Prezydent Francji Emmanuel Macron ogłosił, że w jego kraju lockdown zostanie przedłużony do 11 maja – donosi France24.
W kraju ograniczenia trwają już od czterech tygodni. W orędziu telewizyjnym prezydent powiedział, że w walce z koronawirusem uczyniono postępy, ale wojna nie została jeszcze wygrana.
„Nasz kraj nie był w wystarczającym stopniu przygotowany na ten kryzys. Wszyscy odczujemy tego konsekwencje” – powiedział Macron.
Francuzi są zobowiązani do pozostawania w domach, z wyjątkiem konieczności zrobienia zakupów spożywczych, podróży do pracy czy uzyskania pomocy lekarskiej, mają też możliwość uprawiania sportu, ale samotnie.
11 maja zacznie się stopniowe otwieranie szkół i żłobków, ale restauracje, hotele, kawiarnie i kina będą zamknięte dłużej. Również uniwersytety najprawdopodobniej nie wrócą do normalnego trybu działania przed latem.
„W pełni rozumiem, o jak wiele was proszę” – powiedział do obywateli Francji.
„Kiedy będziemy mogli wrócić do normalnego życia? Chciałbym umieć na to pytanie odpowiedzieć. Ale muszę szczerze i z pokorą przyznać, że nie mamy rozstrzygających odpowiedzi” – dodał.
Rząd będzie też zapewniał maski na twarz dla osób, które wychodzą na zewnątrz, jednak nie są jeszcze znane szczegóły.
Czytaj:
>>>Recesja we Francji. W pierwszym kwartale gospodarka skurczyła się o 6 proc.