Europejski Bank Centralny ma wątpliwości wobec unijnej ceny maksymalnej na gaz ziemny. We wtorek o pułapie cenowym będą rozmawiali ministrowie energii UE.
W listopadzie Komisja Europejska zaproponowała, by cena maksymalna gazu wynosiła 275 euro za megawatogodzinę. Część państw członkowskich, w tym Polska, uznało ten poziom za zbyt niski.
W piątek po południu cena gazu według indeksu TTF sięgały 138,79 euro/MWh w przypadku kontraktu z dostawą w lutym.
Wątpliwości EBC
– EBC przyznaje, że mechanizmy mające na celu łagodzenie ekstremalnych poziomów cen i zmienności na hurtowych rynkach gazu mogą, co do zasady, ograniczyć szereg ryzyk dla stabilności finansowej, w tym ryzyka ujawnione w okresach podwyższonych i zmiennych cen gazu w 2022 r. – napisano w dokumencie cytowanym przez CNBC.
Instytucja uważa jednak, że obecna konstrukcja proponowanego mechanizmu korekty rynkowej może w pewnych okolicznościach zagrozić stabilności finansowej w strefie euro.
Obawy o stabilność finansową po wprowadzeniu cen maksymalnych zgłaszały też kraje takie jak Niemcy czy Holandia. Oczekują one gwarancji chroniących tę stabilność. Z kolei zwolennicy limitu cenowego sugerują, że mechanizm będzie można w miarę potrzeb zawiesić.
Co zdecydują ministrowie?
Temat ceny maksymalnej na gaz ziemny będzie jednym z tematów spotkania ministrów energii państw UE w najbliższy wtorek.
– Mamy nadzieję, że w przyszłym tygodniu zamknie się to na poziomie ministrów. Ale wciąż trwają dyskusje kuluarowe. Zobaczymy – powiedział CNBC urzędnik państwowy z jednego z krajów UE.
Z kolei urzędnik pracujący w Brukseli wskazał, że obecnie „konsensus wydaje się być poza zasięgiem”.
Według informacji pozyskanych przez CNBC w instytucjach UE, dyskutowana obecnie propozycja to limit ceny w wysokości 220 euro/MWh. Mechanizm miałby zaczynać działać tylko, kiedy ceny gazu byłyby o 58 euro wyższe od ceny referencyjnej LNG przez 10 kolejnych dni handlu, a europejskie ceny gazu przekraczałyby limit cenowy przez dwa tygodnie.
Oprac. Kamila Wajszczuk