{"vars":{{"pageTitle":"Kotecki z RPP mówi, dlaczego Rada nie obniża stóp procentowych. Jest jeden główny powód","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["ludwik-kotecki","makroekonomia","najnowsze","nbp","polityka-pieniezna","rpp","stopy-procentowe"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"13 maja 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"05","pagePostDateDay":"13","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":708842}} }
300Gospodarka.pl

Kotecki z RPP mówi, dlaczego Rada nie obniża stóp procentowych. Jest jeden główny powód

Rada Polityki Pieniężnej jednomyślnie wskazuje na wysoki realny wzrost płac jako główny powód utrzymywania stóp procentowych na niezmienionym poziomie w całym 2024 r., poinformował w rozmowie z ISBnews członek RPP Ludwik Kotecki. Według niego, mogłaby pojawić się przestrzeń do cięcia stóp w tym roku, ale tylko w minimalnej skali 25 punktów bazowych w listopadzie lub grudniu.

W przypadku braku zmian stóp w IV kw. br., luzowanie polityki pieniężnej nastąpi na początku roku przyszłego roku, jednakże skala cięcia stóp „nie będzie mocna” w horyzoncie I poł. 2025 r.

Monitorowanie płac jest obecnie kluczowe. Rzadko się zdarza, by Rada prezentowała całkowicie jednomyślną opinię. Chciałbym to podkreślić, że obecnie jest bardzo silna w tej chwili spójność, zbieżność poglądów wszystkich członków Rady w kwestii wynagrodzeń i rynku pracy jako kluczowego czynnika determinującego obecnie politykę pieniężną – powiedział Kotecki w rozmowie ISBnews.

Cała Rada dosyć mocno akcentuje kwestie wynagrodzeń. Płace są kluczowe, znajdują się w centrum niepokoju Rady, gdyż płace ciągle bardzo mocno rosną w ujęciu nominalnym – dynamiki nominalne są bardzo wysokie przy relatywnie niskiej inflacji. Luka między wzrostem nominalnym wynagrodzeń a inflacją w Polsce jest tak duża, że prędzej czy później zobaczymy jakiś efekt tych dużych wzrostów wynagrodzeń we wzroście cen. Trudno sobie wyobrazić, że inflacja znajdzie się w celu w warunkach, gdy wynagrodzenia będą rosły dwucyfrowo, a tak dzieje się od kilku dobrych miesięcy, nawet dłużej niż kilku miesięcy. Realne wynagrodzenia rosną nam w okolicach 10 proc. – to są bardzo poważne wzrosty. Za tym nie nadąża przecież produktywność – dodał Kotecki.

Podkreślił, że RPP nie dostrzega czynników, które miałyby mocno obniżać wynagrodzenia, które są kluczowe dla ewentualnych zmian parametrów polityki pieniężnej. Zaznaczył, że Rada obecnie musi postępować bardzo ostrożnie, a „lepszym wyjściem jest dokonanie pierwszej, drugiej, trzeciej obniżki troszeczkę za późno niż za wcześnie, by Rada nie wracała już do podwyżek”.

Brak obniżek w tym roku, ale…

Ceny usług bardzo dynamicznie rosną, napędzając inflację bazową, ale przy tak wysokich wzrostach wynagrodzeń nie bardzo wiadomo, dlaczego ceny usług miałyby się szybko normalizować do 2-3 proc. – wskazał Kotecki.


Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.


Moim scenariuszem bazowym jest brak obniżek w tym roku. Natomiast jednak widzę, że jest jakaś mała szansa, że obniżka stóp procentowych mogłaby nastąpić w tym roku, ale jest to uzależnione od tego, jak będzie się dalej rozwijać sytuacja na rynku pracy – od tego w głównym stopniu zależą decyzje. Po drugie, jakie będą efekty bardzo wysokich wzrostów wynagrodzeń dla inflacji – jak będą płace się przekładać na ścieżkę inflacji. Jeżeli nastąpi obniżka stóp procentowych w tym roku – to minimalna, o 25 pb, a w przyszłym roku – może jakaś kontynuacja. Jeżeli obniżka stóp procentowych nie nastąpiłaby w tym roku – to szanse, na to, że ona nastąpi na początku przyszłego roku trochę rosną. Ale wydaje mi się, że nie wystąpią warunki i nie będzie to wciąż czas na mocne cięcie stóp w I połowie 2025 r. – zapowiedział członek RPP.

Dodał, że problem płac będzie coraz bardziej związany ze stroną podażową na rynku pracy, co może doprowadzić do problemu strukturalnego i mieć przełożenie na ścieżkę inflacji.

Jako Rada nie widzimy obecnie przestrzeni na obniżki stóp procentowych. Przestrzeń na obniżki może pojawić się pod koniec roku, ale pod warunkiem, że wzrost wynagrodzeń spowolni, a na razie to się nie dzieje. Majowa dyskusja była bardzo podobna do kwietniowej, wiele nowych rzeczy nie pojawiło się, ale wcześniejsze obawy dotyczące rynku pracy potwierdziły się, umocniły się – podkreślił Kotecki.

Podwyżki cen prądu nie są kluczowe

Wskazał, że czynnik regulacyjny, jakim jest wygaszanie tarcz antyinflacyjnych podbije inflację konsumencką na 12 miesięcy, ale następnie ten efekt zniknie. Nie ma więc charakteru ekonomicznego, ma charakter przede wszystkim administracyjny, ze znikomym wpływem na inflację bazową.

Zmianami regulacyjnymi i odejściem od mrożenia cen energii i powrotu do 5 proc. VAT na żywność tak bardzo bym się nie przejmował, jeśli chodzi o wpływ na CPI, tym bardziej, że rząd chce ewidentnie iść w stronę stopniowego odmrażania, czego zresztą wszyscy się spodziewali i zostało to potwierdzone w projekcie ustawy o bonie energetycznym. Mamy tutaj już więcej jasności. Z mojego punktu widzenia, odchodzenie od tarcz antyinflacyjnych i w efekcie czasowe podbicie inflacji konsumenckiej nie jest kluczowe i jest mniej ważnym czynnikiem od tego, co dzieje się na rynku pracy – wyjaśnił Kotecki.

Zagadnieniem wynikającym z zachowania rynku pracy mogącym podsycić silnie stronę popytową jest ocena stopnia skłonności gospodarstw domowych do oszczędzania i trwałość zarysowującego się trendu w tym zakresie.

Nie bardzo widać, by banki konkurowały o depozytariusza. Banki zaczęły od kilku miesięcy relatywnie mocno obniżać stopy depozytowe, które tylko lekko przekraczają 4 proc. Zachęt do oszczędzania nie widzę – powiedział Kotecki.

Z drugiej strony, mamy dobry okres, by po okresie wysokiej inflacji odbudować oszczędności. Drugim powodem do oszczędzania jest sytuacja geopolityczna – Polacy zaczęli się nieco obawiać konfliktu za wschodnią granicą i to może zachęcać do gromadzenia ostrożnościowego oszczędności. Ale gdyby tendencja do oszczędzania gospodarstw domowych nie utrzymała się i to przełożyło nam się na konsumpcję, to następnie powstaje pytanie o presję na wzrost cen – powiedział członek Rady.

Ile wyniesie inflacja?

Ocenił, że efekt wpływu na inflację konsumencką powrotu do 5 proc. stawki VAT na żywność dotychczas był dużo niższy, niż szacowano, „ale to nie znaczy, że w kolejnych miesiącach nie ujrzymy tego efektu w całości, on się po prostu rozłoży na kilka miesięcy”. Według niego, „pełen skutek podwyżki VAT wróci w jakimś dłuższym okresie, ale w mniejszej skali dzięki tzw. wojnom cenowym sieci handlowych sprzedających żywność”.

Jeśli chodzi o ceny energii i nowe regulacje, od lipca ukształtują inflację konsumencką raczej bliżej dolnego przedziału niż górnego, który mieliśmy w projekcji na poziomie 7-8 proc. na koniec roku. Uważam, że poziom CPI na koniec 2024 roku wyniesie 5-5,5 proc. na koniec 2024 r. To będzie przejściowe, efekt likwidacji tarcz antyinflacyjnych i podbicia CPI wygaśnie w lipcu 2025 – podwyżka w rocznej statystyce zniknie. Jak powiedziałem, nie jest to inflacja napędzana siłami ekonomicznymi – to jest czysto administracyjna decyzja, spodziewana – do tej pory nie znana była skala, ale dziś więcej wiemy. To nic groźnego, wykorzystaliśmy ten przeciwbólowy proszek, tj. tarcze antyinflacyjne, potrzebne na okres bardzo wysokiej inflacji, teraz możemy je odstawić – ocenił Kotecki.

Wskazał, że perspektywy dla inflacji bazowej nieco poprawiły się, ale wciąż kształtują się na zbyt wysokich poziomach i na koniec 2024 roku inflacja bazowa wyniesie ok. 4 proc.

Inflacja bazowa obecnie zatrzymała się na poziomie około 4 proc. Nie ma przesłanek także z tej strony, by obniżać stopy procentowe. Wiemy trochę więcej o likwidacji tarcz antyinflacyjnych, ich wpływie ma inflację. Inflacja bazowa na koniec br. będzie nadal kształtowała się na poziomie około 4% i z takim jej poziomem wejdziemy w przyszły rok – powiedział członek Rady.

Co dalej z konsumpcją?

Reasumując, podkreślił, że występuje istotna niepewność związana z kształtem popytu konsumpcyjnego, sferą płac, co wymaga od Rady dużej ostrożności przy podejmowaniu decyzji w tym roku.

Do końca tego roku i na początku przyszłego roku jeszcze wiele rzeczy się może wydarzyć, niestety negatywnie zaskoczyć. Ale w scenariuszu bazowym uważam – mam nadzieję – że przyszły rok będzie okresem trwałego powrotu inflacji konsumenckiej w okolice poniżej 3-4 proc. na koniec 2025 roku. Z drugiej strony, nie można powiedzieć, że inflacja dzisiaj jest jakimś wielkim zagrożeniem i problemem, ale powinna być niższa – tj. inflacja bazowa nie powinna wynosić 4 proc., tylko 2, proc.. Inflacja konsumencka z kwietnia br. wynosi 2,4 proc. i powinna pozostać na tym poziomie, ale wiemy że nie zostanie. Natomiast koniec 2025 roku inflacja powinna być trwale w celu, czy tak będzie – trudno dziś powiedzieć – podsumował Kotecki.

Według wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) inflacja konsumencka wyniosła 2,4 proc. w ujęciu rocznym w kwietniu 2024 r. wobec 2 proc. rdr w marcu. Cel inflacyjny NBP to 2,5 proc. +/- 1 pkt proc.

RPP utrzymuje stopy procentowe na niezmienionym poziomie (z główną stopą referencyjną w wysokości 5,75%) po tym, jak we wrześniu i październiku 2023 r. obniżyła je o łącznie 100 pb.

Polecamy także: