{"vars":{{"pageTitle":"Jak "Fit for 55" zmieni transport w Europie? Nowe auta spalinowe znikną po 2035, zastąpi je wodór i elektryki","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news","opinie"],"pageAttributes":["elektromobilnosc","elektryfikacja-transportu","fit-for-55","samochody","transport","unia-europejska","wodor"],"pagePostAuthor":"Zespół 300Gospodarki","pagePostDate":"15 lipca 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"07","pagePostDateDay":"15","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":162205}} }
300Gospodarka.pl

Jak „Fit for 55” zmieni transport w Europie? Nowe auta spalinowe znikną po 2035, zastąpi je wodór i elektryki

„Fit for 55”, pakiet proponowanych przepisów dla Unii Europejskiej opublikowany w środę, ma umożliwić osiągnięcie celu redukcji emisji w UE na 2030 rok. Jednym z ważnych sektorów, którego dotkną zmiany jest transport. O tym, jak się zmieni, mówi w komentarzu dla 300Gospodarki Rafał Bajczuk, ekspert z Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych.

Wodór pomoże w dekarbonizacji transportu

14 lipca Komisja Europejska opublikowała pakiet Fit for 55 – pakiet 10 zmian legislacyjnych, którego celem jest zagwarantowanie przez Komisję Europejską celu redukcji emisji transportowych do 2030 roku. Transport, jako największe i wciąż rosnące źródło emisji, jest największym wyzwaniem dla Europy.

Po pierwsze elektryfikacja

Dekarbonizacja transportu ma odbywać się przede wszystkim poprzez elektryfikację transportu. Ma temu służyć z jednej strony obowiązek budowy stacji do ładowania samochodów elektrycznych. Do 2025 roku w całej Unii Europejskiej ma powstać milion publicznie dostępnych ładowarek, do 2030 roku 3,5 miliona, a do 2040 – 11 milionów.

Równocześnie Komisja proponuje zaostrzenie wymogów dla producentów samochodów. Emisje z nowych samochodów osobowych i dostawczych mają być stopniowo zmniejszane odpowiednio o 55 proc. i 50 proc. do 2030 i 100 proc. do 2035 roku. Gdyby rozporządzenie UE w tym kształcie weszło w życie, to sprzedaż samochodów spalinowych byłaby możliwa tylko do 2035 roku.

Jakie miejsce wodoru?

Alternatywą dla samochodów spalinowych obok samochodów bateryjnych są te napędzane wodorem. Jak na razie sektor motoryzacyjny stawia na pojazdy bateryjne. Wodorowa motoryzacja nie rozwija się na szeroką skalę nigdzie na świecie – pojazdy na wodór są droższe od bateryjnych, a prąd jest tańszym paliwem niż wodór. Urzędnicy Komisji Europejskiej widzą jednak miejsce dla wodoru. Ma on być stosowany zarówno jako paliwo transportowe oraz jako baza do paliw syntetycznych, czyli e-paliw.


Czytaj również: „Żeby dziś kupić samochód elektryczny w Polsce trzeba mieć o tym naprawdę głębokie przekonanie” – mówi były minister środowiska Marcin Korolec


KE wpisała więc wodór na listę paliw alternatywnych. Stosowne rozporządzenie zakłada, że stacje do tankowania wodoru mają być rozmieszczone co 150 km wzdłuż korytarzy TEN-T (transeuropejska sieć transportowa). Oznacza to, że to paliwo będzie mogło być wykorzystywane w długodystansowym transporcie.

Drugim zastosowaniem ma być zmniejszenie emisji ze spalania paliw transportowych poprzez mieszanie tradycyjnych paliw z biopaliwami oraz z e-paliwami. Udział tych ostatnich ma stopniowo wzrastać do 2,6 proc. dla paliw w transporcie drogowym. Po raz pierwszy w historii biopaliwa i e-paliwa będą też stosowane w lotnictwie. Cel na 2030 rok to 5 proc. biopaliw i 0,7 proc. e-paliw.

Transport w systemie handlu emisjami

Nowością jest objęcie sektora transportu i budynków systemem handlu emisjami. Taki system, analogiczny do systemu handlu emisjami dla energetyki, objęte byłyby firmy paliwowe. Zwiększona cena paliw byłaby przekładana na klientów końcowych. System ten ruszyłby dopiero w 2026 roku. Nie jest to jednak kluczowy instrument redukcji emisji z transportu, ale jeden z elementów. Zysk z handlu emisjami miałby być przeznaczony do sfinansowania transformacji transportu i budynków w najbiedniejszych regionach UE, w tym w Polsce.

Polityka klimatyczna UE szansą dla Polski

Czy proponowane zmiany są korzystne dla naszego kraju? Na pewno i to na wielu frontach. Przede wszystkim perspektywa elektryfikacji transportu stawia duże szansę dla rozwoju naszego rynku motoryzacyjnego. Polska już teraz jest europejskim potentatem jeśli chodzi o produkcję baterii litowo-jonowych, elektrycznych autobusów, czy ładowarek.

Elektryfikacja motoryzacji stworzy niepowtarzalne okno możliwości dla wejścia na ten rynek polskich firm. Dekarbonizacja oznaczać będzie zmniejszenie zależności od importu paliw i stworzy popyt na produkcję krajowych alternatyw: paliw syntetycznych, wodoru i energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych. Na takiej transformacji nasza gospodarka zyska, w postaci zmniejszonych rachunków za paliwa.

Ostatnim aspektem jest redukcja emisji. W tym obszarze Polska będzie miała duży problem, gdyż nasze emisje transportowe rosną z roku na rok, podczas gdy jesteśmy zobowiązani do ich redukcji. Upowszechnienie pojazdów zeroemisyjnych jest chyba jedyną możliwością na osiągnięcie krajowego celu redukcyjnego, do którego się zobowiązaliśmy.


Artykuł powstał we współpracy z Fundacją Promocji Pojazdów Elektrycznych.


Czytaj również na ten temat:

Na ulice Konina wyjedzie pierwszy w Polsce autobus na wodór. Powstanie też pierwsza ogólnodostępna stacja ładowania wodoru