Największe państwa należące do grupy tzw. rynków wschodzących może czekać poważny kryzys w najbliższych latach, jeśli nie ograniczą swoich wydatków w ramach programów pomocowych po pandemii koronawirusa, pisze Financial Times.
Ogromne wydatki przeznaczane na utrzymanie działalności przedsiębiorstw, pobudzenie gospodarki i ochronę zdrowia wywołały lawinowy wzrost poziomów deficytów budżetowych w wielu krajach.
To może sprawić, że ich władze będą zmuszone – jak pisze brytyjski Financial Times – do wyboru między ograniczeniem swoich pakietów pomocowych a negocjowaniem restrukturyzacji długów z wierzycielami.
Średni stosunek pakietów wsparcia gospodarczego na czas pandemii w państwach z grupy rynków wschodzących wyniósł według danych Banku Światowego ok. 5,4 proc. ich PKB.
W niektórych państwach wartość wsparcia była jednak relatywnie znacznie wyższa i przekroczyła 10 proc. PKB – w tym w Polsce, Indiach, Malezji, Katarze, RPA i Tajlandii.
„Jeśli twoją odpowiedzią na pandemię jest wzrost wydatków fiskalnych to musisz skądś wziąć na to środki. Zaczynasz więc „naciągać” argumenty przemawiające za zdolnością państwa do samofinansowania” – powiedział w komentarzu dla Financial Times Gabriel Sterne, główny ekonomista Oxford Economics.
Do grupy państw, które w szczególności narażone są na nadejście kryzysu analitycy zaliczają obecnie Egipt, Zambię i Ghanę, a w następnej kolejności także RPA, Indie, Nigerię, Brazylię, Turcję, Indonezję i Meksyk.