Polski cud gospodarczy czeka zejście na ziemię i brutalny kontakt z rzeczywistością – pisze na łamach niemieckiego dziennika Süddeutsche Zeitung Florian Hassel.
„Przez lata polska gospodarka się rozwijała. Potem przyszedł koronawirus i nagle granice zostały zamknięte. Od tego czasu wielu przedsiębiorców zgubiło swoją drogę. Konsekwencje społeczne są dramatyczne”, czytamy już w leadzie artykułu w Süddeutsche Zeitung.
Dalej autor listuje polskich czempionów. Zaczyna od Henryka Orfingera i Ireny Eris.
„Działalność ich firmy kosmetycznej układała się dobrze – w salonach kosmetycznych w Polsce czy w sprzedaży aż do Arabii Saudyjskiej i Iraku. Potem przyszedł koronakryzys i lockdown w połowie marca. Mimo że od początku maja restrykcje zostały złagodzone, prawdziwy kryzys może dopiero nadejść, obawia się Orfinger. ‚Mamy tylko jeden cel na ten rok: przetrwać,’ mówi.”
W ten sposób Hassel pokazuje, że nawet bardzo zdrowe polskie firmy mogły wpaść w ogromne kłopoty podczas koronawirusa i wróży, że kryzys w polskiej gospodarce, największej w Europie Środkowej, prawdopodobnie dopiero się zaczyna.
Dodatkowo autor wskazuje, że pomimo przygotowanych przez rząd czterech pakietów antykryzysowych, wielu przedsiębiorców zgłasza opóźnienia w rozpatrywaniu wniosków o pomoc, a część z nich czekała miesiącami z powodu przeciążenia biurokracją.
„Od połowy maja niektórzy przedsiębiorcy starają się zwrócić uwagę na swoje problemy poprzez sobotnie strajki przedsiębiorców.”
Czytaj też: 9 wykresów, które pokazują, jak eksperci widzą rozwój Polski do 2035 roku
Süddeutsche Zeitung zwraca uwagę, że tego typu strajki są nielegalne w czasie epidemii, co uznaje za niesprawiedliwe w obliczu tego, że polski rząd pozwala setkom wiernych obchodzić setne urodziny papieża Jana Pawła II, bez zachowania bezpiecznej odległości.
Przywołany jest również Adam Ringer, który w 2003 roku otworzył w Warszawie kawiarnię z czterema przyjaciółmi „Café Green”, która stała się sieciówką, a sukces był tak wielki, że w 2012 roku dołączyła do niego angielska sieć kawiarni Caffè Nero.
Dziś w samej Warszawie znajdują się 62 kawiarnie Green Caffè Nero, a w innych miastach Polski osiem kolejnych.
14 marca Ringer i jego partnerzy chcieli otworzyć kolejne kawiarnie w warszawskim biurowcu i na Starym Mieście w Krakowie, co uniemożliwił wprowadzony dzień wcześniej lockdown.
„Mieliśmy hektolitry mleka w lodówkach, a chleb i ciasta w piecach”, powiedział Ringer Süddeutsche Zeitung. „Po zamknięciu bez ostrzeżenia mogliśmy je tylko podarować stołówkom dla potrzebujących.”
Jednak w każdym kryzysie jest jakiś pozytywny aspekt: Ringer uważa, że gdyby nie kryzys, studenci nie podjęliby ponownie pracy jako bariści w jego kawiarniach.
UniCredit: Polska przeznaczyła najwięcej w Europe Środkowej na pomoc firmom, ale PKB spadnie o 8%