Inflacja w Polsce w październiku wyniosła 17,9 proc. w ujęciu rocznym: to finalne dane GUS o wzroście cen. We wtorek Główny Urząd Statystyczny podał ostateczne dane za zeszły miesiąc.
Ile wyniosła inflacja w październiku i co głównie przyczyniło się do wzrostu cen? Dzisiaj o 10.00 ostateczny odczyt danych podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). Inflacja w październiku wyniosła 17,9 proc. w ujęciu rocznym.
To odczyt zgodny z konsensusem oraz ze wstępnym odczytem spod końca ubiegłego miesiąca.
To, jak inflacja w Polsce zmieniała się przez ostatnie 25 lat przedstawia poniższy wykres:
Co drożeje najbardziej
Z odczytu GUS wynika, że w ubiegłym miesiącu najmocniej drożała energia i żywność. Jak wskazał Narodowy Bank Polski w poniedziałkowym raporcie o inflacji, w IV kwartale roku wzrost cen tej drugiej grupy towarów sięgnie 22,1 procent. W samym październiku inflacja cen żywności w ujęciu rocznym wyniosła natomiast 22 proc., wskazał GUS.
Do jednocyfrowego poziomu inflacja cen żywności ma powrócić dopiero pod koniec przyszłego roku. I to mimo tego, że rząd planuje utrzymać zerowy VAT na żywność nawet po zniesieniu reszty obniżek z tarczy antyinflacyjnej.
Mocno zdrożały tez usługi oferowane przez restauracje i hotele. W tym sektorze wzrost cen 18,5 proc. rok do roku. Ceny transportu wzrosły natomiast o 17,3 procent.
Co z inflacją bazową
Jak wskazują analitycy banku Millennium, dane GUS pozwolą także na lepszą ocenę, co przykłada się do wzrostu inflacji bazowej w Polsce.
Ta miara wzrostu cen nie uwzględnia wzrostu cen energii i żywności. To dlatego, że właśnie te ceny są najbardziej podatne na sezonowe wahania, związane np. z porą roku czy temperaturą.
Chociaż jednak inflacja bazowa nie uwzględnia właśnie żywności i energii, które drożały w ubiegłym miesiącu najszybciej, to ten wskaźnik też jest wysoki. Już we wrześniu inflacja bazowa była dwucyfrowa i wyniosła 10,7 proc. w ujęciu rocznym.
Bank Millennium szacuje, że w październiku była jeszcze wyższa i wyniosła 11,1 procent.
– Zakładamy, że wzrosty cen mają charakter powszechny, gdyż oczekiwania inflacyjne są odkotwiczone – tłumaczą.
Jak dodają, presja popytowa – wspierana luźną polityką fiskalną i szybko rosnącymi wynagrodzeniami – pozwala firmom przerzucać rosnące koszty na konsumentów.
Podobnie szacują inflację bazową analitycy mBanku. Jak wskazali w mediach społecznościowych, ich zdaniem inflacja bazowa wynosi ok. 11-11,1 procent.
Finalna liczba jest dokładnie taka sama (tylko energia została skorygowana niżej do 1,9%). Bazowa gdzieś pomiędzy 11 i 11,1% i rozpędzenie tej miary inflacji powoli opada (i to szeroko, po całym koszyku). https://t.co/WH6hC1hM9I — mBank Research (@mbank_research) November 15, 2022
Co więcej, zdaniem analityków tego banku dynamika wzrostu inflacji bazowej powoli opada.
Polecamy też:
- Inflacja w 2023: bez tarczy będzie drożej, uważa NBP
- Ceny żywności dużo wyższe niż rok temu. I nadal będą rosnąć, prognozuje NBP
- Ograniczyć wzrost płac do 5%. To czeski pomysł na walkę z inflacją
- Będą kolejne podwyżki stóp procentowych? „Inflacja wymknęła się spod kontroli”
- Wysokie ceny energii przez dłuższy czas mogłyby zwiększyć koszty ryzyka. Tak uważa prezes Pekao