Nigdzie w Polsce mieszkania nie drożały ostatnio tak bardzo, jak w Krakowie, wynika z danych Narodowego Banku Polskiego. To może być efekt wysokich płac: od wielu miesięcy stolica Małopolski jest numerem jeden pod względem wielkości średnich zarobków.
Według danych NBP przeciętne ceny krakowskich mieszkań wzrosły w ciągu roku aż o prawie 29 proc. To dane z II kwartału. Przy czym eksperci banku centralnego policzyli zmianę tak, żeby nie zaburzać pomiarów cechami indywidualnymi mieszkania, jak metraż, czy lokalizacja. To tzw. indeks hedoniczny.
Krakowski wzrost cen zdecydowanie wyróżnia się na tle innych dużych polskich miast. Pokazuje to grafika poniżej, którą sporządziliśmy na podstawie danych NBP. Numer dwa w tym zestawieniu, czyli Kielce, zanotowały ponad 21-procentowy wzrost cen. Rzeszów z niemal 19-procentowym wzrostem jest trzeci.
Stawkę zamykają Bydgoszcz, Wrocław i Olsztyn. W tym ostatnim mieście, jako jedynym, wzrost cen był jednocyfrowy.
Kraków goni Warszawę
Tak duże tempo wzrostu kosztów metra kwadratowego musiało spowodować, że sam poziom cen w Krakowie zbliżył się już do poziomu warszawskiego. Rynek stołeczny jak dotąd jest zdecydowanie najdroższy w Polsce. Ale krakowskiemu niewiele już brakuje, żeby przejąć pozycję lidera.
Skąd taka drożyzna w Krakowie? Czynników jest zapewne kilka, wśród nich atrakcyjność historyczna miasta i fakt, że jest ważnym ośrodkiem akademickim mogą mieć znaczenie. Ale najważniejszy powód jest raczej, że sprzedawcy mieszkań w Krakowie mogą zakładać, że krakowian po prostu będzie stać na coraz droższe lokale. Bo ich średnie płace są najwyższe w kraju.
Widać to w tych danych GUS. I nie jest to epizod: Kraków lideruje w zestawieniu średnich wynagrodzeń od wielu miesięcy, a pomaga mu w tym branża IT ze swoimi wysokimi zarobkami, która w Krakowie prężnie się rozwija.
Jednak kalkulacje sprzedających mieszkania mogą być błędne. Dostępność mieszkań w Krakowie jest drugą najgorszą w Polsce, trudniej o zakup własnościowego lokum tylko w Warszawie.
A to oznacza, że choć płace są wysokie i nadal rosną, to jednak zbyt wolno by nadążyć za szalonym wzrostem cen metra kwadratowego. W ciągu ostatniego roku dostępność mieszkań spadała niemal we wszystkich dużych miastach. A Kraków w tej statystyce jest w ścisłej krajowej czołówce.
Polecamy także:
- Tyle kosztuje wynajęcie mieszkania w największych polskich miastach. Ceny rosną, ale wolniej
- Płace rosną, ale zbyt wolno. Mieszkania znów mniej dostępne przez wystrzał cen za metr
- Rynek nieruchomości zaczyna stygnąć. Oto najnowsze prognozy cen mieszkań
- Wzrośnie popyt na kredyty, ale nie na mieszkaniowe. NBP przepytał banki
- Mieszkania, a nie zasiłki. Bezpośrednie wypłaty do rodzin są coraz droższe, a dzietności nie zwiększają