{"vars":{{"pageTitle":"Czynsz i rachunki czy nowy samochód? Sprawdzamy, na co zadłużają się Polacy","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["biuro-informacji-gospodarczej","kaczmarski-inkasso","krajowy-rejestr-dlugow","kredyty-hipoteczne","kredyty-konsumenckie","kryzys","pandemia","spirala-zadluzenia","zadluzenie"],"pagePostAuthor":"Zespół 300Gospodarki","pagePostDate":"26 maja 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"05","pagePostDateDay":"26","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":139104}} }
300Gospodarka.pl

Czynsz i rachunki czy nowy samochód? Sprawdzamy, na co zadłużają się Polacy

Kim jest statystyczny polski dłużnik? Ma około 24,7 tys. zł niespłaconych zobowiązań, mieszka w mieście i jest mężczyzną – taki obraz dłużnika w średnim wieku wyłania się z danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Łączne zaległości osób pomiędzy 36. a 59. rokiem życia wynoszą obecnie 32,6 mld złotych. Rekordzista, mieszkaniec województwa pomorskiego, jest zadłużony na prawie 76 milionów – wynika z badania „Zadłużenie Polaków”, przeprowadzonego w listopadzie 2020 roku na zlecenie Krajowego Rejestru Długów (KRD) przez IMAS International firmę zajmującą się badaniami rynku i opinii społecznej.

Jak zadłużeni są Polacy w średnim wieku

Trzy lata temu zarówno łączne i średnie zaległości osób pomiędzy 36. a 59. rokiem życia były mniejsze i wynosiły odpowiednio 28,7 mld zł i 21 tys. złotych. W porównaniu z poprzednimi danym nieco mniejsza – o około 50 tys. – jest liczba dłużników, wynika z badania. A więc zadłużonych osób jest mniej, ale na większe kwoty.

Prawie jedna trzecia osób mających zaległości finansowe przyznaje, że nie radzi sobie z ich spłatą, a dwa razy tyle czuje  się nimi przytłoczone, jak wynika z badania przeprowadzonego przez IMAS.

Mniejszość dłużników – niecała jedna trzecia – nie odczuwa z powodu swojej sytuacji żadnego dyskomfortu.

Największe zaległości mają mieszkańcy w województwie mazowieckim, śląskim i dolnośląskim. Te trzy województwa odpowiadają za ponad jedną trzecią długów w badanej grupie wiekowej.

Ponadto bardziej zadłużeni są mieszkańcy miast niż wsi. Z łącznej sumy 32,6 mld zł długów, aż 26,3 mld złotych, czyli 80 procent, przypada na ludzi mieszkających w miastach.

Wśród dłużników w średnim wieku jest trzy razy więcej mężczyzn niż kobiet.

Komu i za co winni są Polacy?

Prawie połowę zadłużenia Polaków analizowaną w badaniu stanowią zobowiązania wobec firm windykacyjnych, które odkupiły długi od pierwotnych wierzycieli. Dodatkowo niemal 40 procent stanowią długi wobec administracji państwowej i samorządowej, w tym głównie alimenty.

Rekord zadłużenia należy do mężczyzny z powiatu wejherowskiego w województwie pomorskim. Jego zaległości wynoszą blisko 76 mln zł – niemal całą tę kwotę powinien zapłacić administracji państwowej i samorządowej.

Problemy sprawia płacenie rat kredytów gotówkowych oraz kwot pożyczonych od krewnych. Ale najczęstszym wydatkiem, którego nieopłacająca dłużnicy są czynsz i zaległe rachunki za media, wynika z danych KRD.

„Obserwujemy także, że Polacy zadłużają się na spłatę poprzednich zobowiązań, co prowadzi do powstania błędnego koła” – dodaje Jakub Kostecki z firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, współpracującej z KRD.


Czytaj też: Kredyty hipoteczne są tanie, ale nie dla rodzin i pracowników branż dotkniętych lockdownem


Na nieco inne przedmioty zaciągają kredyty i pożyczki ludzie w zależności od wieku. Młodsza grupa, w wieku 36-49 lat, bierze głównie kredyty na mieszkanie czy samochód oraz pożyczki na potrzeby dzieci.

Z kolei osoby starsze, w wieku 50-59 lat, mają już w dużej mierze spłacone kredyty, często mogą skoncentrować się na własnych potrzebach. Ale też finansują swoje dzieci, już dorosłe, które nie zawsze są w stanie poradzić sobie samodzielnie.

Wsród spraw prowadzonych przez Kaczmarski Inkasso są jednak także długi za spłatę wyczynowego roweru za 10 tys. złotych, markowej torebki wartej 3,5 tys. czy raty za farby do paintballa.

„Osoby w średnim wieku charakteryzuje rozbudzony apetyt na życie (…), chcą systematycznie podwyższać swój status materialny. Niestety te aspiracje nie zawsze pokrywają się z możliwościami finansowymi. Dodatkowo w ostatnim roku pandemia zweryfikowała sytuację wielu osób” – mówi Adam Łącki, prezes zarządu KRD.

Pandemia pogorszyła sytuację dłużników

W ostatnim roku na zawartość portfeli Polaków wpłynęła pandemia. Część osób straciła pracę i nie znalazła nowej lub znalazła gorzej płatną, co dotknęło zwłaszcza zatrudnionych w gastronomii, transporcie czy turystyce.

Wpływ pandemii widać po danych o stanie zadłużenia Polaków. Od sierpnia do grudnia 2020 roku zadłużenie notowane w bazie danych KRD utrzymywało się na poziomie ponad 33 mld zł. Od stycznia 2021 roku nieco zmniejszyło się i obecnie jest to 32,6 mld złotych.

Także praktyka firmy Kaczmarski Inkasso wskazuje na wpływ pandemii na zdolność spłaty zadłużenia przez Polaków.

Negocjatorzy tej firmy podczas rozmów z dłużnikami w średnim wieku często słyszą, że ci nie mogą spłacić zaległości, bo stracili pracę. Osoby te tłumaczą też, że w wyniku pandemii utraciły dodatkowe źródło dochodu, które brały pod uwagę, gdy kupowały sprzęt (co dotyczy zwłaszcza osób po 50 roku życia), podaje windykator.

Powodem długów bywa też choroba, a w przypadku prowadzenia własnej działalności gospodarczej – problemy z płatnościami od kontrahentów czy wymuszony przez lockdown przestój, wskazuje firma Kaczmarski Inkasso.


Czytaj też: Sprzedaż e-commerce kwitnie, a mali kurierzy klepią biedę? Ich długi to 25 mln zł


Jednak zdaniem Jakuba Kosteckiego, prezesa zarządu firmy, nie zawsze pandemia jest prawdziwym powodem unikania spłaty zadłużenia, nawet jeżeli osoby zadłużone tak to tłumaczą.

„Niestety koronawirus i sytuacja w kraju stały się też wygodnym usprawiedliwieniem niepłacenia, chociaż w wielu przypadkach nie miały większego wpływu na dłużników, albo nie regulowali oni zobowiązań jeszcze przed pojawieniem się COVID-19 (…). Negocjator jest w stanie rozpoznać w czasie rozmowy, czy pandemia rzeczywiście skomplikowała komuś sytuację ekonomiczną, czy raczej do zadłużenia przyczyniła się niefrasobliwość i wydatki ponad stan” – mówi Jakub Kostecki.

Nie chcemy, żeby po zakończeniu epidemii koronawirusa nastąpiła fala upadłości konsumenckich – wywiad z prezesem UOKiK