{"vars":{{"pageTitle":"Nierówności na świecie jak na początku XX wieku. W Polsce szybko rosną od transformacji","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["bogactwo","emisje-co2","main","miedzynarodowy-fundusz-walutowy","najnowsze","najwazniejsze","nierownosci","nierownosci-dochodowe","nierownosci-majatkowe","rownosc-plci"],"pagePostAuthor":"Kamila Wajszczuk","pagePostDate":"23 lutego 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"02","pagePostDateDay":"23","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":495160}} }
300Gospodarka.pl

Nierówności na świecie jak za czasów kolonialnych. W Polsce rosną wyjątkowo szybko

Dochód na poziomie prawie 22 tys. zł miesięcznie i majątek w wysokości 305,3 tys. euro – tyle średnio posiadają osoby które zaliczają się do grupy 10 proc. najbogatszych Polaków. To właśnie ta grupa uzyskuje aż 38 proc. całego dochodu w kraju. I dziś to prawie dwa razy więcej niż u progu transformacji ustrojowej.

Dane, które przytaczamy to wnioski po lekturze “World Inequality Report 2022”, raportu opublikowanego przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Generalny wniosek z tego raportu: poziom nierówności dochodowych na świecie jest zbliżony do tego z początku dwudziestego wieku. W Polsce nierówności “spektakularnie” wzrosły od 1990 roku.

Zdaniem jego autorów, sprostanie wyzwaniom XXI wieku nie jest możliwe bez znaczącej redystrybucji dochodów i majątku. A to oznaczałoby duże zmiany w stosunku do obecnie realizowanych polityk, nie tylko finansowych.

Światowe nierówności rosną

Przeciętna dorosła osoba zarabiała w 2021 roku 16 700 euro (23 380 dolarów według parytetu siły nabywczej) rocznie. Jeśli chodzi o majątek, to przeciętny dorosły posiadał równowartość 72 900 euro (102 600 dolarów). Jednak te średnie wartości niewiele mówią.

– Na najbogatsze 10 proc. światowej populacji przypada obecnie 52 proc. globalnego dochodu, podczas gdy najuboższa połowa populacji zarabia 8,5 proc. – czytamy w raporcie.

Osoba z górnych 10 proc. zarabiała w 2021 roku średnio 87 200 euro (122 100 dolarów) rocznie, podczas gdy osoba z najbiedniejszej połowy zarabiała jedynie 2 800 euro (3 920 dolarów) rocznie.

Globalne nierówności majątkowe są jeszcze bardziej wyraźne niż nierówności dochodowe.

Światowy majątek w rękach małej grupy

– Najbiedniejsza połowa światowej populacji prawie w ogóle nie ma majątku, posiadając zaledwie 2 proc. całości. Z kolei najbogatsze 10 proc. ludności świata posiada 76 proc. całego majątku – czytamy dalej.

Największe nierówności zaobserwowano w regionie MENA – Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Najmniejsze w Europie. Pokazuje to poniższa grafika.

Znaczny wzrost nierówności w Polsce

W samej Europie jednak negatywnie wyróżniają się pod tym względem kraje dawnego bloku wschodniego. Należy do nich Polska, gdzie – jak wskazano w raporcie – nierówności wzrosły “spektakularnie” od 1990 roku.

W 1990 r. dolne 50 proc. uzyskiwało 28 proc. dochodu narodowego, podczas gdy dziś uzyskują tylko 20 proc. Udział górnych 10 proc. wzrósł z 20 proc. do 38 proc. – czytamy w części raportu poświęconej Polsce.

Wzrost ten jest podobny do tego w innych krajach byłego bloku wschodniego. Jako powód autorzy wskazują polityki liberalizacji i prywatyzacji, które faworyzowały grupy zamożne.

Ostry wzrost nierówności w Polsce widać na przedstawionym niżej wykresie.

Średni dochód na osobę w Polsce określono jako 68 950 złotych lub – przeliczając według parytetu siły nabywczej – 26 600 euro rocznie. Najbiedniejsza połowa zarabia jednak 26 850 złotych (10 400 euro) rocznie. A najbogatsze 10 proc. dostaje dziesięciokrotnie więcej – 260 260 złotych (100 400 euro) rocznie.

Średni majątek przypadający na Polaka to równowartość 49 400 euro. Dla biedniej połowy ludności to wartość ujemna – średnio -700 euro. Co oznacza, że przeciętnie połowa Polaków jest tak zadłużona, że ma ujemny majątek (czyli nie ma go wcale). Za to 10 proc. najbogatszych ma średnio 305 300 euro.

Pogłębianie się różnic

– Nierówności dochodowe i majątkowe rosną niemal wszędzie od lat osiemdziesiątych, w następstwie serii programów deregulacji i liberalizacji, które w różnych krajach przybrały różne formy – czytamy także w opracowaniu.

Co ciekawe, zdaniem ekonomistów MFW, współczesny poziom nierówności między państwami zbliżony jest do tego z początku XX wieku. Czyli szczytowego okresu imperializmu europejskiego.

– W istocie, udział w dochodach, który obecnie przypada na najbiedniejszą połowę ludzi na świecie, jest o połowę mniejszy niż w 1820 roku, przed wielkim rozdźwiękiem między krajami Zachodu a ich koloniami. Innymi słowy, przed nami jeszcze długa droga, by zniwelować globalne nierówności ekonomiczne odziedziczone po bardzo nierównej organizacji światowej produkcji w okresie od połowy XIX do połowy XX wieku – czytamy także w raporcie.

Historyczne zmiany w nierównościach pokazuje poniższy wykres. Udział biedniejszej polowy ludzkości w dochodach jest w ostatnich latach historycznie niski.

Dominacja sektora prywatnego

Autorzy zwracają uwagę, że w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci pogłębiły się różnice pomiędzy stanem posiadania państw i sektora prywatnego. Będzie to miało wpływ na zdolność państw do radzenia sobie z nierównościami w przyszłości.

Ten trend jest jeszcze bardziej widoczny w kontekście pandemii COVID-19. Rządy pożyczyły wówczas równowartość 10-20 proc. PKB, głównie od sektora prywatnego

– Udział majątku będącego w posiadaniu podmiotów publicznych jest w bogatych krajach bliski zeru lub ujemny, co oznacza, że całość bogactwa znajduje się w rękach prywatnych) – wskazano.

Światowi multimilionerzy zgarnęli nieproporcjonalną część globalnego wzrostu bogactwa. Górny 1 proc. ma 38 proc. całego dodatkowego majątku zgromadzonego od połowy lat 90-tych. W tym czasie dolne 50 proc. zdobyło zaledwie 2 proc.

Kobiety zarabiają mniej

Po raz pierwszy w raporcie przyjrzano się nierównościom pomiędzy płciami. Udział kobiet w całkowitych dochodach z pracy zbliżył się do 30 proc. w 1990 roku. Obecnie wynosi mniej niż 35 proc.

– Obecna nierówność zarobków kobiet i mężczyzn pozostaje bardzo wysoka: w świecie równości płci kobiety zarabiałyby 50 proc. wszystkich dochodów z pracy. W ciągu 30 lat postęp na poziomie globalnym był bardzo powolny, a dynamika w poszczególnych krajach była różna – w niektórych odnotowano postęp, a w innych spadek udziału kobiet w zarobkach – zaznaczono.

Kto odpowiada za emisje CO2?

Autorzy raportu przeanalizowali też nierówności w zakresie wpływu na środowisko i klimat.  Ludzie średnio emitują 6,6 ton ekwiwalentu dwutlenku węgla (CO2) na osobę rocznie.

– Nasz nowy zestaw danych na temat nierówności w emisji dwutlenku węgla ujawnia istotne nierówności w emisji CO2 na poziomie światowym: największe 10 proc. emitentów jest odpowiedzialne za blisko 50 proc. wszystkich emisji, podczas gdy dolne 50 proc. wytwarza 12 proc. całkowitej emisji – podano.

Nie chodzi tu tylko o różnice pomiędzy bogatymi a biednymi krajami. W krajach o niskich i średnich dochodach występują podmioty emitujące duże ilości zanieczyszczeń. Za to w krajach bogatych – podmioty o niewielkim poziomie emisji.

W Europie dolne 50 proc. populacji emituje około 5 ton rocznie na osobę. Dolne 50 proc. w Azji Wschodniej emituje około trzech ton, a dolne 50 proc. w Ameryce Północnej – około 10 ton.

– Stanowi to ostry kontrast z emisjami najwyższych 10 proc. w tych regionach (29 ton w Europie, 39 w Azji Wschodniej i 73 w Ameryce Północnej) – podkreślono.

Raport pokazuje również, że najbiedniejsza połowa populacji w bogatych krajach jest bliska osiągnięcia celów klimatycznych na rok 2030 wyznaczonych przez bogate kraje. Oczywiście pod warunkiem, że cele te są wyrażone w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Nie można tego powiedzieć o bogatszej połowie populacji.

– Duże nierówności w emisji sugerują, że polityka klimatyczna powinna być bardziej ukierunkowana na bogatych trucicieli. Dotychczas polityka klimatyczna, taka jak podatki węglowe, często nieproporcjonalnie wpływała na grupy o niskich i średnich dochodach, pozostawiając nawyki konsumpcyjne najbogatszych grup bez zmian – wskazano.

Czytaj także: