Niemiecki kanclerz Olaf Scholz zapowiedział obniżki podatków od energii, by zapobiec wzrostowi rachunków dla gospodarstw domowych. W ten sposób największa gospodarka Europy szykuje się na zimowy kryzys energetyczny.
Podatek od sprzedaży gazu w Niemczech zostanie obniżony z 19 do 7 procent. Ten ruch pozwoli złagodzić odczuwalność dodatkowych opłat nakładanych na konsumentów. Ma to również zapobiec upadkowi dostawców – podaje dziennik The Telegraph.
Na początku tego tygodnia niemiecki rząd ogłosił nową opłatę, która gospodarstwom domowym podniesie rachunki za energię o setki euro. Te dopłaty mają pomóc dostawcom energii takim jak Uniper, którzy zmagają się ze skokiem cen hurtowych po tym, jak Putin ograniczył przepływy gazu do Europy gazociągiem Nord Stream 1.
Niemcy szukały sposobu na zmniejszenie obciążania konsumentów gwałtownie wzrastającymi kosztami po tym, jak Unia Europejska odrzuciła wniosek o zwolnienie z podatku VAT.
Obniżona stawka obowiązać będzie tak długo, jak naliczana będzie dodatkowa opłata. Zgodnie z obecnymi planami obnizka będzie działać do końca marca 2024 roku.
Rosja pozbawia Europę gazu
Dzienna produkcja Gazpromu spadła w lipcu do najniższego poziomu od 2008 roku. Przesył gazu rosyjskiego koncernu w zeszłym miesiącu wynosił 774 mln metrów sześciennych dziennie, czyli o 14 proc. mniej niż w czerwcu.
Z kolei całkowita roczna produkcja Gazpromu gazu na eksport wyniosła 262,4 mld m3, co stanowi 12-proc. spadek w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku – wynika z danych opublikowanych przez Bloomberg.
Spowolnienie produkcji to odwet Kremla za nałożone przez Unię Europejską sankcje, wynikające z rozpoczętej w lutym inwazji Rosji na Ukrainę.
Kontrolowany przez Moskwę koncern gazowy ograniczył w zeszłym tygodniu dostawy gazu do głównego gazociągu kontynentu prowadzącego do Europy – Nord Stream 1 – do zaledwie 20 proc. przepustowości.
Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.
Czy w Polsce będzie blackout? Produkujemy więcej prądu, niż potrzebujemy