{"vars":{{"pageTitle":"Nie tylko CPK, czyli inwestycyjny spadek po PiS. Oto projekty, które mają szansę na kontynuację","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["centralny-port-komunikacyjny","cpk","elektrownia-jadrowa","elektrownia-ostroleka","energetyka","energetyka-jadrowa","infrastruktura","inwestycje","izera","main","najnowsze","najwazniejsze","przekop-mierzei-wislanej","transport","zegluga-srodladowa"],"pagePostAuthor":"Emilia Derewienko","pagePostDate":"1 lutego 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"02","pagePostDateDay":"01","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":668358}} }
300Gospodarka.pl

Nie tylko CPK, czyli inwestycyjny spadek po PiS. Oto projekty, które mają szansę na kontynuację

Przekop Mierzei Wiślanej i budowa bloku gazowego w Elektrowni Ostrołęka to przykłady inwestycji odziedziczonych po poprzednim rządzie, których obecna ekipa z pewnością nie zatrzyma. Sprawdzamy, jakie projekty mają największe szanse na szczęśliwy finał.

Osiem lat rządów Prawa i Sprawiedliwości obfitowało w ambitne projekty inwestycyjne. Niektóre z nich zostały ukończone – jak budowa gazociągu Baltic Pipe. Inne są już na zaawansowanym etapie i będzie bardzo trudno je porzucić. Ale są i takie, które nadal są w sferze planów. Oto nasz subiektywny przegląd inwestycyjnego spadku odziedziczonego przez Koalicję 15 października po Zjednoczonej Prawicy.

Centralny Port Komunikacyjny

To bezsprzecznie jedna z największych inwestycji rozpoczętych przez poprzedni rząd. I mało która budzi tak wielkie kontrowersje. Projekt zakłada nie tylko budowę lotniska – hubu przesiadkowego, zlokalizowanego między Łodzią a Warszawą – i wywłaszczenie tysięcy ludzi. Inwestycja składa się także z komponentu kolejowego, w ramach którego ma powstać prawie 2 tys. km Kolei Dużych Prędkości.

Spółka CPK przez kilka lat istnienia poczyniła kroki w stronę budowy megalotniska. Gotowy jest już najważniejszy dokument, określający jego parametry, czyli masterplan. W trakcie wykupywania jest także większość gruntów pod budowę obiektu. CPK ma także projekt koncepcyjny, decyzję środowiskową z trybem natychmiastowej wykonalności i projekt terminala. Złożono również wniosek o decyzję lokalizacyjną.

Oponentów projektu nie brakuje, a obawy są przeróżne – od braku silnej linii lotniczej, która mogłaby obsłużyć hub, przez zagrożenie dla lotnisk regionalnych, aż po argument, że Polski na taki wydatek po prostu nie stać. Czy na pewno?

Budowę portu lotniczego wyceniono na 46 mld zł, z czego 60 proc. ma być zrealizowanych ze środków dłużnych, pozyskanych przez spółkę celową CPK. Lotnisko ma być finansowane na zasadach komercyjnych z międzynarodowych rynków finansowych – nie jest więc to obciążeniem dla budżetu państwa. Pozostaje 18 mld zł kapitału, który należy wyłożyć – 50 procent tego kapitału dają inwestorzy zagraniczni, czyli IFM i Vinci. Kolejne 9 mld zł musi wyłożyć Skarb Państwa, z czego 3 mld już zostały wyłożone – tłumaczył Maciej Wilk, ekspert lotniczy, w wywiadzie 300Gospodarki.


Czytaj także: Projekt CPK to nie powinien być cep na przeciwników politycznych. Wywiad z Maciejem Wilkiem


Obecnie, już pod sztandarami nowego rządu, przeprowadzany jest audyt wydatków spółki, którym przewodzi nowy pełnomocnik ds. budowy projektu, Maciej Lasek. – Nie będzie to jednorazowe „prześwietlenie” całej firmy, tylko drobiazgowe sprawdzanie działalności w poszczególnych obszarach. Chciałbym, żeby cały proces nie potrwał dłużej niż pół roku – mówił niedawno w rozmowie z Rzeczpospolitą Maciej Lasek.

I choć w debacie publicznej wciąż podnoszą się głosy, aby CPK budować, lub tej budowy zaniechać, decydujący o przyszłości megalotniska nabrali wody w usta. Pierwsze wyniki audytu spodziewane są pod koniec I kwartału.

Przekop przez Mierzeję Wiślaną

Inną sztandarową infrastrukturalną inwestycją Prawa i Sprawiedliwości był przekop przez Mierzeję Wiślaną. Kanał żeglugowy na Mierzei Wiślanej został uroczyście otwarty już we wrześniu 2022 roku. Koszty inwestycji szacowane są na ponad 2 mld zł, dwukrotnie więcej niż zakładano pierwotnie. Przekop podzielił więc obserwatorów.

Zdaniem zwolenników kanał przysłuży się turystyce, stworzy miejsca pracy, zwłaszcza w Elblągu i okolicach. Pozwoli także wzmocnić polską pozycję militarną w relacjach z Rosją, ma znacznie gospodarcze, gdyż skróci drogę do portu w Elblągu.

Przeciwnicy z kolei zarzucają projektowi negatywny wpływ na krajobraz i przyrodę. Zwracają też uwagę na koszty utrzymania toru wodnego. Armatorzy wskazują, że kanał może okazać się zbyt płytki, aby mogły do niego wpłynąć większe jednostki.

A to jeszcze nie koniec inwestycji – pozostaje pogłębienie ostatniego odcinka, który ma umożliwić wpłynięcie dużych statków do portu w Elblągu. Do tej pory trwał spór: kto za to zapłaci. Pogłębieniem toru na ostatnich 900 metrach, zdaniem poprzedniego rządu, powinno zająć się miasto Elbląg. – Niech rząd doprowadzi swoją inwestycję do końca – odpowiadał prezydent Elbląga.

Jednak ostatnie dni przyniosły szansę na rozstrzygnięcie sporu. Rząd zapowiedział, że nie przejmie portu w Elblągu. Podpisano także umowę na roboty pogłębiarskie na rzece Elbląg. Wartość kontraktu to 113,7 mln zł, a roboty mają zakończyć się w listopadzie. Co oznacza, że inwestycja przekopu Mierzei prawdopodobnie zostanie ukończona.

Polski samochód elektryczny

Mateusz Morawiecki, jeszcze jako wicepremier, obiecywał milion aut elektrycznych na polskich drogach do 2025 roku. Tymczasem zgodnie z danymi PSPA pod koniec 2023 roku mieliśmy ich… zaledwie 55 tys. W realizacji projektu miliona aut miał pomóc nowy, polski samochód elektryczny Izera. Jednak od ogłoszenia projektu w 2016 wciąż kontynuowane są prace, zmierzające do budowy fabryki samochodu.


Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!


Najwyższa Izba Kontroli, przyglądając się projektowi, wskazuje, że spółka Electromobility Poland, której przekazano projekt, nie wyszła poza prace przygotowawcze. Nie miała też praw do nieruchomości wybranej pod budowę fabryki. Zdaniem NIK stwarza to ryzyko dla realizacji projektu.

Oznacza to, że na tym etapie projekt Izery może po prostu zniknąć z planów nowego rządu.

Pierwsza elektrownia jądrowa

Do najbardziej ambitnych projektów można zaliczyć ten dotyczący budowy elektrowni jądrowych w Polsce. Według ogłoszonych przez poprzedni rząd planów, docelowo mamy mieć 6 bloków jądrowych o łącznej mocy zainstalowanej od około 6 do 9 gigawatów.

Na razie trwają prace zmierzające do budowy pierwszej elektrowni, w gminie Choczewo na Pomorzu. W 2022 roku rząd wybrał amerykańską firmę Westinghouse na partnera do jej realizacji. W wybranej lokalizacji – którą potwierdził już nowy rząd – trwają prace przygotowawcze.


Zobacz też: Energetyka jądrowa na fali wznoszącej. Na prowadzenie wychodzą azjatyckie potęgi


Trudno dziś w Polsce znaleźć polityka lub eksperta, który sprzeciwiałby się rozwijaniu energetyki jądrowej w kraju. Inwestycja cieszy się także poparciem większości społeczeństwa.

Wszystko wskazuje więc na to, że budowa elektrowni będzie postępować. Szczególnie, że rezygnacja z podpisanych umów wiązałaby się ze znaczącymi kosztami.

Elektrownia gazowa w Ostrołęce

Jednym ze sztandarowych projektów energetycznych rządów Prawa i Sprawiedliwości była też Elektrownia Ostrołęka C. Najpierw jako “ostatnia elektrownia węglowa” w Polsce, a następnie – po zmianie projektu – elektrownia gazowa.

W tej wersji projekt realizowany jest od 2021 roku. Inwestorem jest Energa z Grupy Orlen, która określa stan zaawansowania na 59,5 proc. Na placu budowy są już wszystkie kluczowe elementy elektrowni. Zakończono też prace przy budowie gazociągu, który dostarczy do niej paliwo.

Nic więc nie wskazuje na to, by elektrownia miała nie zostać ukończona. Jednostka ma zapewniony kontrakt na wsparcie z rynku mocy od 2026 roku. Będzie więc odgrywać rolę w zapewnianiu stabilności Krajowego Systemu Elektroenergetycznego.

Inwestycje na Wiśle i Odrze

W poprzedniej kadencji planowano także inwestycje wodne. W październiku 2023 r. ówczesny rząd przyjął uchwałę w sprawie programu wieloletniego „Zagospodarowanie Dolnej Wisły”. Dokument ten zakłada finansowanie budowy stopnia wodnego na Wiśle na wysokości miejscowości Siarzewo.

Celem długofalowym programu było zapewnienie warunków żeglugowych pozwalających na rozwój wodnego transportu śródlądowego, turystyki wodnej oraz hydroenergetyki. Nowy rząd nie wypowiedział się dotąd oficjalnie na temat tej inwestycji. Wpisał jednak realizację programu do ustawy budżetowej na 2024 rok i zamierza wydać na ten cel 17,5 miliona złotych.


Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter


Przeciwko budowie stopnia wodnego są od lat przyrodnicy. Grupa naukowców składała protest w tej sprawie do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska jeszcze w 2018 roku. Inwestycja w Siarzewie jest wciąż na etapie prac koncepcyjnych i projektowych, więc rezygnacja z niej nie wiązałaby się z dodatkowymi kosztami.

Sprzeciw naukowców zajmujących się ochroną przyrody wywołują też propozycje poprawy żeglowności Odry. Nie znamy jeszcze stanowiska nowego rządu w sprawie śródlądowego transportu wodnego. Brak zaawansowania prac w tym kierunku wskazuje na możliwość rezygnacji z tych inwestycji.

Czytaj także: