Niski współczynnik zawierania małżeństw i opóźnianie decyzji o założeniu rodziny pogłębiają kryzys demograficzny kreowany przez historycznie niską liczbę urodzeń w Polsce. To zwiastuje nie tylko dalsze problemy na rynku pracy, ale też wzrost długu publicznego.
Dla zapewnienia stabilnego rozwoju demograficznego kraju, w danym roku na każde 100 kobiet – w połączonej grupie kobiet w wieku od 15 do 49 lat – powinno przypadać średnio co najmniej 210–215 urodzonych dzieci. Jak wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego, obecnie jest to ok. 116 noworodków. W 2023 r. liczba nowych dzieci zmniejszyła się w stosunku do poprzedniego roku o ok. 33 tys. i wyniosła 272 tys. Jest to najniższa liczba urodzeń odnotowana w całym okresie powojennym.
Mniej dzieci to niższy PKB
Spadek liczby urodzeń, szczególnie do tak niskiego poziomu, jak ubiegłoroczny, niesie poważne konsekwencje dla gospodarki w dłuższym okresie. Prowadzi bowiem do zmiany struktury demograficznej społeczeństwa. Rośnie liczba osób starszych w stosunku do osób w wieku produkcyjnym.
A kiedy maleje populacja w wieku produkcyjnym, zmniejszają się zatrudnienie i PKB, podczas gdy koszty opieki zdrowotnej i emerytur rosną. Jak zauważają eksperci z brukselskiego think thanku Bruegel, kurcząca się siła robocza oznacza nie tylko niższy PKB, ale też wyższy wskaźnik zadłużenia.
– Starzenie się społeczeństwa wywiera presję na wskaźniki długu publicznego do PKB w krajach Unii Europejskiej, zarówno poprzez zwiększenie wydatków publicznych netto, jak i obniżenie potencjalnego wzrostu gospodarczego – wskazuje Bruegel.
Polskę czeka dostosowanie fiskalne
Jak przekazał 300Gospodarce Zsolt Darvas, jeden z ekspertów Bruegela, do 2031 roku Polskę czeka polityka oszczędnościowa.
– Polska będzie musiała zwiększyć swoje SPB [strukturalne saldo pierwotne – przy. red.] o 3,7 proc. PKB w latach 2024–2031, a następnie może je obniżyć o 0,3 proc. PKB w latach 2031–2052. Zmiana SPB wskazuje na potrzebę dostosowania fiskalnego. Łącznie wzrost o 3,7 proc. od 2024 r. do 2031 r. oznacza oszczędności: cięcie wydatków publicznych lub zwiększanie wpływów podatkowych – tłumaczy Zsolt Darvas.
Strukturalne saldo pierwotne to wskaźnik finansowy, który mówi o tym, jak wygląda bilans dochodów i wydatków państwa po wyeliminowaniu wpływu cyklu gospodarczego (czyli wzrostu i spadku aktywności gospodarczej) i bez uwzględniania kosztów obsługi długu (np. spłat odsetek od zadłużenia).
Małżeństwa coraz mniej popularne
I dlatego obok niskiej liczby urodzeń bardzo niepokoi też niska liczba małżeństw. Małżeństwa mogą sprzyjać decyzjom o posiadaniu dzieci, co przekłada się na wzrost populacji.
Jak wynika z najnowszych danych GUS, liczba nowo zawieranych małżeństw pozostaje od 2013 r. na poziomie poniżej 200 tys., w 2023 r. zarejestrowano niespełna 146 tys. nowych związków. To oznacza, że w ubiegłym roku po raz kolejny w całym okresie powojennym odnotowano tak niską liczbę małżeństw (w 2020 r. z powodu restrykcji związanych z pandemią COVID-19, zawarto jedynie 145 tys. małżeństw).
– Pomimo stałego wzrostu liczby urodzeń ze związków nieformalnych, nadal spośród przychodzących co roku na świat dzieci ponad 70 proc. rodzi się w małżeństwach. Dodatkowo należy mieć na uwadze, że prawie połowa dzieci rodzi się w okresie pierwszych trzech lat trwania małżeństwa, co oznacza, że wzrost liczby nowo zawartych małżeństw skutkuje – w kolejnych 2–3 latach – wzrostem liczby urodzeń – podaje GUS w opracowaniu „Sytuacja demograficzna Polski do 2023 r.”.
W 2023 roku na 1000 mieszkańców w Polsce przypadało średnio 3,9 nowo zawartych małżeństw. W poprzednich latach było to 5 nowo zawartych małżeństw. Zatem współczynnik zawierania małżeństw – już niski – jeszcze spadł.
– Obniża się również natężenie zawierania małżeństw w młodszych grupach wieku, co należy wiązać z opóźnianiem decyzji o zawarciu małżeństwa, pozostawaniem w związkach niesformalizowanych lub rezygnacją z życia w związku. Konsekwencją wyborów dokonywanych przez młodych ludzi, którzy planując przyszłość najpierw inwestują w siebie, tj. w edukację, pracę a potem w rodzinę, jest podwyższenie wieku nowożeńców – zauważa GUS.
Ile lat mają najstarsze panny i najstarsi kawalerowie?
W 2023 r. mediana wieku mężczyzny zawierającego małżeństwo wyniosła ponad 31 lat, a kobiety ok. 29 lat – w przypadku obydwu płci jest to o prawie 6 lat więcej niż w 2000 r.
Najmłodsi kawalerowie mieszkają w województwach wschodniej i południowo-wschodniej Polski (podkarpackie, lubelskie i małopolskie) – ich mediana wieku to ok. 30 lat. Z kolei najstarszymi kawalerami są mieszkańcy Polski zachodniej (zachodniopomorskie, lubuskie oraz dolnośląskie) – mają ok. 33–34 lata. Podobnie jest w przypadku panien młodych – najmłodsze (27–28 lat) zamieszkują województwa Polski wschodniej oraz południowo-wschodniej, a najstarsze (30–32 lata) województwa zachodnie.
Prawie połowa polskich gmin boryka się w dodatku z problemem nadwyżki młodych mężczyzn nad kobietami. To zjawisko także może mieć poważne konsekwencje demograficzne i społeczne. Nadwyżka młodych mężczyzn na wsi i nadwyżka młodych kobiet w dużych miastach może prowadzić do nasilenia się zjawiska „gniazdownictwa” i spadku dzietności, uważają ekonomiści Polskiego Instytutu Ekonomicznego (pisaliśmy o tym więcej >>>TU).
To też może Cię zainteresować:
- Mieszkania, a nie zasiłki. Bezpośrednie wypłaty do rodzin są coraz droższe, a dzietności nie zwiększają
- Te wykresy pokazują, jak duży problem z dzietnością mają kraje OECD. Kolejny historyczny spadek
- Początek końca ludzkości? Dzietność na świecie spada szybciej niż prognozowano
- Liczba urodzeń w Polsce walnęła o dno. Tak złego wyniku, jak w czerwcu, jeszcze nie było
- Rodzi się za mało dzieci? To nic. Te, które mamy będą lepiej zaopiekowane, co napędzi innowacyjność