Inflacja zjada oszczędności. I choć Polacy mają odłożone coraz większe kwoty, to jednak nie chcą ich aktywnie inwestować, by ochronić się przed skutkami wzrostu cen. Inwestujemy mniej chętnie nie tylko od naszych zachodnich sąsiadów, czyli Niemców, ale także od statystycznie średnio mniej zamożnych Rumunów.
Rosnąca inflacja i pogarszająca się sytuacja gospodarcza wpływają na postawy Polaków wobec oszczędzania i inwestycji. Jak? Zbadała to Grupa Assay, czyli fundusz inwestycyjny typu venture capital.
Wnioski przedstawione w raporcie z badania nie są zbyt korzystne: pieniędzy na oszczędzanie wielu z nas ma coraz mniej. Ich wartość dodatkowo pomniejsza inflacja.
Dodatkowo, chociaż rośnie skłonność Polaków do inwestowania zgromadzonych środków – co mogłoby zrównoważyć skutki inflacji – w tej kwestii nadal nam daleko do bardziej przedsiębiorczych narodów. Inwestujemy nie tylko mniej chętnie od Niemców, ale również od podobnie doświadczonych życiem bez gospodarki rynkowej Rumunów.
Polak-inwestor? Niekoniecznie
Jednym ze sposobów ochrony zgromadzonych oszczędności przez inflacją może być inwestowanie. Ale Polacy podchodzą do inwestycji ze sceptycyzmem – chociaż już z coraz mniejszym, wskazują wyniki badania.
Swoje oszczędności inwestuje obecnie w jakikolwiek sposób tylko połowa osób, posiadających odłożone środki. 12 proc. osób posiadających oszczędności nie potrafi jednak określić, jaką ich część przeznacza na inwestycje.
A to oznacza, że inwestuje tylko 38 proc. osób posiadających oszczędności. Wśród wszystkich badanych oszczędzających jest 57 procent. A więc w jakikolwiek sposób inwestuje swoje środki zaledwie 22 proc. ogółu społeczeństwa – wskazują autorzy badania.
Inflacja nie pomaga
Z badania Assay Group wynika też, że chociaż wzrosła średnia wartość środków zgromadzonych wśród wszystkich osób oszczędzających, to wzrost kwotowy nie równoważy wzrostu cen.
Obecnie osoby posiadające oszczędności mają ich średnio 36 tys. złotych. W ubiegłym roku było to ok. 30 tys. złotych.
– Ale biorąc pod uwagę wzrost cen między majem 2021 roku (poprzednia edycja badania) a październikiem 2022 roku, należy stwierdzić, że deklarowany wzrost poziomu oszczędności (o 20,6 proc.) został skonsumowany przez rekordową inflację, a różnica ma wymiar głównie nominalny – wskazuje Łukasz Blichewicz, prezes zarządu Assay Group.
Polecamy też: Oszczędzanie (nie) popłaca. Jak w rok inflacja pożarła nasze pieniądze
To dlatego, że według danych GUS inflacja w październiku w ujęciu rocznym wynosiła 17,9 procent. A jeśli dodać do tego inflację za okres maj-wrzesień 2021 r., możemy już mówić o utracie wartości pieniądza na poziomie około 19 procent.
Rzeczywista wartość zgromadzonych przez Polaków oszczędności pozostaje więc na praktycznie niezmienionym poziomie. Co gorsza, przez rosnące koszty życia coraz mniej z nas może sobie pozwolić na odkładanie pieniędzy czy ich inwestowanie.
– Od czasu rosyjskiej agresji na Ukrainę co piąty Polak oszczędza mniej, a co czwarty mniej inwestuje – wskazują autorzy raportu.
Wyprzedzają nas nie tylko Niemcy
Rezerwę Polaków, jeśli chodzi o inwestowanie zgromadzonych środków, niektórzy przypisują krótszemu (w porównaniu z Europą Zachodnią) doświadczeniu funkcjonowania w gospodarce rynkowej. Z tym, że tłumaczenie nie wytrzymuje próby. A przynajmniej na to wskazują wyniki badania Assay Group.
Firma porównała, jak bardzo Polacy są skłonni oszczędzać i inwestować: w porównaniu z Niemcami, ale także w porównaniu z Rumunami. Okazuje się, że wiele brakuje nam nie tylko do naszych zachodnich sąsiadów.
– Polakom daleko w kwestii przedsiębiorczości nie tylko do Niemców, którzy w większości funkcjonują w warunkach zamożnego społeczeństwa kapitalistycznego dużo dłużej niż my – zauważają autorzy raportu. – W pewnych aspektach tracimy też do przyjaciół z Rumunii, którzy jako naród, podobnie jak Polacy, spędzili przeszło 45 lat pod jarzmem komunizmu. I to w dalece „twardszym” niż w Polsce wydaniu.
Z raporty wynika m. in., że Niemcy częściej niż Polacy i Rumuni deklarują posiadanie oszczędności. To prawie trzy czwarte (74 proc.) osób w Niemczech, a jedynie 57 proc. w Polsce i 53 proc. w Rumunii.
We wszystkich trzech krajach oszczędności posiadają głównie osoby z wykształceniem wyższym. W Niemczech statystycznie częściej są to mężczyźni – oszczędności w tym kraju posiada 4 na 5 mężczyzn i ok. dwie trzecie kobiet. W przypadku Polski oraz Rumunii nie obserwuje się istotnych różnic ze względu na płeć.
Niemcy częściej posiadają też oszczędności w wyższych kwotach, tj. przekraczających 20 tys. euro. Średnia zgromadzona przez Niemców kwota wynosi w przeliczeniu na złote niemal 370 tys. zł. Podczas gdy u Polaków jest to około 36 tys. zł, a u Rumunów niecałe 22 tys. zł.
Większość badanych, niezależnie od kraju, trzyma swoje oszczędności w banku, na zwykłym nieoprocentowanym koncie lub koncie oszczędnościowym. W Polsce tendencja ta osłabła – w 2022 roku więcej z nas trzyma pieniądze na lokacie. W tym roku jest to prawie jedna trzecia oszczędzających (30 proc.), podczas gdy w 2021 roku była to niecała jedna piąta (19 proc.).
Polecamy też: Banki walczą na lokaty. Spodziewają się wzrostu kosztów ryzyka
Jeśli chodzi o inwestowanie, najchętniej robią to Niemcy. Odsetek inwestujący w Niemczech wynosi aż 42 proc. społeczeństwa. Niemcy mają też największe doświadczenie w inwestowaniu i inwestują większe kwoty.
W Polsce inwestuje 17 proc. osób – i to najniższy wskaźnik w badaniu. Chętniej od nas bowiem inwestują Rumuni. Na taką formę wykorzystania zgromadzonych środków decyduje się prawie jedna czwarta (23 proc.) tego społeczeństwa,
Rumuni inwestują chętniej, niż Polacy
Co więcej, także w Polsce najwięcej jest osób, które posiadają oszczędności, ale ich nie inwestują. To aż połowa osób, które mają jakiekolwiek oszczędności. W Rumunii odsetek ten wynosi 42 proc., a w Niemczech 31 procent. Polacy częściej niż Rumuni oraz Niemcy przeznaczyliby też wolne środki na konsumpcję.
– Mieszkańcy Rumunii, mimo niewielkich oszczędności (często są kwoty w wielkości dochodów z 1-3 miesięcy), mają bardziej pozytywne nastawienie do inwestowania niż Polacy – wskazują autorzy badania.
W Polsce pozytywnie podchodzi do inwestowania ok. 36 proc. ankietowanych. W Rumunii – prawie połowa, bo 45 proc. badanych,
– Rumuni są też najbardziej zadowoleni z dostępnej na rynku oferty inwestycyjnej. Jedna trzecia (34 proc.) z nich uważa ją za korzystną dla inwestorów. W tym względzie najbardziej sceptyczni są Polacy. Opinię tę podziela tylko 16 proc. społeczeństwa – dodają.
Polecamy też:
- Koniec zerowego VAT na gaz, podatek od paliw też w górę. Kruszy się tarcza antyinflacyjna rządu
- Wódka drożeje wolniej niż chleb. Ceny używek odporne na inflację
- Nie ma popytu na kredyty inwestycyjne, za to rosną bieżące. To zła informacja
- Tak wygląda podatek od zysków z giełdy w Europie. Polski podatek Belki to europejski średniak
- Bogatsi od Finów, biedniejsi niż Włosi. Tak Polacy weszli w niepodległość