{"vars":{{"pageTitle":"8 miliardów mieszkańców Ziemi. Jak zmienia się demografia świata","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["analizy","news"],"pageAttributes":["chiny","demografia","najnowsze","najwazniejsze","onz","populacja"],"pagePostAuthor":"Martyna Maciuch","pagePostDate":"15 listopada 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"11","pagePostDateDay":"15","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":398212}} }
300Gospodarka.pl

8 miliardów mieszkańców Ziemi. Jak zmienia się demografia świata

Liczba ludności na świecie przekroczyła dziś 8 mld – wynika z prognozy ONZ. Do 2030 roku wyniesie 8,5 mld, a za 25 lat przekroczy 10 mld. Ale mieszkańców Polski w tym czasie będzie szybko ubywać. 

Ilu jest mieszkańców Ziemi? Według ostatnich wyliczeń Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) już dziś, 15 listopada 2022 roku, populacja globu przekroczyła 8 miliardów. A do końca obecnej dekady będzie nas około 8,5 mld.

Ludzi na Ziemi będzie stale przybywać co najmniej przez następne 60 lat. Tyle, że nie będzie to równomierny przyrost. Europa i Polska będą należeć do tych regionów, które będą się wyludniać.

Komu ubywa, komu przybywa

Najdynamiczniej  zaludniającym się regionem jest Afryka Subsaharyjska. To właśnie kraje tej części kontynentu afrykańskiego mają odpowiadać za bardzo dużą część przyrostu ludności w kolejnych dekadach.

Nadal szybko przybywa mieszkańców Indii. To państwo prześcignie Chiny pod względem liczby ludności już w przyszłym roku, przewiduje ONZ. Tym samym stanie się najliczniej zaludnionym państwem świata. Już od przyszłego roku zresztą liczba ludności dotychczasowego lidera, czyli Chin, zacznie się stopniowo zmniejszać.

Ale jest duża liczba krajów, gdzie mieszkańców będzie ubywać. Populacja aż 61 państw skurczy się w nadchodzących trzech dekadach o co najmniej jeden procent. To dlatego, że utrzymuje się w nich niski poziom dzietności, a w niektórych z nich – także podwyższony wskaźnik emigracji.

Wśród tych państw jest Polska, której ludność ma spaść do poziomu ok. 35 mln osób w 2050 roku i zaledwie ok. 23 mln w 2100 roku.

Oprócz tego w grupie 61 wyludniających się państw znajdą się m. in. Bułgaria, Litwa, Łotwa, Serbia czy Ukraina.

Prawie 10,5 mld za 60 lat

Populacja globu nie zatrzyma się na 8 miliardach, do których dojdzie w listopadzie – prognozuje ONZ.

Zdaniem organizacji przy średnim tempie przyrostu naturalnego, w 2030 roku liczba ludności świata może wzrosnąć do około 8,5 miliarda. Zaś w swoim szczytowym momencie w 2086 roku populacja globu ma liczyć ok. 10,4 miliardów.

Jeśli jednak przyrost naturalny będzie wyższy, niż przewidywany, liczba ludności może w ogóle nie przekroczyć 10 mld w XXI wieku. Jeśli zaś będzie wyższy, to może zbliżyć się do 15 mld pod koniec tego stulecia.

Jak będzie wyglądała populacja świata według tych trzech przyjmowanych przez ONZ scenariuszy – wysokiego, niskiego i średniego tempa przyrostu naturalnego – przedstawia poniższy wykres:

Kraje, którym przybędzie ludności, nie będą również rozwijać się w tym samym tempie. Aż połowa całego przewidywanego wzrostu światowej populacji do 2050 r. będzie skoncentrowana jedynie w ośmiu krajach: Demokratycznej Republice Konga, Egipcie, Etiopii, Indiach, Nigerii, Pakistanie, Filipinach i Zjednoczonej Republice Tanzanii.

Świat się zestarzeje

Inne państwa będą z kolei się oraz szybciej starzeć.


Polecamy też: Gdy zarobki spadają wraz z wiekiem. W Polsce dzieje się to już po 50. roku życia


Przewiduje się, że udział osób w wieku powyżej 65 lat w światowej populacji wzrośnie z 10 procent w 2022 r. do 16 procent w 2050 roku. Osób w tym wieku będzie więc wtedy ponad dwukrotnie więcej, niż dzieci poniżej 5. roku życia.

Świat musi się do tego przygotować poprzez poprawę stabilności systemów zabezpieczenia społecznego i systemów emerytalnych – uważa ONZ.

Wzrost liczby ludności to także wyzwanie z perspektywy zrównoważonego rozwoju. Według szacunków aby wyżywić całą ludność Ziemi na zadowalającym poziomie przy obecnych poziomach efektywności, należałoby podwoić obecną produkcję rolną.

Nie jest to jednak wykonalne zarówno ze względów dostępności terenów pod uprawę jak i z punktu widzenia redukcji emisji gazów cieplarnianych.

Trendy demograficzne są jednak jednoznaczne i nawet intensywne działania państw na rzecz zmniejszania dzietności nie są ich w stanie teraz zahamować – szacuje ONZ. Pozostaje więc szukać nowych rozwiązań na już istniejące i mające dopiero się pojawić problemy.


Polecamy też: