{"vars":{{"pageTitle":"Odbudowę Ukrainy należy zaplanować. Polskie firmy trzeba w tym wesprzeć","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["bezposrednie-inwestycje-zagraniczne","gospodarka-ukrainy","inwestycje-zagraniczne","odbudowa-ukrainy","pkb-ukrainy","polskie-firmy-za-granica","pomoc-dla-ukrainy","wojna-na-ukrainie","wojna-w-ukrainie"],"pagePostAuthor":"Katarzyna Mokrzycka","pagePostDate":"22 grudnia 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"12","pagePostDateDay":"22","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":444852}} }
300Gospodarka.pl

Wojna trwa, ale odbudowę Ukrainy należy zaplanować już. Polski biznes trzeba w tym wspomóc

W ciągu kilku najbliższych tygodni mogą zmienić się przepisy o asekuracji polskich biznesów na Ukrainie. To może odblokować plany inwestowania na terytorium tego kraju.

W sobotę 24 grudnia, w wigilię Bożego Narodzenia, minie 10 miesięcy od napaści Rosji na Ukrainę. Polska jest bezdyskusyjnie jednym z tych krajów, które najszybciej i bez wahania wyciągnęły w stronę Ukraińców i Ukrainy pomocną dłoń.

To nie łaska, to inwestycja

Niezależnie od zestawienia i ośrodka, który je przygotowywał, pod względem pomocy dla Ukrainy Polska zawsze znajduje się w czołówce listy państw. W najnowszym raporcie niemieckiego Instytutu Gospodarki Światowej z Kilonii, porównującego wielkość wsparcia w stosunku do Produktu Krajowego Brutto jesteśmy na trzecim miejscu – przekazaliśmy 0,49 proc. polskiego PKB.

Dotąd jednak nie udało się znieść kilku ważnych barier, które mogłyby zintensyfikować zaangażowanie polskich firm w odbudowę gospodarki Ukrainy.

A współpraca gospodarcza z Ukrainą to nie jest działalność charytatywna, należy o tym pamiętać. Jak policzyli w październiku analitycy banku Pekao, Polska tylko z tytułu bezpośrednich korzyści, może zyskać 32,5 mld zł, a nasze PKB z tytułu kooperacji z Ukrainą może wzrosnąć łącznie o 3,8 proc., czyli o około 190 mld zł. Efekty będą rozłożone na przynajmniej dekadę.

Aby jednak tak się stało Polska musiałaby wejść w nową rolę – z biorcy pomocy międzynarodowej stać się jej sponsorem, uważają eksperci Pekao (więcej na ten temat piszemy TU).

Jak działa współpraca dobrze widać w handlu. Eksport z Polski na Ukrainę wzrósł w ciągu dziewięciu miesięcy tego roku o 47 proc., jego wartość przekroczyła 6,5 mld euro. Dzięki umowie DCFT z UE zawartej po inwazji Rosji i przyznającej Ukrainie jednostronne ułatwienia handlowe, import z Ukrainy zwiększył się w tym samym okresie o 41 proc., do 4,5 mld euro. Pisaliśmy o tym więcej w niedawnym artykule.

Zainteresowanie Ukraińców działalnością w Polsce, w UE, także jest ogromne. W Polsce od 24 lutego zarejestrowanych zostało ponad 10 tysięcy ukraińskich firm.

Bariery do obalenia

Szefowie dużych organizacji biznesowych, które od wybuchu wojny koncentrują się na współpracy z biznesem z Ukrainy przekonują, że nadszedł czas, by przesunąć kooperację na kolejny poziom: przygotowywania większych projektów inwestycyjnych.

Jacek Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej oraz Marcin Nowacki, wiceprezes ZPP, z którymi rozmawiała 300Gospodarka identyfikują trzy działania, które trzeba podjąć, by udrożnić współpracę inwestycyjną: jak najszybciej należy uruchomić ubezpieczenia, zmniejszające do akceptowalnego poziomu ryzyko wjazdu na Ukrainę dla polskiej firmy transportowej czy produkcyjnej, upublicznić listę firm, które zadeklarowały chęć inwestowania na terenie Ukrainy oraz wyznaczyć na poziomie rządu pełnomocnika odpowiedzialnego za tę współpracę.

Trudno rozmawiać o fizycznej odbudowie Ukrainy skoro nasze firmy, które chciałyby i mogłyby tam wejść nie mają żadnej asekuracji. Żadne ubezpieczenia na razie nie są dostępne nie można więc oczekiwać, że ktoś zaryzykuje swoim majątkiem i zawiezie tam swoim taborem swoje maszyny czy jakiś sprzęt. Leasingowany TIR nie ma prawa tam wjechać. Jest szansa, że w ciągu kilku tygodni będzie produkt asekuracyjny dla branży transportowej – mówi Marcin Nowacki, wiceprezes ZPP.

Na razie na Ukrainę nie jeżdżą raczej polscy kierowcy, głównie przewoźnicy ukraińscy, a przewożony ładunek wiezie się na własne ryzyko, bo także nie jest ubezpieczony.

Jacek Piechota przypomina, że zmiany w systemie ubezpieczeń działania w Ukrainie już zadeklarował prezes Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE).

– Liczymy, że nowe regulacje ukażą się w ciągu kilku najbliższych tygodni. Zmiana zakresu działalności korporacji KUKE wymaga zmiany ustawowej, ale z tego co wiem prace nad tym są już bardzo zaawansowane. Z wypowiedzi prezesa KUKE wynika, że naprawdę zależy im, żeby nowe regulacje pojawiły się jak najszybciej – mówi Jacek Piechota.

Planować trzeba już teraz

Prezes KUKE mówi o całym systemie rozwiązań.

– Zaplanowaliśmy cały ekosystem wsparcia, zarówno dla bieżącej działalności przedsiębiorstw, jak i działalności inwestycyjnej. Ten system jesteśmy już w stanie realizować w pojedynczych przypadkach, natomiast czekamy na zniesienie moratorium płatniczego na usługi finansowe po ukraińskiej stronie – powiedział Janusz Władyczak, prezes KUKE na konferencji „Granica polsko-ukraińska – szansa czy bariera rozwoju”.

Jak dodaje, wcześniej „udało się wynegocjować zwolnienie z moratorium usług finansowych, co udrożniło finansowanie inwestycji po stronie ukraińskiej.”

Marcin Nowacki podkreśla, że ważne aby okres, gdy jeszcze nie jest możliwe czy uzasadnione inwestowanie na miejscu wykorzystać do dobrego przygotowania inwestycji.

– To nie jest jeszcze czas na odbudowywanie osiedli mieszkaniowych czy budowanie nowej rafinerii itp. Polscy pracownicy także nie chcą dziś jeszcze tam jeździć. I według mojej wiedzy, Ukraina wcale dziś nie ma takich oczekiwań. To jest natomiast czas na planowanie, czasami może na kupno gruntu pod przyszłą działalność – generalnie na te etapy przygotowania inwestycji, które nie wymagają fizycznej obecności w Ukrainie – mówi wiceprezes ZPP.

– Ale rozmawiać i planować pewne przedsięwzięcia trzeba już teraz, bo każda inwestycja, nawet najmniejszy zakład produkcyjny czy hala magazynowa, to przedsięwzięcie na dwa lata, z czego rok  to jest właśnie planowanie – dodaje.

Trwają już rozmowy w sprawie dużych projektów, np. w zakresie infrastruktury kolejowej czy energetyki – w tym oferty polskich firm.

Kto jest zainteresowany odbudową Ukrainy

Jacek Piechota dodaje, że aby dobrze przygotować się do okresu bezpośrednich inwestycji warto byłoby poznać tworzoną przez Polską Agencję Inwestycji i Handlu (PAIH) listę polskich firm, które zainteresowanie kooperacją w Ukrainie wyraziły. Z wypowiedzi różnych ekspertów na konferencjach dotyczących odbudowy Ukrainy wynika, że takich podmiotów jest co najmniej 1200-1400, ale to oczywiście nie oznacza, że tyle samo firm, chce na Ukrainie budować czy produkować.

– Na razie poza PAIH chyba nikt nie wie, jakie to przedsiębiorstwa i co chciałyby robić w Ukrainie. Ja w każdym razie nie wiem. Nieoficjalnie mówi się, że jedna trzecia to przedsiębiorstwa budowlane, a znaczna część to firmy konsultingowe i doradcze – mówi Jacek Piechota.

– Ale urodził się pomysł, o którym rozmawialiśmy wstępnie z wiceprezesem PAIH, aby na ich listę popatrzeć właśnie pod kątem firm, które myślą o długoletniej działalności na terenie Ukrainy zarówno na etapie odbudowy, jak i później. A następnie wspólnie z UkraineInvestem poszukamy dla polskich firm partnerów po ukraińskiej stronie –  już dzisiaj mogłyby nawiązać ze sobą kontakt – dodaje.

Jacek Piechota zwraca uwagę, że wciąż brakuje w Polsce skoordynowanych działań po stronie partnera publicznego. Równolegle do PAIH, na przykład, podobny projekt zbierania firm chętnych do inwestycji w Ukrainie – najpierw spółek skarbu państwa, a później też prywatnych – prowadził od maja minister Aktywów Państwowych.

W mojej ocenie brakuje wciąż dobrze skoordynowanej polityki. Nadal nie mamy na poziomie centralnym pełnomocnika rządu do spraw współpracy z Ukrainą, czy kryzysu ukraińskiego – mówi Jacek Piechota.

Czy Ukraina też wprowadza potrzebne zmiany?

Dla przyszłych inwestorów – zarówno prywatnych, jak i publicznych, jak UE czy EBOR – kluczowa w finansowaniu inwestycji będzie transparentność procesów i wyeliminowanie korupcji.

– Jeśli świat zachodni w procesie odbudowy Ukrainy miałby się zderzyć z ukraińską korupcją toby się bardzo szybko by do tej odbudowy zniechęcił. I ukraińska ekipa rządząca ma tego pełną świadomość – mówi Jacek Piechota.

Do pełnej transparentności jeszcze, niestety, daleka droga. Pod koniec sierpnia premier Ukrainy Denis Szmyhal poinformował o wznowieniu wstrzymanej przez wybuch wojny prywatyzacji ukraińskiego majątku. Jak pisze w swojej korespondencji z Ukrainy Michał Kozak, po trzech miesiącach od formalnego startu procesu widać niestety, że „zamienił się on znów w proces dobrze niegdyś znany nad Dnieprem – w przejmowanie państwowych przedsiębiorstw przez swoich, znajomych i za półdarmo.”

Władze Ukrainy mają świadomość, że wieloletnie naleciałości czy zaniechania wymagają zmiany, ale to potrwa. Niedawno do sprawy korupcji na przejściach granicznych po stronie Ukrainy odniosła się wicepremier Iryna Wereszczuk.

– Wiem, że mamy problemy, rozumiem jak bardzo potrzebujemy dobrze zorganizowanych przejść, bez korupcji na granicy. Dajcie nam czas, by się podciągnąć. Chcemy nauczyć się szanować biznes i prawo. Będziemy działać, pracować, będziemy bardziej odpowiedzialni – zapewniała wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk, przewodnicząca ukraińskiej części Polsko-Ukraińskiej Komisji Międzyrządowej ds. Współpracy Gospodarczej.

Jacek Piechota podkreśla, że oligarchiczny korupcjogenny fundament już się na Ukrainie rozpadł.

– Dzisiaj to już nie jest grupa trzymająca władzę, ten układ rozsypał się z chwilą dojścia prezydenta Zełenskiego do władzy. Systemowo pewne zmiany więc nastąpiły, ale, co tu dużo mówić, najtrudniej zmienić mentalność – mówi i dodaje, że nawet w samym otoczeniu prezydenta są różne postawy i zachowania, np. polskim przedsiębiorcom sugerowano pod koniec lata, żeby za określoną opłatą zapisywali się w Kijowie na listy chętnych do udziału w odbudowie Ukrainy.

– Warto jednak na każdym kroku podkreślać że ukraińska administracja rządowa  nie ucieka od tych problemów lecz próbuje się z nimi mierzyć, co jest budujące – mówi Piechota.

Z doświadczeń Marcina Nowackiego wynika zaś, że ten biznes ukraiński, który jest aktywny na polu współpracy z Polską raczej nie ma powiązań oligarchicznych.

 Rola oligarchów jest teraz na pewno znacząco słabsza, bo też na czas wojny wzrosła rola wykonawcza prezydenta i administracji regionalnej. Oligarchowie jako grupa interesu z każdym dniem wojny są słabsi, bo ich majątki infrastrukturalne ucierpiały w większym stopniu. Część z nich wyjechało z Ukrainy. Mam nadzieję że ich rola będzie zupełnie inna po wojnie. To że ponieśli duże straty jest dobre dla kraju i może pomóc w zbudowaniu go na nowo, bez korupcji – mówi wiceszef ZPP.


W temacie odbudowy Ukrainy polecamy też: