{"vars":{{"pageTitle":"Zjednoczenie Niemiec było kolonizacją? Ciekawe spojrzenie niemieckiego badacza na wschód Europy","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["ekonomia","esw","europa","europa-srodkowo-wschodnia","gospodarka","niemcy","spoleczenstwo"],"pagePostAuthor":"Zespół 300Gospodarki","pagePostDate":"28 lipca 2020","pagePostDateYear":"2020","pagePostDateMonth":"07","pagePostDateDay":"28","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":59133}} }
300Gospodarka.pl

Zjednoczenie Niemiec było kolonizacją? Ciekawe spojrzenie niemieckiego badacza na wschód Europy

Czy na zjednoczenie Niemiec można patrzeć jako na kolonizację Niemiec Wschodnich przez Niemcy Zachodnie? Czy kraje Nowej Unii po upadku komuny zostały poddane kolonizacji przez wartości zachodniego kapitalizmu? Takie tezy przedstawia w swojej pracy niemiecki badacz Thomas Oberender, o czym pisze Berliner Zeitung.

Sposobu postrzegania tych procesów przez Oberendera nie trzeba przyjmować na zawsze ani bezkrytycznie. Takie spojrzenie wyostrza jednak obraz, a pewne mechanizmy – jak np. antydemokratyczny sentyment w krajach byłego bloku komunistycznego – stają się łatwiej wytłumaczalne.

Thomas Oberender, badacz historii kultury Niemiec Wschodnich i autor książki „Empowerment Ost: Wie wir zusammen wachsen” udzielił ostatnio wywiadu, w którym padło kilka godnych zastanowienia myśli.

„[Porównanie do kolonializmu – przyp. red.] to poboczny akcent mojej książki i długo wahałem się, czy powinienem to zawrzeć, bo naturalnie zaprasza to do ataków na nią i przysłania resztę – na przykład ideę ‚pierwszej rewolucji XXI wieku’, która kojarzy mi się z 1989 rokiem.

Ale oburzenie też uruchamia wiele procesów. Kolonizacji dokonanej przez Niemców Zachodnich w NRD w ogóle nie można utożsamiać z niemieckim kolonializmem w Afryce. Mówię o kolonialnej matrycy zjednoczenia: całkowitym przejęciu kontroli gospodarczej, władzy, kontroli publicznej i edukacyjnej, zastąpieniu jednego systemu przez drugi.

Po 1990 roku wielu Niemców ze wschodu oczekiwało szybkiego dobrobytu od zachodnich receptur i zasad. Chcieliśmy się od niej uczyć. Jednak sformułowanie, że status kraju rozwijającego się jest również obraźliwy, zajęło prawie 30 lat. Ten paternalizm i zachodnioniemiecka samoocena, w których brak miejsca na uczenie się czegokolwiek od Wschodu, pozostały do dziś normalnością” – opowiada Oberender.

„Tak jak w Niemczech nie było prawie wcale czasu na szeroko zakrojoną dyskusję społeczną, kiedy zostały zjednoczone w 1990 roku, tak samo było w przypadku krajów Europy Wschodniej, takich jak Polska czy Węgry, które przystąpiły do UE.

Wszystko to były pilne procesy bez alternatywy. W Europie Wschodniej ludzie myśleli, że z gospodarką rynkową przyszła demokracja. Tak nie było – gospodarka rynkowa przyszła jako terapia szokowa, której skutkiem ubocznym było rozpowszechnione poczucie bezsilności i podziałów społecznych.

Wywołało to wrogość wobec UE, szczególnie wśród tych, którzy desperacko chcieli wejść do UE w latach 90. To właśnie te kraje przekształcają obecnie swoje struktury demokratyczne w kierunku autokratycznym” – zauważa kulturoznawca.


Czytaj także: Tak zmieniła się Polska w XXI wieku: nasze kluczowe megainwestycje ostatnich 20 lat