{"vars":{{"pageTitle":"Morawiecki: Widzę dużą szansę na zbudowanie wspólnego mianownika z Ursulą von der Leyen","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["live","news"],"pageAttributes":["komisja-europejska","mateusz-morawiecki","unia-europejska"],"pagePostAuthor":"Daniel Rząsa","pagePostDate":"2 lipca 2019","pagePostDateYear":"2019","pagePostDateMonth":"07","pagePostDateDay":"02","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":12735}} }
300Gospodarka.pl

Morawiecki: Widzę dużą szansę na zbudowanie wspólnego mianownika z Ursulą von der Leyen

„Cele, które sobie zakładaliśmy jadąc na ten szczyt, zostały osiągnięte” – powiedział na konferencji prasowej po zakończonym szczycie liderów państw Unii Europejskiej premier Mateusz Morawiecki. 

Jak dodał, decyzje, które Rada Europejska (czyli liderzy UE) podejmowali na zakończonym szczycie, będą rzutować nie tylko na kolejne 5 lat, ale też na całą przyszłość wspólnoty.

Rada postanowiła, że Ursula von der Leyen, minister obrony Niemiec, została oficjalną kandydatką szefów państw UE na przewodniczącą Komisji Europejskiej (o niej i innych kandydatach przeczytasz więcej tutaj).

Jak powiedział premier Morawiecki, rozmawiał z kandydatką na przewodniczącą KE jeszcze przed rozpoczęciem ostatniej fazy procesu wyboru.

„Jestem przekonany, że agenda, na której nam najbardziej zależy: wsparcie innowacyjności, wsparcie konkurencyjności, ale też takie zagadnienia, jak NATO i Rosja – widzę tutaj dużą szansę na zbudowanie wspólnego mianownika”, powiedział.

Dodał, że UE jest na bardzo ważnym zakręcie swojej historii i że miał świadomość, że podejmowane decyzje będą kluczowe dla UE na wiele lat do przodu.

„Pokazaliśmy, że potrzebujemy kandydatów, którzy nie antagonizują Europy, nie obrażają państw członkowskich i rozumieją różnice miedzy nimi, bo jedynie to może doprowadzić do wypracowania wspólnych polityk w UE. Dlatego wcześniej przeciwstawialiśmy się  kandydaturze Timmermansa, który nie by kandydatem łączącym”.

Dodał, że Europa była o włos od wyboru „kandydata radykalnego, ideologicznej lewicy” i Polska nie chciała takiego kandydata.

W niedzielę, kiedy rozpoczął się szczyt, główną kandydaturą na szefa KE był Frans Timmermans, jej obecny pierwszy wiceprzewodniczący.

Był on popierany m. in. przez Niemcy i Francję, ale budził największy sprzeciw Polski (także innych krajów Europy Centralnej i Włoch) ze względu na jego zaangażowanie w postępowanie o naruszenie prawa unijnego przez Polskę.

Premier dodał, że według niego Grupa Wyszehradzka mocno zaznaczyła swoją obecność na szczycie. „Grupa Wyszehradzka mówiła tym samym głosem, czego potrzebuje Europa Środkowa, Unia Europejska: wspólnej polityki przemysłowej, działania przeciw protekcjonizmowi, wspólnej polityki rolnej i polityki funduszy strukturalnych”.

Jak dodał, Prawo i Sprawiedliwość – czyli partia, którą reprezentuje – jest „partią centroprawicową i chce budować przyszłość UE w oparciu o wspólne wartości z innymi w Europie”.

Ursula von der Leyen, minister obrony Niemiec, została oficjalną kandydatką szefów państw UE na przewodniczącą Komisji Europejskiej.

Teraz jej kandydaturę musi zaakceptować Parlament Europejski. Jeśli tak się stanie, von der Leyen będzie pierwszą w historii kobietą na stanowisku szefowej KE.

Będzie też pierwszą osobą z Niemiec na tym stanowisku od 1967 roku, kiedy pierwszy przewodniczący KE Walter Hallstein złożył urząd.

Von der Leyen była najważniejszą częścią brukselskiej układanki, którą od niedzieli wieczór próbowali złożyć liderzy państw członkowskich Unii na tzw. szczycie Rady Europejskiej. Więcej o tym przeczytasz tutaj.

A co o Polsce sądzi nowa kandydatka na szefową KE? Zobacz tutaj.