrost ma przyspieszyć, ale dość niemrawo, do około 2,3 proc. Poprzednia prognoza wskazywała na 2,7-proc. wzrost PKB.

Inflacja spadnie w ciągu dwóch lat

Szef NBP dodał że zgodnie z najnowszą projekcją inflacja powinna się znacznie obniżyć w tzw. horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej. Chodzi o to, że zwykle gospodarka reaguje na zmiany stóp w ciągu sześciu-ośmiu kolejnych kwartałów.

Według najnowszej projekcji NBP inflacja spadnie w 2024 r. w pobliże górnego pasma odchyleń od celu inflacyjnego. Pasmo to 3,5-1,5 proc.

– Dynamika cen pozostanie jeszcze przez jakiś czas podwyższona. W znacznym stopniu przez efekty wcześniejszych globalnych szoków inflacyjnych. Także przewidywanego wzrostu taryf na prąd i gaz. (…) Ale czynniki popytowe zaczną słabnąć. W horyzoncie dwóch lat inflacja powróci do górnych odchyleń od celu. I to niezależnie od tego, czy tarcze inflacyjne zostaną utrzymane, czy nie – powiedział prezes NBP.

Dodał, że jeśli rządowa tarcza antyinflacyjna zostanie utrzymana to inflacja będzie jeszcze niższa.

– Zbliżamy się do końca cyklu zacieśnienia polityki pieniężnej, choć niekoniecznie go jeszcze osiągnęliśmy. Być może to nie jest jeszcze najwyższy punkt, w którym możemy to zrobić – mówił szef banku centralnego.

– Chciałbym aby po wakacjach rozpoczął się proces stopniowego obniżania inflacji. Jeśli inflacja będzie uporczywie dalej rosnąć, to my będziemy dalej podwyższać stopy, Jeśli się ustabilizuje i będzie maleć, nie będziemy tego robić – stwierdził Glapiński.

Interwencje walutowe? W tej chwili nie

Szef NBP dodał, że obecnie nie ma potrzeby interwencji na rynku walutowym. Jak powiedział, kurs złotego pełni rolę amortyzatora w czasie turbulencji w gospodarce, z jakimi mamy obecnie do czynienia.

Złoty tracił na wartości w ostatnich dniach, co wzmagało spekulacje na rynku o potrzebie zaangażowania się NBP w obronę kursu.

– W dniu dzisiejszym nie widzę takiej potrzeby [interwencji]. (…) Mamy przeogromne rezerwy walutowe, przekraczające 150 mld dolarów. I one spełniają swoją funkcję. Jesteśmy poważnym krajem, mamy duże rezerwy złota, inwestorzy patrzą na nas jak na bezpieczny kraj, z którego nie ma potrzeby uciekać – mówił Glapiński.

Prezes NBP podkreślił, że choć w tej chwili nie ma potrzeby interweniowania, to NBP jest na nie gotowy.


Polecamy też: