{"vars":{{"pageTitle":"Liban stał nad przepaścią jeszcze przed eksplozją w Bejrucie. Nawet 50% Libańczyków popadnie w ubóstwo","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["bejrut","ekonomia","gospodarka","liban","main","makroekonomia","pie","polski-instytut-ekonomiczny"],"pagePostAuthor":"Zespół 300Gospodarki","pagePostDate":"14 sierpnia 2020","pagePostDateYear":"2020","pagePostDateMonth":"08","pagePostDateDay":"14","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":60179}} }
300Gospodarka.pl

Liban stał nad przepaścią jeszcze przed eksplozją w Bejrucie. Nawet 50% Libańczyków popadnie w ubóstwo

Światowa opinia publiczna zwróciła uwagę na Liban przez niedawną eksplozję składu azotanu amonu w bejruckim porcie, w wyniku której zmarło ok. 160 osób, a ok. 6 tys. odniosło obrażenia. Jednak gospodarka państwa była w fatalnej kondycji jeszcze wcześniej.

Gospodarczo Liban przez wiele lat funkcjonował w warunkach podwójnego deficytu – nierównowagi finansów publicznych oraz nierównowagi zewnętrznej – podaje Polski Instytut Ekonomiczny, publiczny think-tank.

Przez ostatnią dekadę każdego roku wydatki rządowe przekraczały dochody średnio o wartość 9 proc. PKB.

Jak pisze PIE, w pierwszych latach po kryzysie Lehman Brothers libańska gospodarka rosła na tyle szybko, że mogła zrekompensować niedobór. Jednak po 2012 r. można zaobserwować systematyczny wzrost długu publicznego – zwłaszcza po 2018 r.

Dzieje się tak dlatego, że w 2018 r. kraj wszedł w długotrwałą recesję, którą obecnie dodatkowo pogłębi pandemia.

Rosnący dług publiczny i upadek krajowej waluty

Zgodnie z danymi Focus Economics, w 2019 r. dług publiczny w relacji do PKB wzrósł ze 150 proc. do 170 proc., a zatem tendencja jest jednoznacznie wzrostowa.  Tak wysoki poziom długu powoduje, według PIE, brak wiary w możliwość regulowania zobowiązań przez Liban, a to ma swoje dalsze reperkusje.

Kraj, z uwagi na nierównowagę obrotów bieżących rzędu 20 proc. PKB rocznie, skazany był na znaczny import kapitału zagranicznego – zadłużenie w Libanie ma głównie charakter zewnętrzny.


Czytaj także: Podczas pandemii śmiertelność w Europie wzrosła o 15%. W Polsce jednak spadła


W momencie wejścia w recesję, pozyskanie finansowania przestało być możliwe. Bank centralny, dla utrzymania kursu libańskiego funta (LBP), zmuszony był do rozpuszczania rezerw – według danych MFW ich wartość spadła z 40,5 mld USD do 24,3 mld USD od 2017 r. do końca 2019 r. Skala strat w trakcie 2020 r. jest nieznana.

Z  uwagi na niedobór dewiz i w obawie o szturm na sektor bankowy władze monetarne najpierw zamroziły oszczędności dolarowe Libańczyków, a następnie pozwoliły na ograniczone wypłaty. Dokonywane są one jednak tylko w libańskich funtach (LBP).

Oficjalnie bank centralny wymienia 1 LBP na 1 USD po sztywnym kursie 1500. Jednak w wyniku niedoboru dewiz pojawił się czarny rynek, na którym wartość libańskiej waluty jest nawet 5-6-krotnie niższa – 1 USD realnie kosztuje ponad 7000 LBP.

Rosnąca inflacja i jej konsekwencje

Następstwem takiej dewaluacji jest inflacja. W czerwcu wzrost cen sięgnął prawie 90 proc. rok do roku. W konsekwencji społeczeństwo popada w ubóstwo – Bank Światowy szacuje, że problem dotknie nawet 50 proc. ludności.

W efekcie znacząco wzrosło niezadowolenie społeczeństwa, które przejawia się silnymi protestami antyrządowymi. Jego przyczyną jest nie tylko sama inflacja, ale także kolejki do bankomatów i dystrybutorów paliw, tony śmieci zalegające na ulicach, upadająca służbą zdrowia i nawet kilkunastogodzinne przerwy w dostawach prądu niemal każdego dnia.

Rząd libański prowadzi obecnie rozmowy z MFW w sprawie ratunkowego finansowania, ale nie można obecnie wykluczyć bankructwa kraju. Zdaniem PIE, gospodarka Libanu, w konsekwencji wszystkich tych czynników, znajduje się na skraju upadku – nawet bez względu na bejrucki wybuch – już od pewnego czasu. Teraz sytuacja może jednak ulec dodatkowemu pogorszeniu.

Czy polska branża turystyczna może zyskać na kryzysie? – wywiad z Katarzyną Dębkowską, kierownik zespołu foresightu gospodarczego PIE