{"vars":{{"pageTitle":"Organizacje pracodawców ujmują się za Zbigniewem Jagiełłą. "Trudno nam zaakceptować zarzuty"","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["banki","finanse","najnowsze","pko-bp","prokuratura","wymiar-sprawiedliwosci","zbigniew-jagiello"],"pagePostAuthor":"Zespół 300Gospodarki","pagePostDate":"19 lutego 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"02","pagePostDateDay":"19","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":679095}} }
300Gospodarka.pl

Organizacje pracodawców ujmują się za Zbigniewem Jagiełłą. „Trudno nam zaakceptować zarzuty”

Szefowie największych organizacji pracodawców wystosowali oświadczenie w obronie byłego prezesa PKO BP Zbigniewa Jagiełły. To reakcja na postawienie Jagielle zarzutów niegospodarności przez Prokuraturę Regionalną w Lublinie.

Pod oświadczeniem podpisali się Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich, Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan, Rafał Dutkiewicz, prezes zarządu Pracodawców RP i Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich.

Sygnatariusze oświadczenia piszą, że obecna silna pozycja rynkowa PKO BP to zasługa Zbigniewa Jagiełły, który kierował bankiem przez 12 lat, niezależnie od tego, kto akurat sprawował władzę w kraju.

– Dlatego z niepokojem przyjmujemy informację, że Prokuratura Regionalna w Lublinie przedstawia Zbigniewowi Jagielle zarzuty dotyczące niegospodarności, jakiej miał się dopuścić w latach 2011-2017, będąc prezesem zarządu Banku PKO Bank Polski SA – piszą autorzy oświadczenia.

Jakie zarzuty stawia prokuratura

Lubelska prokuratura postawiła byłemu prezesowi PKO osiem zarzutów dotyczących m.in. nadużyć w wypłatach odpraw i ekwiwalentów za niewykorzystany urlop. Prokurator uważa, że wypłaty nie miały uzasadnienia ekonomicznego i prawnego. Sprawa dotyczy siedmiu pracowników i samego prezesa Jagiełły. Jego zdaniem działania byłego prezesa wyrządziły bankowi szkodę znacznych rozmiarów.

Szefowie organizacji pracodawców, którzy podpisali się pod oświadczeniem, są zdania, że „tak sformułowane zarzuty budzą szczególne zaniepokojenie i rodzą pytania o rzeczywiste intencje Prokuratury”.


Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.


– Bez wątpienia pozostaje oczywistym, że przyznawanie pracownikom świadczeń, w tym odpraw, należy do kompetencji prezesa i nie wymaga „uzasadnienia prawnego”. To fundamentalna zasada swobody umów i uprzywilejowania pracownika. Dlatego zarzucanie popełnienia przestępstwa osobie reprezentującej pracodawcę z powodu braku uzasadnienia prawnego określonej wypłaty jest szczególnie niebezpieczną i niedopuszczalną praktyką – napisali w oświadczeniu.

Szefowie organizacji zwracają uwagę, że samo rozwiązanie umów o pracę z wymienionymi w zarzutach pracownikami, które skutkowało wypłatą odpraw i ekwiwalentów, było związane z koniecznością zawarcie wymaganych ustawą umów menedżerskich. W tych przypadkach, zwracają uwagę sygnatariusze apelu, rozwiązanie umów o pracę i zastąpienie ich kontraktami menedżerskimi wymuszała zamiana przepisów. Tryb i termin wprowadzania zmian zależał od decyzji walnych zgromadzeń oraz rad nadzorczych.

– To nie prezes rozwiązuje umowy o pracę z pozostałymi członkami zarządu, a rada nadzorcza, która zatrudnia i zwalnia zarząd. Oskarżanie w takim przypadku prezesa o konieczność wypłaty członkom zarządu ekwiwalentu za urlop to oczywista pomyłka. Trudno również uwierzyć, że prokuratura oskarżyła pana Zbigniewa Jagiełłę o popełnienie przestępstwa polegającego na tym, że nie dopilnował wykorzystania przez siebie samego urlopu – napisali.


Polecamy także: Europejskie TOP10 dla zagranicznych inwestycji. Dwie lokalizacje z Polski w czołówce rankingów


Zarzut wyrządzenia szkody w majątku PKO BP pracodawcy nazwali kuriozalnym. Bo, jak piszą, w czasie prezesury Zbigniewa Jagiełły bank odniósł duży sukces, co zostało docenione przez klientów i inwestorów.

– Nie jest przypadkiem, że kończąc swoją misję w Banku PKO BP SA spotkał się z niespotykanym na rynku polskim pożegnaniem przez pracowników banku, a kurs giełdowy PKO BP SA spadł w dniu rezygnacji o 7,18 procenta, co było kwotą ponad 3,3 miliardów złotych (taka sytuacja nigdy nie zdarzyła się w historii banku) – napisali menedżerowie w oświadczeniu.

Jagiełło: szukali na mnie haków

Autorzy oświadczenia piszą, ze nie chcą się angażować w działalność polityczną. Podkreślają, że chcą budować bezpieczeństwo obrotu gospodarczego „tak, aby menadżerowie o nieposzlakowanej opinii działający zgodnie z duchem i literą prawa mogli podejmować odważne decyzje”.

– Dlatego tak trudno nam zaakceptować zarzuty stawiane Zbigniewowi Jagielle, szczególnie w sytuacji gdy w przestrzeni publicznej funkcjonuje tak wiele twierdzeń o szczególnym upolitycznieniu Prokuratury Regionalnej w Lublinie i osób kierujących jej pracą w czasie, w którym prowadzone było śledztwo w tej sprawie i wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutów – napisali szefowie organizacji.

Sam Zbigniew Jagiełło już wcześniej komentował postawienie zarzutów w mediach społecznościowych.

– Informuję, że nie jestem zaskoczony działaniem prokuratury regionalnej w Lublinie. Od kilku lat różne „służby PiS” szukały na mnie haków zgodnie ze stalinowską zasadą „dajcie mi człowieka”, a paragraf się znajdzie – napisał na Linkedinie.

– Zakładam, że w innych postępowaniach w sprawie działania na szkodę banku, jakie prowadziła/prowadzi ta Prokuratura, nie znaleziono na mnie innego „haka”, stąd ten kuriozalny zarzut, który w całości odrzucam i będę bronił mojego dobrego imienia oraz reputacji PKO Banku Polskiego – dodał były prezes PKO.

oprac. Marek Chądzyński

Czytaj również: