ING Bank Śląski mógł odegrać istotną rolę w procederze prania nawet kilkuset milionów dolarów wyprowadzanych m.in. z Rosji i Ukrainy, pisze Gazeta Wyborcza.
Zgodnie z informacjami Wyborczej, swoje konta w polskim banku miały (lub wciąż mają) dwie pochodzące z Holandii spółki, które według biura śledczego amerykańskiego Departamentu Skarbu (ang. Financial Crime Enforcement Network – FinCEN) mają kluczowe znaczenie dla procesu prania brudnych pieniędzy oligarchów z Rosji i Ukrainy.
Pierwsza z nich – Schildershoven Finance B.V. – miała zajmować się kupowaniem papierów wartościowych dla cypryjskiej firmy Serbenta i brytyjskiej firmy Ergoinvest, które w ten sposób prały rosyjskie ruble. W 2017 roku za realizację tych transakcji karę w wysokości 630 mln dol. musiał zapłacić niemiecki Deutsche Bank.
Według Wyborczej w podobny sposób w latach 2013-14 mógł być wykorzystywany ING Bank Śląski – amerykański FinCEN ostrzegał wówczas o podejrzanych transakcjach przechodzących przez konta banku.
Zgodnie z informacjami z raportów FinCEN-u, na które powołuje się GW, w 2014 r. na konto wspomnianej wcześniej spółki Ergoinvest LLP przerzucono prawie 307 mln dolarów z konta Schildershoven w ING Banku Śląskim. Wszystkich 76 transakcji miało zostać opatrzonych tytułem „płatność zgodnie z umową”.
W sumie jednak przez konta ING Banku Śląskiego tylko w 2014 roku mogło przejść w sumie 1,2 mld dol. Taka informacja pochodzi według GW z wewnętrznego dokumentu polskiego banku, do którego dotarła redakcja.
Edward Lucas: Największą słabością Rosji jest pranie brudnych pieniędzy