{"vars":{{"pageTitle":"Mocarstwa zabiegają o Afrykę. Dlaczego kontynent nie powinien opowiadać się po żadnej ze stron","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["afryka","chiny","main","najnowsze","rosja","stany-zjednoczone","stosunki-miedzynarodowe","the-conversation","usa"],"pagePostAuthor":"Emilia Derewienko","pagePostDate":"26 sierpnia 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"08","pagePostDateDay":"26","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":603832}} }
300Gospodarka.pl

Mocarstwa zabiegają o Afrykę. Dlaczego kontynent nie powinien opowiadać się po żadnej ze stron

Blisko trzy dekady od zakończenia zimnej wojny porządek światowy przechodzi transformację. U jej podstaw leży wyzwanie rzucone hegemonii Stanów Zjednoczonych. Przewodzą temu przede wszystkim Rosja i Chiny, które są niezadowolone z działań Waszyngtonu na arenie międzynarodowej. Afryka jest w centrum tego zamieszania. 

Kontynent afrykański jest oczywistym pretendentem do umocnienia swojej pozycji. Dzieje się tak z co najmniej czterech powodów.

Po pierwsze, jest to największy blok regionalny w Organizacji Narodów Zjednoczonych, reprezentujący około 28 proc. wszystkich głosów w Zgromadzeniu Ogólnym. Ponadto posiada pewne kluczowe surowce naturalne, które można znaleźć tylko na tym kontynencie. Po trzecie, znajdują się tam ważne morskie szlaki handlowe, zwłaszcza we wschodniej Afryce. Wreszcie, kontynent ten jest miejscem zamieszkania najszybciej rosnącej grupy demograficznej młodzieży, która do 2030 r. będzie stanowić około 42 proc. wszystkich młodych ludzi na świecie.

Jestem specjalistą w dziedzinie geopolityki i prowadziłem badania nad powiązaniami handlowymi kontynentu z największymi mocarstwami. Moje ustalenia doprowadziły mnie do wniosku, że Afryka może zyskać więcej zachowując neutralność, niż opowiadając się po którejś ze stron.

Czynniki sprawcze

Znaczenie Afryki w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ jest nie do przecenienia. Kontynentowi czasami trudno jest reagować w skoordynowany sposób. Niemniej jednak w przeszłości był w stanie głosować w sposób skoordynowany, co okazało się mieć duże znaczenie. Najbardziej znamiennym tego przykładem było głosowanie w 1971 r. nad rezolucją, która wprowadziła Chiny kontynentalne do ONZ, zastępując Tajwan. W sumie oddano 76 głosów za, z czego 27 pochodziło z afrykańskich państw członkowskich.

W dzisiejszej ONZ posiadanie tej dużej grupy po swojej stronie pomaga krajom najbardziej, jeśli chodzi o uchwalanie – lub odrzucanie – rezolucji. Ponieważ Rada Bezpieczeństwa ONZ znajduje się w impasie, ze względu na to, że pięciu stałych członków (Chiny, Francja, Rosja, Wielka Brytania i USA) ma prawo weta, nastąpiło przesunięcie środka ciężkości w kierunku Zgromadzenia Ogólnego ONZ, które działa na zasadzie „jeden członek – jeden głos”. Głosowania Zgromadzenia Ogólnego mają głównie znaczenie symboliczne. Są one jednak użytecznym wskaźnikiem stanowiska społeczności międzynarodowej i stanowią potężną broń moralną dla każdego dużego mocarstwa.


Czytaj także: Chiny rozpychają się w Afryce. Szczyt BRICS ma potwierdzić ich silną pozycję na kontynencie


Innym głównym atutem Afryki jest oczywiście jej zasobność w surowce. Stało się to jeszcze bardziej widoczne i nabrało niezwykłego znaczenia wraz z dążeniem do pozyskiwania alternatywnych źródeł energii, zarówno odnawialnych, jak i nieodnawialnych. A także przy produkcji wyrobów zaawansowanych technologicznie. Dla przykładu, w Demokratycznej Republice Konga występuje kobalt, który jest niezbędny m.in. do produkcji ekranów urządzeń elektronicznych. DRK jest wiodącym na świecie producentem tego minerału.

Jednocześnie rezerwy ropy naftowej w Algierii, Angoli i Nigerii będą zyskiwać na znaczeniu, ponieważ świat będzie dążył do dywersyfikacji w kierunku gazu ziemnego, z dala od Rosji i szerzej od paliw kopalnych.
Do tego dochodzą szlaki handlowe. Trasa przez Morze Czerwone, która przecina północno-wschodnią Afrykę i łączy ją z Oceanem Indyjskim, odpowiada rocznie za 10 proc. światowego handlu.

Szlak przez Morze Czerwone omija takie kraje jak Erytrea i Somalia. Oba są aktywnie wspierane przez Rosję.
Ze swojej strony Chiny wyznaczyły tę trasę w ramach inicjatywy Morskiego Jedwabnego Szlaku. Jej celem jest wzmocnienie infrastruktury portowej w krajach położonych nad Oceanem Indyjskim.

I wreszcie, Afryka jest miejscem, w którym najszybciej rośnie populacja młodzieży. Będzie to ważne w poszukiwaniu przyszłych rynków zbytu, szczególnie w sektorach takich jak technologia i edukacja.

Stany Zjednoczone i Europa również chcą wykorzystać ten potencjał ludzki, ponieważ ich populacje starzeją się szybciej niż wynosi globalna średnia. Wiele z nich postrzega Afrykę jako źródło napływu imigrantów.

Powiązania Afryki z największymi mocarstwami

W 2022 r. cały kontynent wyeksportował do USA towary o wartości 43,1 mld USD oraz sprowadził dobra warte 30,6 mld USD.

Dla porównania, w tym samym roku eksport z Chin do Afryki wyniósł 164,1 mld USD, a import afrykańskich towarów osiągnął wartość 117,5 mld USD. Przy łącznej wartości afrykańskiego eksportu na poziomie 661,4 mld USD, Stany Zjednoczone stanowią 6,5 proc., a Chiny 17,7 proc.

Chiny, które w ostatnim półwieczu odnotowały znaczący wzrost gospodarczy, stały się wiodącym partnerem handlowym kontynentu afrykańskiego, choć składająca się z 27 krajów Unia Europejska nadal jest pod tym względem liderem.
Powiązania Chin z kontynentem są wynikiem wieloletnich wysiłków dyplomatycznych i handlowych mających na celu pozyskanie Afryki poprzez Forum Współpracy Chińsko-Afrykańskiej. Częściowo wynikało to z chęci przeciwstawienia się Stanom Zjednoczonym. Innym czynnikiem napędowym była potrzeba utrzymania dynamiki własnej gospodarki, uwzględniając niewykorzystany potencjał Afryki.

Rosja przyjęła inną strategię. Biorąc pod uwagę, że jej handel z kontynentem jest na minimalnym poziomie – eksport i import wyniosły około 18 miliardów dolarów w 2021 roku – starała się ona raczej zostać partnerem w zakresie bezpieczeństwa, odwołując się do sentymentów mających źródło jeszcze w czasach Związku Radzieckiego.

Głównym instrumentem Waszyngtonu służącym do zwiększania handlu i zachęcania do dobrych praktyk w Afryce jest ustawa African Growth and Opportunity Act, która ma wygasnąć w 2025 roku. Te ramy stanowią element nacisku. Jednak, jak pokazują dane, wymiana handlowa wyraźnie spada.

Ogólny obraz może przesłaniać pewne niuanse. Niektóre państwa afrykańskie są bardziej powiązane z USA niż inne. Na przykład w Dżibuti znajduje się amerykańska baza wojskowa (wraz z innymi państwami, choć w tym momencie nie z Rosją). Egipt, Nigeria i RPA są również jednymi z największych odbiorców amerykańskich inwestycji bezpośrednich.


300Sekund od września w nowej odsłonie. Zapisz się już dziś na nasz codzienny newsletter.


Z drugiej strony, Erytrea, która jako jedyne państwo afrykańskie arogancko zagłosowała w Zgromadzeniu Ogólnemu ONZ przeciwko potępieniu inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku, wydaje się nie mieć aspiracji do zaskarbienia sobie łask Ameryki. Abstrahując od tego głośnego odstępstwa, świat jest ze sobą coraz bardziej powiązany, a współzależność ta dotyczy nawet konkurujących ze sobą wielkich mocarstw.

Stany Zjednoczone i Chiny, pomimo prowadzonej wojny handlowej, nie były w stanie całkowicie zerwać wiążących ich relacji, a ich wzajemna wymiana handlowa osiągnęła w zeszłym roku nowy rekord.

W świetle relatywnie malejącego handlu między USA a Afryką, Stany Zjednoczone mogą chcieć wykorzystać strony trzecie. Może to potencjalnie oddziaływać na UE, aby ta wpływała na Afrykę. Pokazuje to kwestia Huawei. Stany Zjednoczone skutecznie naciskały na kilku swoich sojuszników, aby zaprzestali prowadzenia interesów z chińskim gigantem technologicznym. Według danych Unctad, Francja (60 mld USD) i Wielka Brytania (65 mld USD) są głównymi posiadaczami afrykańskich aktywów.

Ponieważ te i inne państwa europejskie starają się „pozbyć ryzyka” ze strony Chin, może to mieć konsekwencje dla Afryki. Mogłoby to obejmować nieuzasadnioną presję na kontynent, aby zachowywał się w określony sposób wobec Chin i Rosji.

Opowiadanie się po którejkolwiek ze stron nie jest najlepszym rozwiązaniem

Najnowsze badania, w tym moje własne, na temat amerykańsko-chińskiej „konkurencji” handlowej w Afryce, pokazują, że dominujące przekonanie, że mniejsze kraje muszą „wybrać stronę” w spolaryzowanym kontekście globalnym, jest fałszywe. Afryce najlepiej służy utrzymywanie stosunków gospodarczych z jak największą liczbą partnerów.
W istocie, jak widać, główni rywale sami biją kolejne rekordy jeżeli chodzi o wymianę handlową.

Europa nadal robi interesy z Rosją pomimo wojny na Ukrainie (pod pewnymi względami nawet je rozwija).

Kontynent może zatem zachować neutralność. To, na co nie powinien sobie pozwolić, to wybieranie stron i wykluczanie jakiegokolwiek partnerstwa. W nadchodzącym wielobiegunowym porządku nie ma oczywistych, specyficznych dla Afryki potrzeb wyboru jednego, dominującego partnera. Wszystkie opcje powinny pozostać na stole.

Tłumaczył: Tomasz Krzyżanowski

Tekst został opublikowany w The Conversation i zamieszczony tutaj na podstawie otwartej licencji (Creative Commons license). Przeczytaj oryginalny artykuł.

Więcej o Afryce piszemy tutaj: