14 maja oddano do eksploatacji “ostatni w PGE” blok energetyczny opalany węglem brunatnym w Turowie. Plany przedłużenia życia elektrowni do 2044 roku najprawdopodobniej odcinają region od pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji.
Blok w Turowie ma być ostatnią taką inwestycją w Polsce. Wioletta Czemiel-Grzybowska, prezes zarządu PGE GiEK –właściciela kompleksu energetycznego, poinformowała, że nowy blok produkuje energię elektryczną w dużo mniej kosztowny dla środowiska sposób niż stare bloki energetyczne.
W komunikacie dodała, że “nowy blok pozwoli na zapewnienie bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej w okresie transformacji polskiej energetyki w kierunku odnawialnych źródeł energii”.
PGE GiEK podała m.in., że emisja SO2 nowego bloku w porównaniu z wyłączonymi wcześniej blokami nr 8, 9 i 10 jest prawie 20-krotnie niższa, a emisja pyłów około 10-krotnie.
Blok nr 7 w elektrowni Turów o mocy 496 MW zbudowało konsorcjum firm Mitsubishi Hitachi Power System GmbH, Tecnicas Reunidas oraz Budimex. Prace na budowie zaczęły się w grudniu 2014 roku.
Kontrowersyjna budowa
Mimo zmniejszenia emisji przy produkcji energii w nowym bloku, projekt nowego bloku na węgiel brunatny w czasie, gdy Europa na gwałt dekarbonizuje gospodarkę, jest co najmniej kontrowersyjny.
Przede wszystkim mniejsza emisyjność nowego bloku i tak przyczyni się do wzrostu emisji Turowa. W 2019 roku elektrownia Turów wyemitowała 5,5 miliona ton CO2. Nowy blok nr 7 będzie emitował dodatkowo rocznie około 2,7 mln ton dwutlenku węgla. To mniej więcej tyle, ile rocznie emituje dwa i pół miliona samochodów osobowych.
Kolejny problem wiąże się z tym, że polski rząd wydał zgodę na przedłużenie działania kompleksu do 2026 roku, a niedawno wydłużył zgodę do wyczerpania złóż w 2044 roku.
O konflikcie z Czechami i Niemcami w tej kwestii piszemy tutaj. Pod tym linkiem natomiast przeczytacie o billboardowej wojnie prowadzonej przez PGE i Extinction Rebellion w sprawie Turowa w Brukseli
NABE
Inną kontrowersją jest fakt, że w wieloletniej perspektywie PGE planuje pozbyć się elektrowni węglowych.
Zostaną przekazane do NABE (Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego), bo – jak przyznaje spółka – posiadanie aktywów węglowych powoduje, że coraz trudniej uzyskać zewnętrzne finansowanie i ubezpieczenie nowych inwestycji.
To oznacza, że Turów w niedalekiej przyszłości stanie się problemem państwa, a nie spółki.
Czytaj więcej na ten temat: Polski rząd odkupi od firm najbrudniejsze aktywa węglowe. Tak ten pomysł oceniają eksperci
Utrata finansowania z UE
Najpoważniejsze konsekwencje polegać będą jednak na prawdopodobnej utracie finansowania z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Unia Europejska dla powiatu zgorzeleckiego planowała przeznaczyć z tego źródła ok. 1 mld zł dotacji. Fundusz uruchomiłby także wielomilionowe środki pożyczkowe dla biznesu i samorządów.
Jednak z listu Komisji Europejskiej w odpowiedzi na petycję Stowarzyszenia Rozwoju Innowacyjności Energetycznej w Zgorzelcu z 23 marca wynika, że region takiego finansowania nie otrzyma.
“Komisja zwraca uwagę, że celem Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji (FST) nie jest wspieranie samych projektów w zakresie transformacji energetycznej, lecz wspieranie terytoriów zmagających się z poważnymi wyzwaniami społeczno-gospodarczymi wynikającymi z tej transformacji” – brzmi odpowiedź KE.
“Z informacji Komisji wynika, że wydobycie węgla brunatnego w kopalni Turów planowane jest do 2044 r. oraz że w 2021 r. ma zostać oddana do użytku nowa jednostka elektrowni w Turowie opalana węglem brunatnym. Należy zauważyć, że obszary, w których transformacja nie jest planowana lub będzie miała miejsce po 2030 r., a zatem poza ramami czasowymi określonymi w rozporządzeniu w sprawie FST, nie mogą być wspierane z FST”.
Wygląda więc na to, że region z powodu rozwoju elektrowni w Turowie region będzie musiał mierzyć się z wyzwaniami transformacji energetycznej i sprawieniem, by była sprawiedliwa – samodzielnie.
“Samo istnienie działalności związanej z węglem w niektórych obszarach oraz potrzeby wsparcia w niektórych dziedzinach (np. odnawialne źródła energii (OZE), rewitalizacja) nie oznaczają, że spełniony jest warunek dostępu do dodatkowego, ukierunkowanego wsparcia z FST” – podsumowała Komisja.
Gigant naftowy posadzi las wielkości Brazylii, żeby nadal wydobywać ropę i gaz. Czy to ma sens?